Polskie piekiełko...
My Polacy, jak mało która nacja, potrzebujemy znanych osobowości, symboli i bohaterów. Potrzebujemy jak tlenu. W tak mi bliskim sporcie, widać to najlepiej. Była „Małyszomania”, kiedy drobny i skromny cieśla z Wisły przeskakiwał cały świat.