Najpierw uzdrowisko, teraz Puszcza Białowieska...
Niezbadane są myśli i plany naszej lokalnej władzy. Oto od kilku miesięcy, magistrat miotając się wśród własnych koncepcji, planuje w Porcie Drzewnym uzdrowisko. Na wniosek fundacji radiowo-medialnego konsorcjum ojców redemptorystów rzecz jasna.
To, że ojciec Rydzyk planuje zająć się teraz leczeniem osób starszych, wpisuje się wręcz idealnie w jego radiowy "profil słuchaczy" i o frekwencję w uzdrowisku możemy być spokojni. Fala radiowych wyznawców (ze skierowaniami z NFZ ma się rozumieć), zapewne szczelnie wypełni każdy milimetr uświęconego radiowym blaskiem kurortu. Nie wiadomo, jaki los spotka przez to znajdujące się tam firmy. No bo uzdrowisko swoje obostrzenia ma, a hałas, przemysł i ciężki transport, nijak mają się do ciszy i ławeczek kuracjuszy. Ale wydaje się, że akurat ci kuracjusze, będą raczej oczekiwali klęczników niż ławeczek, więc może jakoś z tego pata wybrną wszystkie strony narastającego konfliktu. Teraz jednak magistrackie wydziały powołane do ochrony środowiska i zieleni, najwyraźniej zapatrzyły się w wycinaną na potęgę Puszczę Białowieską. Bo zamiast chronić i walczyć o każde drzewo, każdy zielony fragment miasta, co jest ich misją i rolą, na potęgę zezwalają na wycinanie drzew w mieście. Ponad 1.5 tysiąca drzew idzie pod topór. Piękna i zielona północna część Torunia, zostanie ogołocona ze swego płuca. Bielany, Polna, Chełmińskie, tam wszędzie zamiast pięknych starych drzew, nasadzi się jakieś krzaczory i na papierze, powierzchnia zielona będzie się zgadzać. Same z tego zyski, no bo krzaczory rosną same, nie trzeba ich przycinać przez pierwsze kilka lat, a jeśli któryś dorośnie do wielkości dzisiejszych drzew, to martwić się o ich pielęgnacje będą kolejne ekipy toruńskiej władzy, które teraz pewnie chodzą dopiero do przedszkola. Czyli pełen sukces magistratu !!! Skąd ten żal wobec tego? Bo wielkich pięknych drzew, już tam do końca mojego życia nie będzie - zwyczajnie nie zdążą urosnąć...
Maciej