Odkrywamy tajemnice smaku toruńskiego piernika
Piernik to najbardziej charakterystyczny symbol Torunia, który niezależnie od pory roku zachwyca aromatycznym zapachem i jakością smaku. Jak się okazuje wszystko to za sprawą specjalnej konfiguracji przypraw i sposobu przygotowywania ciasta.
Receptura toruńskich pierników jest jednym z najbardziej strzeżonych sekretów już od setek lat. Tajemnicą wyjątkowego smaku są jednak nie tylko składniki, ale przede wszystkim specjalny sposób wyrabiania ciasta.– Tak naprawdę każdy piernik powstaje inaczej, wszystko zależy od tego, na jaki rodzaj się zdecydujemy – opowiada Jakub Kopczyński z Fabryki Cukierniczej Kopernik. – Wspólną cechą wszystkich toruńskich pierników jest po pierwsze to, że obecnie są one produkowane tylko i wyłącznie przez Fabrykę Cukierniczą Kopernik, a po drugie powstają z długo dojrzewającego ciasta. Oznacza to, że przed wypiekiem ciasto leżakuje i stopniowo dojrzewa w ogromnych skrzyniach. Od wielu lat stosujemy tę technologię, by toruńskie pierniki miały swój unikatowy smak. Nie da się ukryć, że najsłynniejsza wśród pierników jest kultowa katarzynka, którą produkujemy od samego początku. Obecnie nasza fabryka oferuje całą gamę różnych rodzajów pierników, najbardziej podstawowy podział to: nadziewane w czekoladzie, lukrowane oraz tradycyjne nieoblewane.
Tworzone od serca
Choć jak wiadomo początki piernikarstwa w regionie sięgają XIV wieku, nie da się ukryć, że dla wielu najbardziej interesujące są te nieoficjalne historie związane z najsłynniejszym toruńskim ciastem. – Wyjątkowy smak toruńskiego piernika zaczął się od połączenia ze sobą składników takich jak mąka, miód, przyprawy korzenne oraz włożenia do tego wszystkiego serca – zaznacza Krzysztof Lewandowski z Muzeum Toruńskiego Piernika. – Jedna z najważniejszych legend dotyczących toruńskich pierników odnosi się do świętej Katarzyny. Mówi ona o tym, że najsłynniejszy toruński piernik, zwany katarzynką, powstał z miłości. Chodziło o uczucie biednego piernikarza do córki jego mistrza. W legendzie tej Bogumił ratuje od śmierci pszczoły, które później odwdzięczają mu się ujawnieniem receptury na najlepsze ciasto. Tym kluczowym składnikiem był oczywiście miód. Bogumił, kiedy przygotował wypiek, zaplanował, żeby jego kształt symbolizował miłość piernikarza do Katarzyny. Stworzył więc dwa serca, które połączył dwiema obrączkami. W ten sposób powstał unikatowy kształt, który obecnie wszyscy bardzo dobrze znamy. Pierniki spod ręki Bogumiła wyszły wspaniałe i wkrótce mógł on poślubić Katarzynę.
– Jedna z legend dotyczących toruńskiej katarzynki ma swój początek na Nabrzeżu Wiślanym, gdzie niegdyś znajdował się port morski, do którego przypływały statki z orientalnymi przyprawami i piernikami z innych stron – opowiada Paweł Bukowski, przewodnik miejski. – Tutaj nad Wisłą mieścił się także zakon Benedyktynek, z których wywodziła się siostra Katarzyna. Jeśli wierzyć legendzie, ocaliła ona Toruń od głodu, a do dziś na jej cześć najważniejszy z pierników nazywany jest katarzynką.
Pozostałe legendy i przypowieści związane z kultowym toruńskim ciastem będzie można poznać już w najbliższy weekend, w trakcie Święta Toruńskiego Piernika.
Olga Taraszka
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.