Coroczny świąteczny dylemat – dania zamówione czy własny hand made na stole
Z powodu zabiegania coraz częściej na bożonarodzeniowym stole pojawiają się dania zamawiane. To oczywiście oszczędność czasu. Zamiast przedświątecznego zabiegania i spędzania kilku czy kilkunastu godzin w kuchni, relaks i skupienie się na tym, co najważniejsze: na radosnym, niespiesznym obchodzeniu świat.
Chyba panie domu nie powinny mieć wyrzutów sumienia, a takie się często pojawiają, że zamiast własnoręcznie zrobionych świątecznych dań, na stole znajdą się specjały z restauracji. Może warto zamówić chociaż część z nich, żeby nie zasypiać z wyczerpania przy wigilijnej wieczerzy. Każdy, kto chociaż raz przygotował samodzielnie wszystkie bożonarodzeniowe potrawy, wie, ile wymaga to wysiłku, czasu, a i przecież stresu, czy aby wszystko smaczne wyjdzie i sprostamy kulinarnym gustom gości.
Zamówić to nie grzech
Polska bożonarodzeniowa tradycja to przede wszystkim pierogi, barszcz i ryba, więc tych dań z punktów gastronomicznych wędruje na stoły torunian najwięcej. – Tak, trzeba przyznać, że pozostajemy tradycjonalistami. Wigilia, mimo obowiązującego od kilku lat prawa kościelnego, że w tym dniu można spożywać również dania mięsne, pozostaje jednak postna. Wśród zup prym wiodą zupa rybna, owocowa – na przykład śliwkowa z cynamonowymi kluseczkami czy grzybowa. Popularnością cieszą się pierogi z kapustą i grzybami leśnymi albo ze szpinakiem, serem fetą lub ricottą – mówi Monika Gotlibowska, toruńska restauratorka, współwłaścicielka marki cateringowej gotujemy.pl, która podkreśla, że na stole obowiązkowo musi pojawić się również śledź, a w przypadku ryb smażonych oprócz karpia, degustujemy sandacza czy łososia.
W kolejnych świątecznych dniach pozwalamy już sobie na dania mięsne. – Klienci wybierają głównie te dania mięsne, które są czasochłonne i pracochłonne, a jednocześnie wykwintne, czyli na przykład kaczkę z pieczonym jabłkiem i modrą kapustą czy udko z gęsi z konfiturą owocową – wymienia Monika Gotlibowska, która uważa, że w okresie Bożego Narodzenia na stole pojawiają się takie specjały, które jemy zwykle tylko od święta.
W restauracji Osetia klienci najczęściej oprócz tradycyjnych świątecznych pierogów z kapustą i grzybami, barszczu osetyjskiego na bogato, czyli z kawałkami ziemniaków i buraków, zamawiają nadziewane mięsem mielonym osetyjskie pierogi czy rosół na gęsinie.
Świąteczne słodkości
Wykonanie ciast pochłania zwykle sporo czasu, w dodatku efekt może być zbyt „zaskakujący”, dlatego żeby nie ryzykować, często ich wykonanie zostawiamy fachowcom. Krzysztof Rumiński, właściciel sieci piekarni-cukierni, przyznaje, że od lat klienci najczęściej wybierają serniki, baby drożdżowe i piaskowe – makowe czy cytrynowe, makowce, ale także ciasta mniej popularne w tym świątecznym okresie i nowatorskie połączenia, jak karpatka z owocami, rolada bezowa z malinami, szarlotka czy jabłecznik z bezą. W ostatnim czasie popularne stały się również desery o urozmaiconych smakach. – To desery robione w blachach cukierniczych z dodatkiem różnych owoców: truskawek, malin, marakui, gruszek i jabłek w karmelu, jagód czy rabarbaru. Mamy około 40 różnych wariacji takich słodkości – mówi Krzysztof Rumiński. Bardzo miłych świątecznym pomysłem jest również jadalna choinkowa dekoracja – pierniki choinki, bałwanki, mikołaje czy jabłka – można zawiesić na bożonarodzeniowym drzewku jak za dawnych czasów. Oczywiście podczas świąt warto nie folgować sobie z łakomstwem, żeby przypadkiem choinka zbyt szybko nie pozostała ubrana wyłącznie w igliwie…
Kto najczęściej zamawia gotowe świąteczne przysmaki? Monika Gotlibowska zauważa, że najczęściej z oferty korzystają osoby w wieku 30-40 lat. Również osoby starsze, którym często nie wystarcza już sił na intensywne bożonarodzeniowe przygotowania, choć czasami czują pewien dyskomfort, że ktoś ich w tym wyręcza. – Uważam, że powinniśmy biesiadować oraz cieszyć się tym czasem spędzonym z bliskimi zrelaksowani, a nie przemęczeni – stwierdza toruńska restauratorka. Słusznie, w końcu czas Bożego Narodzenia ma być dla nas chwilą wytchnienia od codziennych obowiązków.
Kto jednak chce przygotować samodzielnie dania, to oczywiście wspaniale podtrzymywać tę tradycję. Zapachy przypraw korzennych, piernika, gotowanej kapusty, barszczu, które wypełniają dom, przypominają nam dzieciństwo i tworzą przyjemną – również kulinarnie – atmosferę tych wyjątkowych dni. I chyba warto znaleźć czas, żeby przygotować choć kilka potraw samodzielnie. Dla satysfakcji!
Hanna Wojtkowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.