Wypoczynek z dala od miasta? Podpowiadamy, gdzie wyruszyć na sielski urlop
Państwo Krawisz prowadzą gospodarstwo agroturystyczne Pachotówko w Gzinie Fot. Joanna Wojno-Wolska

Wypoczynek z dala od miasta? Podpowiadamy, gdzie wyruszyć na sielski urlop

Wieś wcale nie jest passé. Zamiast budzika – pianie koguta albo muczenie krowy. Na śniadanie swojskie jajka i świeżo upieczony chleb. Niejeden z nas o tym skrycie marzy. Kto nie lubi miejskiego życia, a tym bardziej miejskich wakacji, w wiejskim zaciszu odnajdzie pełnię szczęścia.

Jeśli ktoś nie lubi urlopu, podczas którego musi się dziać dużo i głośno, nie chce być kolejną „frytką” na plaży czy gościem hotelowym, może wybrać swojskie wakacje. Na terenie całej Polski znajdziemy wiele ofert gospodarstw agroturystycznych, które zagwarantują nam ciszę, wakacje blisko natury i w dodatku dobre, zdrowe, swojskie jedzenie. – Ludzie zobaczyli, że z turystyki można żyć i wielu gospodarzy zajęło się agroturystyką, zaczęło w obrębie jednej wsi współpracować ze sobą i właśnie w takich miejscach gospodarstwa agroturystyczne działają najlepiej. Dobre jedzenie, atrakcje, ale te rdzenne, wiejskie, związane z lokalną tradycją, sprawiają, że turyści chcą przyjeżdżać – mówi Agnieszka Kowalkowska, dyrektor Kujawsko-Pomorskiej Organizacji Turystycznej. Jednym z zamierzeń organizacji jest utworzenie sieci miejsc, które będą odwiedzać podróżujący turyści. I bynajmniej nie chodzi tu tylko o punkty zaczepienia w dużych miastach.

Wakacje w siodle, darcie pierza i bibułkarstwo
Do gospodarstwa agroturystycznego „Pod Zachrypniętym Kogutem” w Glewie, 38 km od Ciechocinka, przyjeżdżają Polacy i goście z zagranicy. Położone urokliwie nad Zalewem Wiślanym przyciąga wszystkich tych, którzy chcą wypocząć w przepięknej okolicy. – Gościliśmy już między innymi Niemców, Szwedów, Amerykanów, Chińczyków i Hindusów. Często podróżując po Polsce, szukają swoich korzeni – mówi Marek Mordal, który wraz z żoną Aleksandrą prowadzi gospodarstwo. Bliskość Zalewu Wiślanego zachęca do kajakowania, żeglowania i windsurfingu. Do dyspozycji gości są rowery. Państwo Mordal mają własne konie, więc okolice można zwiedzać również w siodle. Gospodarstwo położone jest na szlaku „Niech Cię Zakole”, propagującym smak i tradycje Doliny Wisły. – Sporo produktów wytwarzamy sami, częściowo wspieramy się okolicznymi gospodarstwami. W tej powodzi niesmaków z marketu chcemy przywracać smak produktów i dań – dodaje pani Aleksandra, która sama przygotowuje posiłki dla gości.

Z ekoGościńcem Pachotówko w pobliskim Gzinie wiąże się 100-letnią rodzinną historią. To kolejne urokliwe miejsce. Na dłuższy urlop, ale również na weekendowy wypad z rodziną czy z przyjaciółmi. Nie dość, że zjemy regionalne specjały z gęsiną na talerzu w roli głównej i inne lokalne specjały, to jeszcze czekają na nas inne atrakcje. – Organizujemy warsztaty darcia pierza, które łączymy z rytuałem posagu, pisanie gęsim piórem, warsztaty wytwarzania naturalnych kosmetyków – rośnie nam tu zielnik ekologiczny, plecenia wianków, tworzenie ozdób z naturalnych materiałów. Prowadzimy również zagrodę edukacyjną – przedszkolaki i uczniowie mogą zobaczyć między innymi stare maszyny rolnicze, jak się kosi sierpem i kosą, mogą próbować młócić cepami, pieką bułeczki, obserwują ekologiczny chów drobiu, poznają gatunki roślin i zwierząt występujące w Zakolu Dolnej Wisły – wymienia Alina Krawisz, która prowadzi Pachotówko wraz z mężem od 4 lat. Dorośli mogą jeszcze wybrać się na spacer nordic walking z trenerem, a od niedawna nowością są atrakcje z bronią ASG.

Kto chce wyruszyć gdzieś dalej w Polskę, znajdzie wiele równie sympatycznych miejsc agroturystycznych. Dla miłośników zwierząt i gór miłym miejscem będzie chociażby bieszczadzki „Bazyl”. Młodzi gospodarze hodują owce wrzosówki, kozy i mają liczne zwierzęta domowe. A wieczorami… – Ja prowadzę warsztaty z garncarstwa, a mąż z tradycyjnego w naszym regionie bibułkarstwa, co zwykle dziwi gości, ale dzięki temu nie tylko kobiety i dzieci, ale również panowie robią kwiatki z bibuły. Organizujemy dla gości również spotkania z przewodnikiem, który podpowiada, gdzie można się wybrać na wycieczki – mówi Dorota Kusz. Sielskie wakacje z lokalnymi tradycjami w tle – dlaczego nie?!

Hanna Wojtkowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.