Urlop antyislamski

Gdzie jechać na zagraniczne wakacje? W tym roku to poważny problem. Do Tunezji i Egiptu przestaliśmy masowo jeździć już jakiś czas temu. Zamachy islamistów wystarczająco mocno nas do tego przekonały.  Odpadło wiele greckich wysp, w tym szczególnie Kos. Niegdyś oaza turystyczna leżąca raptem 10 km od Turcji, dzisiaj jest kojarzona raczej z noclegowniami dla uchodźców. Powodem do powstrzymania się przed wyjazdem do kraju Sokratesa był też potężny kryzys gospodarczy. 

 

Turcja – to osobny temat. Od początku kryzysu z uchodźcami jeździliśmy tam coraz rzadziej. Wybuchy bomb w Stambule i Ankarze, a teraz nieudany zamach stanu, dobiły turecką turystykę. Kilka dni temu dziennikarz Polskiego Radia na żywo informował ze Stambułu, że w turystycznym centrum miasta przez godzinę szukał zagranicznych gości. I nie znalazł. Stambulskie hotele obniżają ceny o 50%, a część tych maleńkich nawet się zamyka. W Alanyi na deptakach hula wiatr.

Odpadła też Francja. Paryż po zamachach przeżył gwałtowne załamanie ruchu turystycznego. Lazurowe Wybrzeże od Nicei po Marsylię z dnia na dzień straciło tysiące odwiedzających.

Co zostało? Spójrzmy na tabelki. Instytucje monitorujące ruch turystyczny podają, że o 15-20% wzrosła ilość wyjazdów do Hiszpanii i na Cypr. Rośnie Bułgaria, a Chorwacja powoli staje się 17 województwem Polski. 

Czekam aż odkryjemy w końcu Czarnogórę – podobno ładniejszą od Chorwacji (jeszcze?!) i także słowiańską. Wiele osób rusza powolutku do Albanii. Włochy nadal pozostają za drogie.

OK, Francja pewnie się podniesie za jakiś czas, Grecja też. Ale warto zadać sobie pytanie, co stanie się z Tunezją, Egiptem, Turcją? Właściwie nie trzeba pytać, wystarczy popatrzeć. Dla wielu z Was te kraje zniknęły ze świadomości w chwili, gdy wykreśliliście je ze swoich planów wakacyjnych. Tymczasem one mogą niedługo same wprosić się w nasze, Wasze życie, ale już w nie w roli urlopowych rajów. Wrócą z twarzą islamskiego bojownika. 

Skąd taki pomysł? Pozbawieni dochodów z turystyki ludzi, żeby przeżyć, zaczną zajmować się innymi sprawami. Jednak dla wszystkich „sierot po systemie turystycznym” pracy nie starczy. Wzrośnie poziom ubóstwa i frustracji. A Państwo Islamskie rekrutuje swoich morderców właśnie pośród sfrustrowanych i biednych. 

Śmiesznie to zabrzmi, ale jeżdżąc na wakacje, gwarantowaliśmy spokój i cywilizowane zasady w tych krajach. A może wcale nie brzmi to śmiesznie?

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.