Psychologia: Mężczyzna współczesny: wojownik, barbarzyńca czy ofiara?

Psychologia: Mężczyzna współczesny: wojownik, barbarzyńca czy ofiara?

rozmawiamy z
Marią Rotkiel,
psychologiem

 

 

Podczas forum gospodarczego odbędzie się dyskusja o współczesnym mężczyźnie. To chyba tak trochę na przekór, bo będzie dokładnie w Dzień Kobiet?
- Dzień Kobiet to doskonała okazja do rozmowy o współczesnym mężczyźnie. W Dniu Kobiet często podejmowane są tematy dla ważne dla pań i szkoda, że część z nich jest przedmiotem dyskusji „od święta”. Rozmowa na temat męskości, współczesnej roli mężczyzn, ich wizerunku to jeden z tych ważnych tematów. To, jak kobiety postrzegają współczesnego mężczyznę, za co go cenią, a co jest dla nich trudne to ważny temat. Istotne jest również to, jak się on sam definiuje, jaka jest współcześnie jego rola i jak się z nią czuje. Czy współczesny mężczyzna jest szczęśliwy?  Co dla niego oznacza męskość? Co określa naszą „męskość”, a co „kobiecość”? Uważam, że odchodząc od stereotypów, zagubiliśmy się we wzajemnych oczekiwaniach i frustracji wynikającej z niezaspokojonych potrzeb. To zagubienie dotyczy obu płci. Podążamy w kierunku stawiania na indywidualność, która nie jest związana z płcią, ale z wyjątkowością każdego z nas. To dobry kierunek, ale też trudny. O tym, jak się w nim odnaleźć i jak sobie poradzić z koniecznością rozumienia siebie i relacji międzyludzkich, gdy przestajemy wyręczać się wygodnymi stereotypami, warto rozmawiać właśnie w Dniu Kobiet.


Jakby nie patrzeć, przeważająca większość uczestników wydarzenia to panowie. Mimo, że dużo się zmienia, mężczyźni wciąż wiodą prym w biznesie, czy polityce.
- Mężczyźni wiodą prym w tych dziedzinach, które wymagają większego zaangażowania czasu i uwagi. Przyczyna jest prozaiczna. Kobiety są bardziej nastawione na rodzinę, są też bardziej obciążone domowymi obowiązkami. Mając małe dzieci, trudno oddać się karierze na sto procent. Dlatego kobietom jest trudniej. Gdy partnerstwo w relacji nie będzie marzeniem, a stanie się faktem, ta sytuacji się zmieni. Kobiety mają taki sam potencjał zawodowy, są tak samo ambitne i pracowite. Osobowość lidera czy „osoby sukcesu” nie jest zależna od płci, ale od predyspozycji, które w równym zakresie posiadają obie płcie. Mężczyźni mają po prostu więcej czasu na samorealizację. Gdy podzielimy się obowiązkami w domowym zaciszu po równo, po równo też dzielić się będzie nasz zawodowy sukces.

I kiedy, by można już zarzucić im, że to tytułowi „barbarzyńcy”, idą po trupach do celu i zachodzą wysoko.... to może się zastanowić czy my  kobiety jesteśmy tam potrzebne? A może trochę na siłę pchamy się do świata, który na od wieków zarezerwowany jest dla mężczyzn?
- Niech kobiety idą tam, gdzie same chcą. Nie tam, gdzie „jest ich miejsce”, nie tam gdzie „naturalnie” „powinno”  im być lepiej. Żadna sfera życia publicznego, żaden cel, żadne miejsce nie powinno być zarezerwowane dla jednej płci. Ważne jest to, aby nigdzie nie pchać się na siłę, ale też znikąd nie dać się na siłę wyrzucić. Niech każdy podąża swoją drogą i wybiera ją zgodnie ze swoimi predyspozycjami i celami. Aby iść po trupach do celu, trzeba mieć określony potencjał. Mają go zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Taka strategia działania to sukces okupiony bardzo wysoką ceną, z którą niewielu czuje się dobrze. Na szczęście zwycięstwo można odnieść również w innym stylu i potrafią to zarówno mężczyźni, jak i kobiety.

Ale pewnie niejedna kobieta z powodzeniem dałaby sobie doskonale radę na „górze”. Przecież to często my współtworzymy sukcesy mężczyzn. Chociażby jako asystentki, rzeczniczki prasowe, wicedyrektorki. Cóż oni by bez nas zrobili?
- Wiele kobiet wspiera w działaniu, karierze mężczyzn. W różnych rolach budują jego sukces. Jako asystentki, partnerki zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym – wspierają, doradzają, pomagają. Szkoda tylko, że wtedy często nie mają czasu, a przede wszystkim pewności siebie, żeby budować własną karierę. Te same kobiety doskonale poradziłyby sobie, gdyby przyszło zamienić się rolami. Ale różnica polega na tym, że im zabrakło wiary w siebie. Wiedziały, że sukces jest możliwy, wiedziały, jak go osiągnąć, ale wolały wspierać mężczyznę, niż same po niego sięgnąć.

W trakcie tej rozmowy wyobrażam sobie mężczyznę z zasadami, merytorycznego, w garniturze i pod krawatem. Ale jak pomyślę o wizerunku młodego pokolenia... Obraz drastycznie się zmienia. Mam wrażenie, że cechy kobiet i mężczyzn w dużej mierze się zacierają. Faceci dbają o siebie: modelują fryzury, chodzą do kosmetyczki, liczą się z modą i trendami...
- Młode pokolenie poszukuje własnej definicji męskości i kobiecości. I przede wszystkim stawia na indywidualność. Swoją postawą mówi: „Nieważne, jaką masz płeć, ważne, jaki jesteś, czego pragniesz i co lubisz”. Poszukuje własnej drogi. I to jest mechanizm gwarantujący mentalny, kulturowy postęp. Współcześnie podział na to, co „męskie” i to, co „kobiece” ustępuje miejsca podejściu skoncentrowanemu na odrębności, wyjątkowości. Czas pokaże dokąd te poszukiwania zaprowadzą...

Ja osobiście nie mam nic przeciwko, a Pani obchodzi Dzień Kobiet?
- Wykorzystuję każdą okazję do świętowania, więc obchodzę również Dzień Kobiet. Ale przede wszystkim dbam o siebie, o swoje przyjemności, cele, potrzeby każdego dnia. Z szacunkiem traktuję siebie i tego samego wymagam od innych. Można by rzec, że Dzień Kobiet obchodzę codziennie...

Rozm. Żaneta Lipińska-Patalon
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Mężczyzna współczesny, wojownik barbarzyńca czy ofiara?
8 marca, godz. 15.00
Forum Gospodarcze
Hotel „Copernicus”

 

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.