Oryginalne pomysły pochodzą z Torunia
Nasze miasto okazuje się być dobrym ekosystemem do narodzin unikatowych pomysłów w skali światowej. Kreatywni torunianie tworzą bardzo nowatorskie rozwiązania.
Oprogramowanie do sieci teleskopów
W Australii, RPA i Argentynie – w sumie cztery zautomatyzowane teleskopy zainstalowano w ramach projektu Solaris, w którym pracują astronomowie z Centrum Astronomicznego im. M. Kopernika PAN. Główny cel naukowców to poszukiwanie planet występujących poza naszym Układem Słonecznym, w układach podwójnych gwiazd – to tak jakbyśmy z Ziemi widzieli dwa słońca. – Na potrzeby projektu zaczęliśmy tworzyć oprogramowanie do sieci naszych teleskopów. Okazało się, że pakiety dostępne na rynku nie spełniały naszych oczekiwań – wyjaśnia astronom Rafał Konrad Pawłaszek z firmy Sybilla Technologies. – Każdy teleskop musiałby mieć swojego operatora. Nasz Abot – robot astronomiczny, który jest pakietem programów, tego nie wymaga. Dzięki niemu bez obecności człowieka można namierzyć odległe od nas o dziesiątki i setki lat świetlnych gwiazdy, wcześniej bez czynnika ludzkiego nie było to możliwe. Nasze oprogramowanie służy zarówno do przygotowania, prowadzenia obserwacji, jak i transferu danych.
Naukowcy z Sybilli wywodzą się z grupy naukowej prof. Macieja Konackiego, zdobywcy prestiżowego grantu European Research Council, odkrywcy pierwszej tranzytującej planety wskazanej przez przegląd fotometryczny poza naszym Układem Słonecznym. Pomysł toruńskich naukowców pozwala zarządzać siecią teleskopów jako jednym organizmem.
Badania astronomów dostarczają informacji na temat budowy gwiazd, pozwalają precyzyjnie określić etap ewolucji danego obiektu. Przy sprzyjających warunkach pogodowych taką globalną siecią teleskopów można obserwować gwiazdy bez przerwy przez 24 godziny na dobę jak za pomocą satelity. Oprogramowanie można było skomercjalizować. Jedna instalacja obsługuje teleskop edukacyjny w Instytucie Maxa Plancka w Niemczech, kolejna obsłuży 5-20 teleskopów w Holandii.
Poprawi zdolności matematyczne
Grając w nią, dzieci mogą trenować swoje umiejętności matematyczne. Dzięki współpracy naukowców z UMK – kognitywistów psychologów i twórców gier komputerowych, powstała gra Kalkulilo. – Nasze nowatorstwo polega głównie na tym, że do tej pory mieliśmy do czynienia raczej ze zdigitalizowanymi testami z dodaną animacją. Grając w Kalkulilo, nie trzeba rozwiązywać żadnych zadań matematycznych, a mimo to można poprawić zawiązywanie relacji liczbowo-przestrzennych w mózgu – wyjaśnia Mirosław Manelski odpowiedzialny za rozwój biznesowy Neurodio. Obecnie trwają badania, w których docelowo wezmą udział uczniowie kilkunastu toruńskich szkół podstawowych. Kalkulilo może pomóc w nabywaniu umiejętności matematycznych w przypadku dzieci, u których już teraz można przypuszczać, że wystąpi ryzyko dyskalkulii w wieku nastoletnim. – Dzieci grają bardzo chętnie. Mają do czynienia z akcją, więc to dla nich forma rozrywki – wyjaśnia Mirosław Manelski. Pomysł torunian ma pomóc w wykształceniu poczucia liczby, czyli intuicyjnego rozumienia liczb. – Po badaniach pilotażowych na grupie dzieci w wieku 6-9 lat zauważyliśmy, że już po 3-4 godzinach gry znacząco poprawiają się pewne zdolności matematyczne – mówi Łukasz Goraczewski, projektant Kalkulilo.
Jeżeli gra faktycznie okaże się skuteczna, będzie dostępna w wersji darmowej oraz płatnej wraz z planem treningowym. Bardzo dobrze działa na tabletach i w smartfonach. Twórcy nie chcą ograniczać się tylko do polskich odbiorców. Planują kolejne wersje językowe i globalną ekspansję. Kolejnym projektem Neurodio ma być gra komputerowa związana z treningiem słuchowym dla seniorów i osób, które mają problemy z centralnym przetwarzaniem informacji słuchowej.
Rehabilitacja, sport i spalanie kalorii
Podobieństwo z segwayem jest… tylko pozorne. Zamiast dwóch kółek, porusza się na czterech. Zamiast napędu elektrycznego – unikatowy mechaniczny. Torqway, na którym jeździ się w pozycji stojącej służy zarówno aktywności sportowo-rekreacyjnej, jak i rehabilitacji oraz profilaktyce schorzeń układu naczyniowego. Kieruje się nim stopami, a napędza pracą ramion jak w nordic walkingu. – Inspiracją był faktycznie segway, natomiast myśleliśmy o czymś, co służyłoby aktywności sportowej, fitnessowi, co wpływałoby pozytywnie na zdrowie. Sercem pojazdu jest, opatentowany, napęd: każdy ruch dźwigni zarówno w przód, jak i w tył napędza urządzenie – opowiada o wynalazku Beata Paszke-Sobolewska zarządzająca spółką Torqway, której mąż Andrzej – konstruktor maszyn – przez trzy lata pracował nad unikatowym pojazdem. Torqway, konsultowany z rehabilitantami, lekarzami różnych specjalizacji, naukowcami z krakowskiego AWF-u, jazda pozwala uaktywnić wszystkie partie mięśni oraz nie obciąża stawów biodrowych i kolanowych, znacząco poprawia koordynację. Pozwala schudnąć – podczas jazdy z niewielką prędkością 4,7 km/h spala się ok. 400 kcal. Kilkoma egzemplarzami już zainteresowały się polskie oraz zagraniczne firmy. W przygotowaniu są kolejne nowości, m.in. wózek dźwigniowy aktywizujący seniorów, a także torqway elektryczny – z energią elektryczną wytwarzaną przez samego jadącego.
Hanna Wojtkowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.