Robert Kościecha: „Obecnie mam drugie życie i nie myślę o powrocie”
Na memoriał Roberty Kościechy można kupić nienumerowany bilet w cenie 10 zł Fot. Joanna Wojno-Wolska

Robert Kościecha: „Obecnie mam drugie życie i nie myślę o powrocie”

Po 22 latach jazdy na żużlu Robert Kościecha kończy sportową karierę i odwiesza kevlar. Już jutro z tej okazji na Motoarenie odbędzie się specjalny benefis, podczas którego nie zabraknie wielu emocji. W rozmowie dla „Toronto” były żużlowiec wspomina swoje najbardziej wyjątkowe zwycięstwo i opowiada o planach na przyszłość.


Ponad 20 lat żużlowej kariery to ogromne osiągnięcie. Nie da się ukryć, że wiele przez ten czas się zmieniło – począwszy od fryzur, jakie były modne, po styl żużlowej jazdy.
– Faktycznie trzeba przyznać, że przez te ponad 20 lat doszło do niemałej rewolucji. Kiedyś żużel wyglądał inaczej: były inne motocykle, wspomniane fryzury i styl jazdy. Z roku na rok można było zauważyć, jak to wszystko ewoluuje i się dynamicznie rozwija. Uważam, że współczesny speedway jest bezpieczniejszy, chociażby dzięki temu, że są dmuchane bandy. Sama jazda też, moim zdaniem jest obecnie dużo bardziej widowiskowa. Nie da się ukryć, że żużel wygodniej ogląda się w telewizji i wszędzie indziej.
Bez wątpienia do Twoich największych sukcesów należy zdobycie złotego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski w 2001 roku z drużyną Apator Toruń, srebrnego w 2007 i złotego w 2008 roku z Unibaksem Toruń – który z tych meczów wspominasz szczególnie?
– Myślę, że ten z 2001 roku, kiedy to po raz pierwszy zdobyłem Drużynowe Mistrzostwo Polski. To właśnie ten mecz najbardziej utkwił mi w pamięci. Były to naprawdę dla mnie dobre czasy. Jako młodszy zawodnik inaczej na to wszystko patrzyłem i wygrana w tak ważnych zawodach znaczyła dla nie bardzo wiele. Emocje towarzyszyły temu naprawdę ogromne.
Kończąc sportową karierę, nie sposób nie wyróżnić osób, które miały wpływ na jej przebieg. Kogo w tym miejscu byś wymienił?
– Naprawdę niezwykle trudno wyróżnić jakieś konkretne, wąskie grono osób. Przez 22 lata pomogło mi naprawdę wielu życzliwych ludzi i jestem im za to niezmiernie wdzięczny. Z wieloma z nich do tej pory utrzymuję dobre, przyjacielskie relacje i nawzajem się wspieramy. Bardzo cieszę się, że wielokrotnie mogłem na nich liczyć. Organizowany przeze mnie pożegnalny benefis jest właśnie dla tych wszystkich osób, które towarzyszyły mi podczas sportowej kariery. Nie wyłączając rzecz jasna kibiców, którzy nieustannie mnie wspierali.
Kevlar odwieszony, ale z parkingu póki co nie wyjeżdżasz i przekazujesz wiedzę młodszym zawodnikom.
– Myślę, że właśnie przez to, że mam taką pracę, a nie inną, nie myślę o powrocie do kariery sportowej.
Nie mam też chęci do ponownego startu w meczach. Moja obecna praca jest naprawdę niezwykle satysfakcjonująca i z tego się ogromnie cieszę. Nieustannie dzięki temu mam kontakt z żużlowym światem i najlepszymi zawodnikami. Sport ten jest cały czas obecny w moim życiu. Dlatego też nie ma tutaj miejsca na żal czy myśli o powrocie do żużlowej kariery.
Uroczysty benefis w sobotę i już teraz zapowiada się, że ogromnych emocji nie zabraknie.
– Zawody w ramach benefisu odbędą się według tradycyjnego meczu ligowego, z tym że będzie on liczył 13 biegów. Pojawi się wielu doświadczonych zawodników, którzy przyjadą na motocyklach z czasów swojej kariery. Nie zabraknie między innymi Wojciecha Żabiałowicza czy Eugeniusza Miastkowskiego. Odbędą oni wspólnie jeden bieg. Myślę, że będzie to ogromna atrakcja, w szczególności dla młodego pokolenia, które nie miało do tej pory okazji zobaczyć wspomnianych żużlowców. Z kolei dla wieloletnich kibiców żużla benefis będzie okazją do tego, żeby przypomnieć sobie o dawnych zawodnikach i powspominać, jak to kiedyś było. Myślę, że dla wszystkich będzie to doskonałe widowisko.

Rozm. Olga Taraszka
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.