Igrzyska dla Polonusów
W ciągu ostatnich dni, gościliśmy w Toruniu Światowe Lenie Igrzyska Polonijne.
Ponieważ jedną z dyscyplin podczas nich rozgrywanych był wioślarski ergometr, miałem wielką przyjemność, nie tylko być sędzią podczas tych zawodów, ale je także zwyczajnie podpatrywać. Muszę przyznać, że ich atmosfera i rodzinny charakter mnie zachwyciły. Pojawiło się w Toruniu wielkie mrowie Polonusów z całego świata. Przyjechali całymi rodzinami, często trzypokoleniowymi. Na ergowiosłach mieliśmy przykłady, gdy w różnych kategoriach startowali dziadkowie, dzieci i wnuki. Serce rosło na ergometr-dosyć wymagającą maszynę treningową siadała najpierw wnuczka, potem oboje rodzice, a na końcu babcia. Ten doping, kiedy wnuczka dopinguje startującą babcię, ten pozytywny hałas i rumor zawodników, a za chwilę kibiców był doprawdy niezwykły. A następnego dnia te same rodziny starują w zupełnie innych konkurencjach, grają, pływają, biegają, rzucają i Bóg raczy wiedzieć, co jeszcze robią. Ale robią to wspólnie, współzawodnicząc, ale przede wszystkim będąc razem na świetnych polonijnych wakacjach z całą masą sportowej rywalizacji. Nagle okazywało się, że paszport kraju w którym się mieszka, staje się zupełnie bez znaczenia, bo wszyscy i tak krzyczą po polsku. To pokazuje, jak pomocnym w budowaniu relacji, już nie tylko z ojczystym krajem, ale także we własnej rodzinie jest sport. Umówmy się, nie było tam wyników mistrzowskich, ale nikt takich nie oczekiwał. Wartością największą było budowanie jedności i relacji. Nie wiem jak często nastoletni syn wpada w ramiona ojca ( bo to przecież obciach) albo jak często, nierzadko bardzo już dorosłe panie 60+ biorą udział w zawodach sportowych. A tu, na tych polonijnych igrzyskach wszystko to widziałem na własne oczy. Jest to także świetna promocja dla miasta, bo te wszystkie osoby będą o igrzyskach mówić i pokazywać setki selfików nie tylko ze sportowych aren, ale także z toruńskiej starówki, znad Wisły i naszych okazałych sportowych obiektów. Jednym słowem, kapitalna impreza i wielki szacun dla miasta. Tak trzymać!
Maciej Karczewski