Jednak Boże Narodzenie
Od lat zastanawiam się, na ile Boże Narodzenie jest w Polsce nadal świętem religijnym, a na ile już tylko konsumpcyjnym. Patrząc na reklamy w mediach, ewidentnie mowa tylko o konsumpcji. A nawet jeżeli w końcu dogrzebiemy się tradycyjnych lub religijnych podstaw, okaże się, że ani one tradycyjne, ani religijne.
„Kup, kup, kup!” krzyczą reklamy z każdej strony. W każdym sklepie wita nas świąteczny wystrój i najbardziej świąteczna piosenka wszech czasów – „Last Christmas” zespołu Wham. Do tego gromkie „Hu, hu, hu, hu!” robi Święty Mikołaj w stroju od Coca-Coli, a w telewizji leci „Kevin sam w domu” i mamy święta! Zaraz, zaraz, a gdzie tu tytułowe BOŻE Narodzenie? Niestety, coraz mniej ono „Boże”, coraz bardziej „Kevinowe”.
OK, rzućmy się więc w odmęty poszukiwań prawd i tradycji! Tym, co mają słabe nerwy, odradzam dalszego czytania tego tekstu. Po co psuć sobie klimat świąteczny? Bo nawet niezbyt głęboka analiza wskazuje, że pod warstwą komercyjną, tkwi warstwa równie nieudana. Warstwa „nie-tradycji”.
Nasze święta to ustrojona choinka, czerwoniutki i jowialny grubasek, czyli św. Mikołaj, karp na stole i szopka. Tymczasem choinka to szesnastowieczny, luterański (!) zwyczaj z Niemiec, ubrany na czerwono Mikołaj to pomysł reklamiarzy Coca-Coli z 1931 roku, stajenka – odpada, każdy badacz Biblii szeptem powie że to przecież była grota, a tradycyjny karp to ryba wprowadzona do menu świątecznego przez… komunistów za czasów PRL-u. Po prostu było jej najwięcej i najtaniej. Uff…
Z jakiejś nieznanej przyczyny ogarnia nas jednak raz do roku amnezja i zapominamy o tym wszystkim. Udajemy, że choinka „od Piasta” stała w polskich domach. Uznajemy, że „Kevin sam w domu” i „Cicha noc” są staropolską tradycją i tak dalej, i tak dalej…
Cichną na chwilę konflikty. W domach zapalają się światełka choinkowe i świeczki. Szeleszczą opakowania prezentów, nad stołami unosi się woń barszczu, uszek i dobrze wysmażonych ryb. Z okien słychać „Cichą noc” i „Przybieżeli do Betlejem”. Nawet jeżeli to wszystko nie jest całkiem sensowne, nawet jeżeli ktoś powie, że to nieprawda! Warto zapomnieć o reszcie świata na ten moment. Bo święta Bożego Narodzenia są tylko raz. I są magiczne.
PS Nawet jeżeli nie lubicie uchodźców, pamiętajcie o świętach w Syrii. Tam nadal żyją tysiące chrześcijan. W zrujnowanych miastach będą świętować dzień narodzin Jezusa. Nie pomogliśmy im. Może więc chociaż o nich pomyślmy.