Brawo Tofi!
Trwa XIV Międzynarodowy Festiwal Filmowy „Tofifest”. To już ostatnie dni tego wydarzenia, ale jeszcze sporo się dzieje. A ja już biję brawo! Bo naprawdę się należy. W festiwalu uczestniczę od kilku lat, tegoroczna edycja wydaje się dla mnie zupełnie inna. Dla mnie „Tofi” poszło poziom wyżej.
Wszystko dopięte na ostatni guzik, fantastyczna oprawa gali otwarcia, pełne sale na spotkaniach z twórcami filmowymi. Jeżeli Toruń ma być znany w całym kraju jako miasto kultury, życzę sobie, żeby kultura działa się właśnie na takim poziomie. Merytoryka, profesjonalizm, wysoki poziom artystyczny. Festiwal, który nie ogranicza się tylko do przeglądu filmów, ale nadaje rytm miasta przez dziewięć październikowych dni. Który wychodzi do widza i zaprasza go do wejścia w świat filmu. Daje możliwość spotkania się face to face z ludźmi, którzy to kino tworzą. Dostarcza wielu wrażeń artystycznych z pogranicza. Myślę tu szczególnie o koncercie Steve’a Nasha oraz jego Film Orchestry z gościnnym udziałem Natalii Nykiel i Tomasza Organka. Pianista i mistrz świata DJ-ów zgotował festiwalowej publiczności prawdziwą muzyczną ucztę, dobrze okraszoną kinowymi wątkami. Filmowe klasyki takich mistrzów jak Hans Zimmer, John Williams czy Ennio Morricone idealnie wpasowały się w atmosferę wydarzenia, ale muzycznych niespodzianek nie koniec. Już jutro pierwszy w Polsce koncert, podczas którego muzycy oddadzą hołd gwieździe sceny i ekranu – Davidowi Bowie. A ja przez ostatnie dni festiwalu szczególnie zachęcam do udziału w spotkaniach z twórcami filmowymi, wstęp na nie jest wolny.