Niezatapialni

Manchester to niekwestionowana gwiazda toruńskiej sceny muzycznej. Chociaż nie było ich widać przez kilka ostatnich lat, wracają w najlepszym stylu. W sobotę premiera ich nowej płyty, trzeciej.

Cały Toruń już huczy i czeka na powrót toruńskiego bandu. Aż boję się wyobrażać, co będzie działo się w sobotę przy Legionów. Manchester zawsze miał wiernych fanów, a szczególnie fanki. A że dali na siebie trochę czekać, na pewno i doping widowni w Hard Rock Pubie „Pamela” będzie wyjątkowy. Mimo że ktoś mógłby powiedzieć, że przerwa za długa… to ktoś inny powie: a jednak niezatapialni. Mimo że zespół nie wydawał długo płyty przetrwał, nikt ich nie zapomniał, cały czas grają w tym samym składzie. To prawdziwy sukces. Oczywiście nie bez znaczenia zostaje fakt, że jego członkowie prowadzą bardzo aktywne życie artystyczne. Solowy projekt Maćka Tachera czy kolejne zespoły Sławka Załeńskiego nie pozwoliły, by Manchester zszedł z tapety. Ja cieszę się z takich sukcesów i doceniam toruńskie inicjatywy. A Manchester na pewno jest i będzie naszą muzyczną wizytówką. To potencjał, który sam w sobie jest promocją Torunia i sprawia, że o naszym mieście się mówi. Nie wiem, czy „dziewczyna gangstera” pochodzi z naszego miasta, ale na pewno właśnie stąd wywodzi się jedna z najlepszych kapel britpopowych w tym kraju. Muzycy zapowiadają, że na nowej płycie nie będzie nudy. Ma być werwa i same żywiołowe kawałki. To mi się podoba. Zapowiada się prawdziwa muzyczna petarda.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.