Ponadczasowa magia toruńskich legend i przypowieści

Już jutro nasze miasto obchodzi swoje święto. Choć o Grodzie Kopernika można by mówić godzinami, to lokalni przewodnicy zdradzają, gdzie najchętniej przyprowadzają swoje grupy. Miejsc pełnych legend, tajemnic i niezwykłych historii nie brakuje.

24 czerwca to dzień świętego Jana Chrzciciela, który już od XIII wieku jest patronem Torunia. Katedra pw. śś. Janów to niezmiennie jeden z najbardziej charakterystycznych punktów architektonicznych na mapie miasta. Jak się okazuje, ma ona nie tylko monumentalny wygląd, ale też wyjątkową historię. – Wybierając się na spacer po Toruniu, potrzeba by kilku dni, żeby zobaczyć wszystkie atrakcyjne miejsca – przekonuje Andrzej Giergielewicz, przewodnik toruński. – Nie sposób nie zatrzymać się przy sztampowych zabytkach, które znajdują się w obrębie starówki, czyli przy Katedrze pw. śś. Janów, Krzywej Wieży, Wieży Ratusza Staromiejskiego czy Domu Mikołaja Kopernika. Toruń z lotu ptaka wywołuje za każdym razem ogromne wrażenie, dlatego też z przyjemnością polecam wybrać się we wspomniane miejsca. Nie da się ukryć, że niezwykłych historii i legend związanych z naszym miastem jest naprawdę wiele. Choć nie wiadomo, ile w nich prawdy, to zawsze lubię wspominać swoim grupom o krzyżaku, który zakochał się w pewnej kobiecie. Bardzo chciał ją poślubić, a ponieważ był mnichem, w ramach kary musiał wybudować wieżę. Ostatecznie wyszła mu ona krzywa, gdyż takie też było jego życie – skomplikowane, odbiegające od wyznaczonych norm. Inna historia dotyczy dzwonu Tuba Dei przy Katedrze śś. Janów, który pochodzi z 1500 roku. Pewna przypowieść głosi, że jeśli lewą ręką dotknie się miejsca, gdzie uderza serce dzwonu, to uśmiechnie się do nas szczęście.

Najstarsze drzewo i historia Gereta
– Miejsca, które warto zobaczyć, to zdecydowanie Dom Legend Toruńskich i symulator nalotów –Bunkier Wisła. Są to atrakcje komercyjne, ale zdecydowanie godne polecenia i uwagi – opowiada Artur Dobiegała, toruński przewodnik. – Z kolei w celu kontemplacji i refleksji każdego z turystów zaprowadzam na Rudak, pod najstarsze toruńskie drzewo. Wiąże się z nim wiele historii, jednak niemal pewne jest, że w czasie okupacji szwedzkiej było ono świadkiem krwawych zdarzeń w naszym mieście. Innym miejscem, jakie serdecznie polecam, jest położony na skraju wysypiska śmieci dawny dwór Gereta. To obecnie kompletnie zapomniany zakątek, z którym wiąże się mnóstwo intrygujących historii. Samuel Luther Geret to zdecydowanie niesamowita postać i niegdyś był kimś na wzór ambasadora toruńskich spraw. Historia głosi, że wdał się on w kilka afer. Jedna z nich dotyczyła wizerunku króla, który Geret otrzymał w prezencie i miał wywiesić na Ratuszu Staromiejskim. Tymczasem toruński ambasador, po kłótniach z Radą Miasta, ulokował obraz w domowym zaciszu. Niewykluczone, że miało to miejsce właśnie w posiadłości, która do dziś znajduje się przy wysypisku śmieci.
Owianych tajemnicą toruńskich legend jest znaczenie więcej. Warto wobec tego zapoznać się z historią miejsc, które dzięki niezwykłym opowieściom można odkryć na nowo.

Olga Taraszka
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.