Motocykle są wszędzie
Wiosna zagościła u nas na dobre. Słoneczko przygrzewa, drzewa się zazieleniły, a te owocowe pięknie przebarwiły wszystkimi kolorami kwiatów. Gimnazjaliści już napisali swoje testy, maturzyści za chwilę siądą do najważniejszego egzaminu w życiu. A na drogi wyjechały motocykle.
Od prawie 30 lat jeżdżę na dwóch kołach, mimo dość lichej fryzury, całą zimę czekam, aby „odpalić sprzęta” i poczuć wiatr we włosach. Dla niektórych do bez sensu, aby na kilka cieplejszych miesięcy sprawić sobie motocykl. Inni są przekonani, że każdy z nas, to potencjalny dawca organów. A motocykl to pasja. Kiedy jedziesz nim wśród pachnących pól rzepaku czy krętymi drogami, świat staje się bliższy i bardziej dla nas niż zza szyby auta. Nikt, kto nie przejechał trochę kilometrów w kolumnie kilku czy kilkunastu maszyn, nie zrozumie, jakie to fantastyczne poczucie wspólnoty i zwykła frajda. Pamiętajmy jednak, że każdy motocyklista ma pod kaskiem twarz, że to taki sam człowiek jak inni kierowcy. Okażmy sobie nawzajem nieco więcej szacunku. Może warto, widząc go w lusterku, pozwolić mu przejechać pomiędzy autami. On i tak ruszy pierwszy spod świateł i nie wydłuży korka, w jakim stoją samochody ani o sekundę. Nie zajeżdżajcie nam drogi i nie uchylajcie drzwi, stojąc na światłach. Pamiętajcie, Wy macie kilka metrów blaszanej karoserii, poduszki i pasy – my jedynie milimetry skóry czy kevlaru. Proszę Was, Drodzy Kierowcy – dajcie nam szansę, aby dojechać do naszych bliskich.