Aleksandra Ruszczak-Baucz [Kobiety Torunia]
- Dzieci mają tutaj dom, otoczenie pełne miłości i akceptacji – to jest priorytet – mówi Aleksandra Ruszczak-Baucz, prezes Fundacji Społeczno-Charytatywnej „Pomoc Rodzinie i Ziemi”. Fundacja prowadzi Hospicjum dla Dzieci „Nadzieja” – od 14 lat.
Głosuj: SMS na numer 71068 o treści TC.KBRT.7 koszt 1,23 z VAT
Wchodząc do hospicjum, od razu wyczuwa się dobrą aurę – kolorowe z bajkowymi postaciami ściany, radosne pokoje, uśmiechnięty personel, spokój. I najważniejsze – dzieci. To one nadają temu miejscu wyjątkowości. Większość z nich jest sierotami, półsierotami albo porzuconymi maluchami. Z powodu obciążenia chorobami, nie mają większych szans na adopcję. „Nadzieja” jest dla nich nadzieją na rodzicielskie uczucia i empatię.– Chciałam stworzyć tu dom – dla dzieci i personelu. Żeby dzieło założycielki fundacji, zmarłej w 2012 roku, Ołeny Bożemskiej rozrastało się. Nasi podopieczni są przez nas kochani, akceptowani i motywowani – mówi Aleksandra Ruszczak-Baucz, która związana jest z hospicjum od początku, czyli 2003 r., pracując wówczas jako pielęgniarka.
Hospicjum to stacjonarny oddział pielęgnacyjno-opiekuńczy dla dzieci i młodzieży, który dysponuje 12 łóżkami. Potrzeby są jednak o wiele większe, bo Nadzieja jest jedyną taką placówką w naszym województwie. Fundacja prowadzi także hospicjum domowe dla dzieci terminalnie i przewlekle chorych, z pełną opieką paliatywną w domu. W działalność zaangażowanych jest 27 pracowników na etacie i 50 wolontariuszy.
Praca z podopiecznymi przynosi coraz większe sukcesy – dzieci zaczynają mówić, chodzić… Dzięki codziennym ćwiczeniom w dobrze wyposażonej sali polisensorycznej, zajęciom z rehabilitantami, logopedą, pedagogiem, psychologiem, pracy w sali komputerowej – mimo wielu niedomagań, które mają z powodu chorób genetycznych, nowotworowych, wskutek nieszczęśliwych wypadków, codziennie wnoszą wysiłek w walkę o swoją sprawność. W hospicjum nie ma próżni – co chwilę coś się dzieje – wszelkie święta stwarzają okazję do rozwijania podopiecznych i organizowania spotkań oraz różnorodnych warsztatów. Raz w miesiącu w hospicjum jest muzykoterapii z udziałem muzyków Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej. Te dzieci, którym stan zdrowia pozwala, wyjeżdżają na wakacje, ferie, do toruńskiego Młyna Wiedzy czy kina. Aleksandra Ruszzcak-Baucz: – Wspaniale układa nam się współpraca z dyrektorką i pedagogami Szkoły Podstawowej nr 26, do której nasi podopieczni wyjeżdżają na zajęcia integracyjne z przedszkolakami i uczniami.
Co roku z NFZ-etu brakuje ok. 30 procent kwoty na pokrycie wydatków hospicjum. Te pieniądze trzeba jakoś zdobyć. – Pomaga nam ogromna rzesza ludzi. Wielokrotnie wprost proszę o pieniądze. To podstawowy problem naszej codzienności. Bez dodatkowego wsparcia nie utrzymalibyśmy Nadziei w tak dobrym stanie. Dzięki tym ludziom czujemy, że nasza przyszłość jest bezpieczna – podkreśla prezes fundacji.. – Każdy, kto był w potrzebie i przyszedł do fundacji, zawsze otrzymał pomoc.
Pani Aleksandra, obejmując funkcję prezesa cztery lata temu, walczyła o generalny remont placówki. Udało się. Hospicjum wypiękniało. Czas na kolejne zmiany. W 2018 roku rozpocznie się budowa dodatkowego budynku. Znajdzie się w nim oddział pielęgnacyjno-opiekuńczy z łóżkami dla 20 dorosłych wymagających opieki oraz oddział z krótkoterminową opieką, żeby bliscy, którzy na co dzień zajmują się chorymi w domu, mogli psychicznie i fizycznie odpocząć. – Niektórzy dziwią się, że można pracować w takim miejscu. A my nie widzimy w tych dzieciach choroby. Traktujemy je jak zdrowe – zaznacza prezes fundacji. – Podczas mojej pracy w hospicjum odeszło ośmioro dzieci. Nadchodzi czas, kiedy stajemy się bezradni, jednak do samego końca chcemy spełniać ich marzenia i na tym się skupiamy. Te dzieci i walka o ich zdrowie oraz uśmiech to całe moje życie.
Hanna Wojtkowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.