Rzecz o smogu, frekwencji i Sejmie

Wszyscy również, bez względu na przekonania własne i aktualnie panującej opcji rządzącej, krytykujemy władzę. Jaka zła, jaka pazerna i jaka wredna. No więc, Drogi Leniu, nic prostszego, wystarczy podnieść tyłek z kanapy, na pół godzinki wyłączyć telewizor, pójść zagłosować i wybrać sobie swoją władzę. Dopóki jeszcze można... Dlaczego to takie ważne? Bo jeśli tego nie zrobisz, inni wybiorą za Ciebie. Dzięki temu, to Ci bliżej nieznani „Inni” swoją szansę wykorzystują i władzę biorą. A jak już ją biorą, to na całego i bez hamulców. Często uważasz, że Twój jeden głos „nie ma znaczenia”, a „oni i tak zrobią, co chcą”. Mówisz: „mnie ta wojna na górze nie dotyczy”, kto by nie rządził – to Twoim zdaniem „oni są wszyscy tacy sami”, a „i tak nic się nie zmieni”. No więc teraz otwórz oczy, popatrz na otaczające Cię wycinane na potęgę drzewa, na ogałacane z lasu całe hektary. To właśnie na słynnym grudniowym posiedzeniu w Sali Kolumnowej, przyjęto ustawy, dzięki którym jest to możliwe. Może teraz lepiej zrozumiesz, o co ten spór i protest w Sejmie, dlaczego interweniowała policja i po kiego diabła zasieki wokół Sejmu. To dzięki temu wolno wycinać JAR, Polną, Sobieskiego, Moniuszki, Chełmińską... Dzięki temu będziesz coraz bardziej dusił się w smogu, bo bez drzew będzie mniej tlenu. A to dopiero pierwsze tygodnie nowego prawa... Pomyśl, co będzie dalej? To dzięki głosowaniom, pozwalającym na cięcie bez umiaru, nasze osiedla staną się łyse, a beton i asfalt wyleją się szeroką falą... Czy nadal uważasz, że to nie Twoja sprawa? Że Ciebie to nie dotyczy? Może teraz wreszcie zrozumiesz, że to Twoja wina? I nie praw mi proszę, że to Oni. Nie, to Ty Leniu... Głosuj albo nie narzekaj na smog.