Studenci mówią nie

W środę toruńscy studenci wyszli na ulicę. Akcja w naszym mieście była częścią ogólnopolskiego strajku. Studenci, mimo że właśnie zaczynają sesję zimową, znaleźli czas, żeby wyjść i sprzeciwić się temu, co dzieje się w naszym kraju.

Mówią, że nie chcą się wstydzić za Polskę, że chcą mieć zapewnione godne warunki życia, że nie godzą się na działania rządu, na arogancję, na butę. Czy powinni to robić? Oczywiście. Akcja jest apolityczna, wyszła oddolnie, od studentów. Wszyscy wiemy, że absolwentów uczelni już teraz czeka ciężki los. Znalezienie dobrej pracy zaraz po studiach graniczy z cudem. Czy to dziwne, że myślą o tym, co ich czeka za kilka miesięcy czy lat? Absolutnie mnie to nie dziwi. Cieszę się, że młodzież, której często się teraz wyrzuca brak zainteresowania ważnymi dla kraju tematami, powiedziała pas. Oczywiście studia to czas beztroski i taki według mnie powinien być. Bo wszystko ma swój czas. Ale okazuje się, że jeśli jest taka potrzeba, młodzi ludzie również potrafią powiedzieć nie. To dobrze. To daje nadzieję, że kolejne pokolenia świadomie będą brać odpowiedzialność za nasz kraj, że zależy im, żeby Polska była miejscem, w którym dobrze się żyje nam wszystkim i z którego jesteśmy dumni. Czy protest coś zmienił? Pewnie nie, ale pokazał za to, że zdanie kolejnego środowiska. Pokazał, że nie jest dobrze i że Polacy to naród, który nie pozwoli psuć tego, co było budowane latami. Ja wierzę, że uda się dojść do porozumienia i demokracja w naszym kraju zostanie obroniona. Nie dajmy się dzielić, działajmy i strzeżmy tego, co mamy.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.