Wyczekujemy z nadzieją
Już wkrótce kolejni absolwenci szkół średnich rozpoczną naukę na uniwersytetach i w szkołach wyższych. Znowu na studia ruszą zarówno ci, którzy nie mają pomysłu na siebie i chcą przedłużyć stan wolności, jak i ci silnie zmotywowani.
Studiowanie to nie odbębnianie zajęć. Jeśli ktoś ma takie podejście, to może lepiej sobie odpuścić?!
Cudownie, jeżeli ktoś swoje pasje do jakiejś dziedziny nauki rozwija od lat i marzy o wzniesieniu się na kolejny szczebel wtajemniczenia. Wtedy studiowanie ma sens. Głęboko racjonalny. I z takiego grona pasjonatów wyrastają dobrzy fachowcy, świetni eksperci. Ukłon w stronę tych, którzy nie kierują się genetyką, że po matkach, ojcach, wujkach i innych krewnych muszą skończyć jakiś prestiżowy kierunek. Bardzo często to klęska. Wybranie własnej drogi może być fascynujące. Nawet jeśli rodzina zawetuje!
Od lat na UMK szybko zapełniają się kierunki medyczne, psychologia, prawo, anglistyka, pedagogika. Ich wzięcie nie spada. Ale równocześnie brakuje chętnych na wiele innych, na przykład na informatykę. A rynek pracy czeka na programistów. Oczywiście tych znających się na rzeczy. Ale nie negujmy chętnych, którzy tłumnie zapełniają popularne kierunki, bo ich też wyczekujemy. Z wielką niecierpliwością i nadzieją w oczach czekamy na lekarzy, pedagogów, psychologów, prawników, ale tych ze szczerym powołaniem, z ludzkim podejściem, z empatią, w pełni fachowych. Więc może z drugiej strony dobrze, że co roku aż tylu walczy o jedno miejsce w całej Polsce. Wówczas szanse narodzenia się w ich gronie prawdziwych homo sapiensów, a nie tylko homo erectusów rosną. Niech wytrwają tęgie głowy.