Zdrowa Woda ciągle w formie

Obserwując perkusistę Javiera Vargasa – Petera Kunsta – grającego na gitarze i śpiewającego wspólnie z Luisem Mayolem, wspieranych przez Jurka Szymańskiego i Krzysztofa Sieradzkiego ze Skołowanych, przypomniałem sobie końcówkę lat 90. ubiegłego stulecia i zespół Zdrowa Woda. Po sukcesie płyty „Nie bój się miłości” grali naprawdę dużo koncertów. Tak się jakoś utarło, że wracając z każdej trasy, przeważnie późno w nocy, zaglądali do Hard Rock Pubu Pamela na symboliczne piwo i dzielenie się wrażeniami. Mieszkający niedaleko Sławek Jagas zostawał na miejscu, a reszta zespołu rozjeżdżała się do domów. Rozmowy ze Sławkiem, często trwające do białego rana, były dla mnie wtedy sporą motywacją. Co prawda, niewiele mogłem zwojować na 28 metrach kwadratowych, ale czemu nie snuć śmiałych planów? Zdrowa Woda planowała amerykańską trasę koncertową. Ostatecznie, mimo sukcesów na polonijnych listach przebojów i zaproszeń z licznych klubów, do koncertów za oceanem nie doszło. Na razie, bo przecież Zdrowa Woda nadal występuje i nagrywa, czego najlepszym dowodem jest ich najnowsza płyta „W tunelu” oraz towarzyszące jej koncerty. Przyjaźń z muzykami przetrwała próbę czasu, choć muszę przyznać, że nie spotykamy się już tak często jak kiedyś. Telefony komórkowe i maile zastąpiły długie nocne rozmowy. Narodziła się jednak „nowa świecka tradycja”! Co roku we wrześniu Zdrowa Woda koncertuje w Hard Rock Pubie Pamela. W tym roku towarzyszyć im będzie ze swoim zespołem młody angielski wokalista i gitarzysta Laurence Jones. Artysta określany jako ten, który w przyszłości będzie kształtował trendy w brytyjskim bluesie, po raz pierwszy wystąpi w naszym kraju z serią koncertów. Jego setlistę wypełnią utwory znane chociażby z anteny radiowej Trójki, pochodzące z czterech autorskich płyt. Czy podbije serca toruńskiej publiczności? Przekonamy się na koncercie w poniedziałek, 5 września. O Zdrową Wodę jestem spokojny. To zespół, który zawsze może polegać na gronie swoich wiernych fanów, mogących liczyć zarówno na świetny koncert, jak i długie nocne rozmowy po występie.

Darek Kowalski