Magia Świąt to nie tylko karp, choinka i zakupy
Chociaż zasłyszane już w listopadzie w supermarketach, galeriach czy radiu kolędy- drażnią nas, wprawiają one w nastrój przedświąteczny. Jesteśmy zajęci kupowaniem prezentów dla najbliższych, dopinaniem projektów na ostatni guzik. Zestresowani przygotowujemy wszystko, by nadchodzące święta przeżyć, jak należy. I właśnie wtedy, kiedy na chwilę przystaniemy, włącza nam się chwila refleksji.
A co, jeśli gdzieś koło nas, tu w Toruniu jest rodzina, która nie będzie miała świąt, bo jej na to nie stać? A co, jeśli są tam dzieci, które- jak co roku- nie dostaną prezentów pod choinkę? Niektórzy zadręczają się pytaniami o los innych, często bagatelizując chwilę nasilonej empatii.
Możesz pomóc
Jest na to prosta odpowiedź- przedświąteczne akcje charytatywne, których pełno w Toruniu i okolicach. Jedną z nich jest Szlachetna Paczka. Grupa Wolontariuszy, wraz ze swoimi koordynatorami, nawiązuje współpracę z tzw. darczyńcami. Na czym to polega? Opowie nam Magdalena, absolwentka Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.- Jestem darczyńcą. Wraz z moimi koleżankami robimy paczkę dla potrzebującej rodziny. Potem przekazujemy ją wolontariuszowi, a on- rodzinie. Dzięki temu, że jesteśmy darczyńcami wiem, że rodzina, której pomagamy, usiądzie przy wigilijnym stole z uśmiechem na twarzy i nie będzie się martwić o to, co postawić na stół, czy co podarować pod choinkę swoim dzieciom. Skupiamy się również na artykułach najbardziej im potrzebnych, które będą przydatne również po świętach- mówi Magda.
Nową inicjatywą jest akcja „Zawieszony posiłek”, która działa na terenie całego Torunia. - Chcemy przeprowadzić projekt, polegający na tym, że każdy może przyjść do baru, czy restauracji zamówić coś dla siebie i dodatkowo kupić coś ciepłego do jedzenia lub picia- i pozostawić to „w zawieszeniu”, a gdy przyjdzie osoba potrzebująca- dostanie to za darmo. Celem akcji jest budowanie atmosfery życzliwości i otwartości na innych ludzi w Toruniu. Jest ona skierowana jest do osób, które nie mogą sobie pozwolić na zakup ciepłego napoju lub posiłku. Przygotujemy informację na drzwiach lokalu o tym czy aktualnie można odebrać coś „w zawieszeniu”- opowiada Ewa, zaangażowana w ten projekt.
Czekają na nasz gest
Na pomocy tym najbardziej potrzebującym zna się dobrze pani Aleksandra Ruszczak- prezes Fundacji Społeczno-Charytatywnej z toruńskiego Hospicjum „Nadzieja”.- Chore dzieci to chora rodzina-zaznacza. -Trzeba zawsze o tym pamiętać. Byt takich rodzin jest nieszczególny. Dlatego to wsparcie pod każdym względem jest potrzebne. I my staramy się im pomagać. Pomagają nam ludzie. Dzwonią teraz ciągle, czy czegoś nam potrzeba. Przed chwilą Pan przywiózł jabłka! A tegoroczne święta Bożego Narodzenia są szczególne! To magia!
Z informacji od Pani Aleksandry wiemy, że hospicjum „Nadzieja” poszerzy swoją pomoc- nie tylko chorym, opuszczonym dzieciom, ale także chcą wybudować drugi budynek- dla dorosłych. Dzięki życzliwości mieszkańców, którzy głosowali na fundusz partycypacyjny oraz miastu, które oddało im działkę w dzierżawę. Jeszcze długa droga przed nimi, ale to właśnie okres taki, jak święta, budzi w ludziach chęć pomagania. Dlaczego tak jest?
- W tym czasie częściej myślimy o osobach potrzebujących, których nie stać na jedzenie, czy ubrania. Uważamy, że takie akcje są potrzebne, bo są pomocne i ważne dla wszystkich zarówno dla osób potrzebujących jaki i dla darczyńców, którzy chcą sprawić radość innym - wyznaje Ewa.
- Każdy czas jest dobry do pomocy bliźnim. Święta są takim jej zwieńczeniem. Spotykanie się z tymi ludźmi jest niesamowite. Czasem jest nawet ważniejsze, niż materialny wkład dodaje- ksiądz Dariusz Zagórski, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Toruniu.
Okres świąteczny sprzyja pomaganiu innym. Dzięki wolontariuszom i ludziom dobrej woli możemy w łatwy sposób przyczynić się do polepszenia bytu ubogim rodzinom, czy chorym, opuszczonym dzieciom. Możemy wpłacić symboliczną sumę na konto danej organizacji, odwiedzić chore dzieci czy podzielić się z nimi tym, czego już nie używamy. Możemy zrobić paczkę potrzebującej rodzinie i po prostu ją wysłać, albo, pijąc w kawiarni kawę i jedząc śniadanie dać to samo dla kogoś potrzebującego, z myślą- ciekawe, czy jemu też będzie to smakować. To proste, prawda?
Karolina Babik
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.