Torunianie też jadą na Złombol
Złombol to kultowa impreza fanów motoryzacji klasycznej. W tym roku swój finał ma w Palermo Fot. Jacek Koślicki

Torunianie też jadą na Złombol

Start: Katowice, 25 września. Meta: Palermo na Sycylii. Szczytny cel – zbiórka pieniędzy na domy dziecka. Do pokonania ponad 3000 km fiatem 125p kombi z 1981 roku.

Skład toruńskiej drużyny tworzą bliźniacy Łukasz i Przemysław Szupryczyńscy oraz Krzysztof Giza. Nazwali się Polską Kombinacją – po pierwsze ze względu na jazdę kombi, po drugie – na kombinowanie, jak dojechać tak daleko tak wiekowym pojazdem. Pomysł uczestnictwa w Złombolu chodził za chłopakami od dawna. Bracia od lat interesują się starymi, polskimi samochodami, a Krzysztof obecnie szuka ciekawego egzemplarza autobianchi A112 – dosyć unikatowego modelu w naszym kraju. Łukasz Szupryczyński: – Moim pierwszym samochodem, który kupiłem sześć lat temu, był fiat 125p, rocznik ’80, zielony groszek. Mam go do dziś, jest modyfikowany. Najprawdopodobniej będzie jedynym na świecie starym modelem fiata 125p z automatyczną skrzynią biegów! Krótko, bo przez dwa lata jeździliśmy maluchem, po nim kupiliśmy poloneza, który wbrew licznym opiniom, do dzisiaj jeździ bezawaryjnie. A przed Złombolem zakupiliśmy 35-letniego dużego fiata kombi, który czekał w kolejce do kasacji na złomowisku i właśnie nim wyruszymy na wyprawę.

700 km dziennie bez klimatyzacji
Organizatorzy spodziewają się nawet ponad 1500 uczestników z całej Polski. Jubileuszowy 10. Złombol ma ambitny plan – dojechania na Sycylię, a na chętnych czeka jeszcze dodatkowy odcinek specjalny – na wschodnie wybrzeże afrykańskiej Tunezji. Tam jeszcze złombolowiczów nie było. Trasa wiedzie spod Spodka w Katowicach przez Czechy, Słowację, Węgry, Słowenię, Włochy, San Marino, Watykan i promem na Sycylię, czyli po drodze będzie Balaton, Wenecja, Rimini, Rzym, Neapol, Pompeje oraz wiele innych urokliwych miejsc. 

To spory wysiłek, tym bardziej że kierowców nie czeka jazda w klimatyzowanych autach. – Usatysfakcjonuje nas fakt dojechania na Sycylię, dalej nie musimy. Planujemy pokonywać codziennie około 700 km, jadąc z prędkością 90-100 km/godz., co przekłada się na 10-12 godzin w samochodzie. Będziemy losować szczęśliwców, którzy usiądą na tylnej kanapie, która chociaż bardzo wygodna, pokryta jest skajem. Podczas upałów może nie być łatwo. Z przodu są materiałowe siedzenia. Zapowiada się rotacja pasażerów – śmieje się Krzysztof.
Uczestnicy zbierają na domy dziecka

Złombolowa, dwutygodniowa wyprawa będzie prawdziwym testem dla fiata. Nie miał jeszcze okazji sprawdzić się na trasie. – W przeciwieństwie do poloneza, którym pokonujemy z bratem średnio 2000-3000 km miesięcznie – mówi Przemek. Torunianie biorą ze sobą spory zapas części zamiennych, które mogą przydać się w krytycznej sytuacji m.in alternator, zestaw naprawczy układu hamulcowego, kilkanaście uszczelek, węże do przewodów chłodzących i kilka rolek taśmy klejącej, niezawodnej w przypadku aut z PRL-u. – Na forach internetowych uczestnicy wypisują części, które ze sobą zabierają wraz z numerami telefonów, więc w razie kryzysowej sytuacji będziemy się wzajemnie wspierać. A jeśli coś nam się na Sycylii zepsuje, to chętnie zostaniemy tam dłużej – dodaje Krzysztof Giza, miłośnik Włoch i włoskiej motoryzacji.

Złombolowa wyprawa to oprócz przygody, zwiedzania, zabawy, wielka akcja charytatywna. I to jest główna idea tego wydarzenia. Startujące ekipy muszą zebrać minimum 1500 zł od darczyńców, żeby wziąć w niej udział. Wszystkie pieniądze zostaną przekazane Fundacji Nasz Śląsk im. gen. Jerzego Ziętka działającej na rzecz domów dziecka. W zamian za wpłatę, nawet niewielką, torunianie naklejają na samochodzie logo firmy lub zeskanowany podpis darczyńcy. Zostaną one na fiacie również po zakończeniu Złombolu. Te pieniądze w żadnym procencie nie idą na uczestników. Koszt całej wyprawy ponoszą z własnych środków. Jeśli ktoś chciałby wesprzeć toruńską ekipę, najlepiej kontaktować się z Polską Kombinacją przez Facebooka. Chłopakom życzymy bezawaryjnej jazdy i hojnych darczyńców. Każdy, kto się dołoży, może poczuć, że zostaje zabrany w podróż do Palermo!

Hanna Wojtkowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.