Żegnaj szkoło...
Dziś zakończenie roku. Dzieciaki i młodzież pewnie już od połowy października czekają na ten dzień jak na zbawienie. Wiadomo, wszędzie dobrze, ale najlepiej na wakacjach. Ja też kiedy już we wrześniu nacieszyłem się kumplami i opowieściami o lecie, średnio od pierwszych klasówek, czekałem na wolne. A nie było wtedy tanich linii lotniczych, szkół językowych i rodzinnych wyjazdów do ciepłych krajów.
Niektórzy spędzali wakacje na trzepaku, inni u rodziny na wsi, jeszcze inni, jak ja, na obozach sportowych. Teraz inny świat, dzieciaki i młodzież wyjadą i będą odpoczywać, żeby we wrześniu wrócić to szkoły. Bardziej chyba obawiają się tego powrotu polscy nauczyciele... Nie do końca jeszcze wiadomo, kto i do jakiej szkoły wróci, czy etat zostanie, czy będzie jedynie praca w bibliotece... Nigdy jeszcze nie było tak wielu obaw i niepewności przed wakacjami o powrót z nich do pracy. Reforma szkolnictwa, jeden z sztandarowych pomysłów nowej ekipy, zamiesza zdrowo w nauczycielskich pokojach. Jedne związki zawodowe, te bliższe rządzącym, swoich ludzi pewnie obronią, inne pewnie będą miały z tym problem. A co z nauczycielami bez legitymacji związkowej lub bez mianowania? Czy dla nich to dziś zabrzmi faktycznie ostatni dzwonek? Jak słychać „na mieście”, polityka będzie miała tu wielkie znaczenie. I to jest coś, czego się bardzo obawiam. Bo jeśli polityka ma decydować o edukacji, to co to będzie za edukacja? Gdzie jej obiektywizm, nauka myślenia i swoboda? Jak będą wyglądała historia bez Lecha Wałęsy, czy na polskim nie będzie już niczego innego oprócz kultu żołnierzy wyklętych, „Bogurodzicy” i trylogii? Czy młodzież usłyszy jeszcze w polskiej szkole, szkole w sercu Europy, o teatrze Brechta czy kinie Wajdy? Co dalej z młodzieżą w szkołach artystycznych czy sportowych? Wiele pytań i wiele obaw. Co z budynkami gimnazjów? Jak je na nowo wypełnić życiem? Oj, sporo tego... Póki co dzieciaki cieszą się z kanikuły, ale czy wracając z nich, poznają jeszcze swoją szkołę i czy odnajdą w niej swoich nauczycieli?