MZD-Toruń Północ 3-0
Od miesięcy remontowana jest Polna, co powoduje, że dostać się do campusu UMK, Motoareny i wyjazdu na Bydgoszcz z północnej części miasta tamtędy się nie da. Część naiwnych i zdeterminowanych kierowców wbija się nieraz w osiedlowe drogi przez Brzezinę, co skutkuje ostateczną demolką Baśniowej (teraz raczej Horrorowej) i potężnymi korkami na działkach Józefa. Szybciej nie jest, ale za to emocje jak na rajdzie Dakar gwarantowane.
W meczu: kierowcy – MZD 1-0 dla urzędników. Ulica św. Józefa, przez niektórych uznawana za szybką ścieżkę, zakorkowana od Mentora po wjazd do szpitala na Bielanch, gdzie sygnalizacja puszcza po kilka aut. Do tego boczne uliczki zawalone autami rodzin pacjentów, bo na terenie szpitala – budowa. Masakra i zdecydowane 2-0 dla MZD. No i ostatni hit w tym meczu! Zmieniono ostatnio, długość świecenia zielonego, na skrzyżowaniu Szosa Chełmińska – Żwirki, no i teraz także stara, poczciwa Chełmionka zatkała się na dobre. Rankiem i popołudniu sznur aut stoi od kościoła na Wrzosach do Bema, by wreszcie jakimś cudem dostać się na zachód. Gem, set i mecz: 3-0 dla MZD. Północna część miasta całkowicie zakorkowana. Rozumiem, że budowa nowych ulic bez problemów to raczej mrzonka. Ale rozsądne zaprogramowanie świateł nie przerasta chyba możliwości drogowców. Może „da się” coś w tym poprawić, aby nas odkorkować? Skąd ten dramat? Odpowiedź jest prosta – to trasa średnicowa. Od paru lat zastanawiam się, dlaczego jej budowa stanęła właśnie przy Chełmińskiej? Skoro miasto zbudowało estakady i doszło z nią do Skłodowskiej, dlaczego nie kończy całej trasy na łatwym inżynieryjnie i prawie pustym odcinku do wylotu na Bydgoszcz? Jak ma wyglądać wjazd do nowego szpitala na Bielanach bez średnicówki? Skąd ta cisza? Słyszałem plotki, że to cisza klasztorna, bo dwupasmowa droga pod samym klasztorem redemptorystów mogłaby zakłócić spokój ojca Rydzyka. Wydaje się to niemożliwe, aby dobry sen kilku mnichów był ważniejszy niż nowa droga dla miasta. Ale, kto to wie...