Wypowiedz się
Nasz felietonista Jarek Jaworski zaprasza na cykl spotkań klubu dyskusyjnego. Co w tym niecodziennego? Niestety niezwykłe dla dzisiejszych czasów jest to, że ludzie chcą rozmawiać. I że nie boją się stanąć twarzą w twarz. Bo przecież w sieci jest nam tak wygodnie.
Internet nie ma ograniczeń czasowych, możemy pisać, ile chcemy, o której chcemy, w jaki sposób chcemy. Przynajmniej tak się wielu wydaje. Wydaje się im także, że są niewidzialni dla prawa i znajomych z realnego świata, także współpracowników, szefów czy nauczycieli. To oczywiście bzdura. Ale zza ekranu komputera jest nam wygodniej. A i jesteśmy o wiele inteligentniejsi, potrafimy wypowiedzieć się w obcych językach i jesteśmy ekspertami w każdej dziedzinie. Google, translator, www. Mamy narzędzia, mamy możliwości. A twarzą w twarz? Nie mamy tarczy usłanej z informacji dostępnych w kilka sekund, nie ukryjemy emocji i nie obronimy się inaczej niż na argumenty, własne zdanie, wiedzę, którą mamy lub nie mamy.
Dziś odwagą jest rozmawiać. W czasach, kiedy świat jest przesterowany przez media i te elektroniczne, co gorsza coraz częściej i tradycyjny, często sami nie wiemy, na jakim etapie jesteśmy manipulowani. Tu dostajemy zaproszenie, by jednak wyjść z domu. Spotkać się w gronie ludzi, którzy chcą coś zmieniać w mieście, ale i w dyskursie. Oni chcą rozmawiać i myślę (choć to tylko taka przenośnia, bo w to absolutnie nie wierzę), że nawet gdyby przyszło pięć do tego chętnych osób, już mamy sukces. Nawet kilka osób, może zmienić wiele. Pod warunkiem, że będą to właśnie ludzie, którzy mają dość retoryki bez merytoryki. Trzymam kciuki.
Dziś odwagą jest rozmawiać. W czasach, kiedy świat jest przesterowany przez media i te elektroniczne, co gorsza coraz częściej i tradycyjny, często sami nie wiemy, na jakim etapie jesteśmy manipulowani. Tu dostajemy zaproszenie, by jednak wyjść z domu. Spotkać się w gronie ludzi, którzy chcą coś zmieniać w mieście, ale i w dyskursie. Oni chcą rozmawiać i myślę (choć to tylko taka przenośnia, bo w to absolutnie nie wierzę), że nawet gdyby przyszło pięć do tego chętnych osób, już mamy sukces. Nawet kilka osób, może zmienić wiele. Pod warunkiem, że będą to właśnie ludzie, którzy mają dość retoryki bez merytoryki. Trzymam kciuki.
- Felieton
- felieton toronto
- magazyn toronto
- magazyn toruński
- magazyn toruń
- tygodnik toruń
- tygodnik toruński