Szczęście w Toruniu troi się w oczach!
Moment, w którym Alicja i Marcin Jasińscy dowiedzieli się, że zostaną rodzicami jednojajowych trojaczków wywrócił ich życie do góry nogami. Dziś Benjamin, Jonatan i Stefan mają 1,5 miesiąca i przysparzają swojej rodzinie ogrom dumy i radości.
- Kiedy dowiedziałem się, że będą trojaczki siedziałem akurat w samochodzie i byłem mocno zaskoczony. Wiedziałem, że życie teraz się znacznie zmieni, ale najważniejsze było dla nas, żeby dzieci były zdrowe – wspomina Marcin Jasiński, tata trojaczków. Benjamin, Jonatan i Stefan to trojaczki jednojajowe, które przyszły na świat 15 września w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym, w Toruniu. Opieka nad trzema dorastającymi chłopcami to nie lada wyzwanie, dla całej rodziny Jasińskich. -Przychodzą momenty, że boimy się przyszłości, wszystko jest nowe, a do tego dochodzą codzienne obowiązki domowe oraz opieka nad córkami – przyznaje Alicja Jasińska, mama trojaczków. -Jesteśmy wdzięczni za wszelkie wsparcie. Nie dalibyśmy rady zapewnić dzieciom wystarczającej opieki, bez dodatkowej pomocy. Rytm dnia jest podporządkowany karmieniu dzieci, dlatego też obecnie na zmianę moja mama i Marcin towarzyszą mi przy tym– dodaje. -Wiem, że wychowanie dzieci to ogromny wysiłek, dlatego też trzymam kciuki za wytrwałość państwa Jasińskich, są oni bardzo dzielni i serdecznie im gratuluję - opowiada Michał Zaleski, prezent Torunia.
Życie w nowym rytmie
Obecnie najważniejszym punktem dnia rodziny Jasińskich jest pora karmienia. Przy trójce bliźniaków wymaga to dużej uwagi i bardzo dobrej organizacji. – Od 1,5 miesiąca śpimy bardzo niewiele. Doba składa się dla nas z trzygodzinnego cyklu, w trakcie niego niezwykle ważne jest karmienie i ściąganie mleka – opowiada Marcin Jasiński. -Najważniejszy jest dla nas dzień bieżący, żyjemy teraz na walizkach i mamy w planach przeprowadzkę. Rok temu kupiliśmy siedmioosobowy samochód, kto by się spodziewał że tak szybko się zapełni – dodaje.
Identyczni, czy jednak nie?
Bracia pochodzą z ciąży jednokosmówkowej i jako rozwijające się płody dzielili jedno łożysko. Skutkiem tego jest ich wręcz identyczny wygląd. Jak zatem państwu Jasińskim udaje się odróżnić potomstwo? – Najłatwiej jest nam odróżnić Stefana, ze względu na charakterystyczne uszko. Do tej pory wyróżniające znamię miał także Jonatan, ale teraz gdy się wchłonęło mamy z nim nieco więcej kłopotu. Mamy zasadę, że dzieci kładziemy zawsze, w takiej kolejności, w której się rodziły, zapobiega to wszelkim pomyłkom – wspomina Marcin Jasiński. Benjamin, Jonatan i Stefan to nie jedyne dzieci Państwa Jasińskich. Szczęśliwi rodzice mają jeszcze córki: Faustynę i Tosię. – Najtrudniejszy czas, szczególnie gdy byłam jeszcze w szpitalu, był dla najmłodszej córki. Tosia ma zaledwie 3 lata i było jej bardzo ciężko to wszystko zrozumieć. Teraz stopniowo staramy się przyzwyczaić do nowej sytuacji i wszystko sobie poukładać. Starsza córka choć ma dopiero 6 lat, sporo nam już pomaga – przyznaje Alicja Jasińska.
Wyjątkowy dzień, nie tylko w Toruniu
Choć sytuacja, gdy na świat przychodzą trojaczki jest absolutnie wyjątkowa i zdarza się niezwykle rzadko, to tego samego dnia w Olsztynie przywitano trzy identyczne dziewczynki. Siostry – Amelia, Oliwia i Laura także urodziły się w 32. tygodniu ciąży. Po mimo, że ciąża trojacza zdarza się raz na dwa miliony zapłodnień, to w obu przypadkach przebiegła ona prawidłowo i teraz dzieci mogą spokojnie dorastać wśród swoich bliskich.
Olga Taraszka
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.