A wszystkiemu „winne” jest lego
Fot.: Sławomir Jędrzejewski

A wszystkiemu „winne” jest lego

Każdy jakiś talent ma. 12-letni Marek Rauchfleisz w zależności od potrzeb i aktualnych zainteresowań projektuje, konstruuje, eksperymentuje. W dodatku wiele jego rozwiązań jest unikatowych i nie powstydziłby się ich żaden dorosły.  


W myśl powiedzenia, że potrzeba jest matką wynalazków, w pokoju Marka powstaje albo łazik, albo miniodkurzacz do biurka czy nawilżać do roślin z czujnikiem kontrolującym wilgotność… Widać, że tym żyje i to go pasjonuje. Nauka jest dla niego przygodą i idzie w parze z radością odkrywania oraz tworzenia. Marek wspomina, że od najmłodszych lat uwielbiał konstruować. Budulcem było głównie lego – od jego prostszych typów do bardziej skomplikowanych. – Kiedyś pomyślałem, że można by zrobić coś z innych materiałów niż klocki – zabawki. A ponieważ interesuje mnie astronomia i czytałem o łazikach, a na Marsie było ich dotychczas tylko pięć, postanowiłem wymyślić szóstego – opowiada o swoich początkach Marek. Miał wówczas 9 lat.
Marek swoje konstrukcje projektuje sam i największą frajdę czerpie z ich testowania. Drugi łazik został dostosowany do potrzeb „ziemskich”. Służy do monitoringu miejsc trudnodostępnych, czyli na przykład rur, szczelin, wąskich korytarzy czy… do obserwacji przyrodniczych, np. nor zwierząt. O swoim M3TD Marek opowiada jak profesjonalny inżynier: – Ma szerokokątne kamery i oświetlenie, projekt jest zdalnie sterowany. Umożliwia transmisję obrazu on-line. Za pomocą technologii OSD – on-screen display możemy kontrolować parametry łazika. Posiada cztery silniki na wypadek awarii jednego z nich i napęd na wszystkie koła.

Wszystko to – zdaniem Marka – pestka, bo za największy problem uważa zmieszczenie wszystkich kabelków w tak kompaktowej konstrukcji – to nie lada wyzwanie. Oba łaziki zostały nagrodzone medalami na międzynarodowych wystawach innowacji. W planach – trzeci łazik. Będzie dużo większy od pozostałych. Nie schowa się go już w pudle w pokoju, ale znajdzie miejsce w garażu. Pojawi się w nim coś, czego nie ma w żadnym łaziku na świecie. To oczywiście sekret Marka, którego nie może nam zdradzić.

Młody konstruktor wymyślił naprawdę sporo innowacyjnych rozwiązań. Jest wśród nich na przykład ekologiczne zasilanie ozdób świątecznych, bazujące na panelach słonecznych, za co otrzymał m.in. nagrodę Europejskiego Urzędu Patentowego. Zdobył I nagrodę w ogólnopolskim konkursie „Młody Innowator” i złoty medal z wyróżnieniem na Międzynarodowej Wystawie Wynalazków IWIS za projekt wykorzystania energii cieplnej w napędzie hybrydowym pojazdów, co może skutecznie redukować emisję spalin. Rodzice Marka, opowiadają, że jak tylko stwierdzą, że w domu czegoś nie ma, syn wymyśla jakieś rozwiązanie.

Torunianin jest jednym z dwóch polskich uczniów, którzy otrzymali nagrodę „Best School Inventor” Światowej Organizacji Własności Intelektualnej. Obecnie jako stypendysta Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci ma możliwość uczestniczenia w ciekawych wykładach i warsztatach w znaczących instytucjach naukowych, np. w Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk. Większość uczestników to gimnazjaliści i licealiści. Sam również wygłosił już kilka wykładów, m.in. na Politechnice Gdańskiej, w CSW w Toruniu czy w Urzędzie Patentowym w Warszawie. Do jego osiągnięć można dodać nagrody w konkursach: matematycznych, przyrodniczych, recytatorskich, literackich, fotograficznych oraz w wielu konkursach plastycznych, bo Marek uwielbia również rysować. Okazuje się, że zamiłowanie plastyczne najprawdopodobniej odziedziczył po babci. Ostatnio został finalistą polskiej edycji konkursu Ikei na pluszaka – wymyślił „Pasiastego” – ni to słonia, ni to prehistorycznego stwora. Ikea go uszyła, zachowując barwną kolorystykę zgodnie z projektem, i maskotka weźmie udział w finale w Szwecji. Jeśli wygra, „Pasiasty” zagości w wielu domach. A jest uroczy, więc ma duże szanse.

W czym tkwi tajemnica sukcesów Marka? Marek jest ciekawy świata i ma wiele pasji. Oprócz pomysłowości i wyobraźni cechuje go wytrwałość i otwartość na wyzwania. – Na pewno pomagają mu zdolności intelektualne i dobra pamięć. Poza tym zawsze był bardzo dociekliwy: nigdy nie pytał „dlaczego”, ale „co by było, gdyby…”. I to są bardzo logiczne pytania. Lubi sobie wyobrażać jakiś eksperyment. Nie wiemy, czy w świecie naukowym ktoś w ogóle znalazł na nie odpowiedzi. Zainteresowania ewoluują i co jakiś czas pojawiają się zupełnie nowe. Był etap minerałów czy sów i ich zwyczajów. Teraz sporo czyta na temat nowoczesnych technologii i architektury – opowiada mama Marta.  

Młody naukowiec wiąże swoją przyszłość z konstruowaniem wynalazków, ale również z architekturą. – Chciałbym zmieniać świat na lepszy – mówi zdecydowanie Marek. Czy aby już tego nie robi?! A w międzyczasie uwielbia startować w zawodach modeli samochodów zdalnie sterowanych i wyruszać z rodzicami na wycieczki rowerowe z aparatem fotograficznym.
Hanna Wojtkowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.