Premierowy musical w Baju Pomorskim
„Blee…” to tytuł nowego spektaklu w toruńskim teatrze. Premiera już w najbliższą sobotę.
Spektakl wyreżyserowany został przez Laurę Śłabińską. – Jest bardzo wiele tekstów, wielu autorów, jednak ten najbardziej wpasowywał się w moją wymarzona konwencję. Lata 60, 70, nawiązanie do musicalu „Hair”, „Jezus Chrystus Superstrar”. Muzycznie nawiązuje do bardzo wielu znanych szerokiej publiczności utworów – opowiada. Jest to muzyczny spektakl dla dzieci, w którym jest zarówno dużo śpiewu, muzyki jak i tańca. Piosenki są inspirowane bigbitem, a tym samym choreografia jest bardzo żywiołowa. – Teksty piosenek były integralną częścią tekstu sztuki, muzykę skomponował Piotr Nazaruk, świetny kompozytor. Szanuje go i uwielbiam jego twórczość. Inspirował się, podobnie jak my, musicalami – zdradza reżyserka. W przedstawieniu są również momenty liryczne, dynamiczne wzruszające czy komediowe.
Z przesłaniem
Na scenie zobaczymy aktorów, którym towarzyszą lalki, funkcjonują obok siebie na podobnych prawach. Bohaterowie spektaklu to: pająk bez nóg, osa bez żądła, poczwarka motyla, dwa brzydko pachnące karaluchy oraz tajemnicza istota o dziwnym imieniu „Ble”. Dawanie cech ludzkim zwierzętom jest pomaga w dotarciu do dzieci, szczególnie w teatrze lalek. – Przez takich bohaterów łatwiej trafić do młodszego widza. Jednak cała hipisowska oprawa, otoczka lat 60, to ukłon do starszych widzów. Dzieci nie będą w stanie wychwycić wszystkich nawiązań. Cała warstwa tej fabuły, wydaje mi się ciekawa nawet na poziomie samego tekstu. Jest to ciekawa bajka z przesłaniem, które nie jest natarczywe – zdradza reżyserka.
W bajkowym świecie
Motyl ośmielił się stwierdzić, że skoro Królowa Motyli jest zawsze „akurat nieobecna” to zwyczajnie jej nie ma. Paź Królowej, który jest outsiderem i buntuje się przeciwko wszystkim, zostaje skazany na wygnanie. Podczas tej odsiadki poznaje innych więźniów, wyrzuconych przez coś lub kogoś, albo przybyłych i zdecydowanych na więzienie z własnej woli. Wszyscy mieszkają w hippisowskim busie i mimo, że siedzą za jakieś przekroczenia, wcale nie chcą się stamtąd wyprowadzać. Są na siebie skazani, ale nie umieją żyć razem, bo nie akceptują samych siebie. – Są samo wystarczalni, zamknęli się w swoim świecie. W pewnym momencie w ich życiu pojawia się Paź Królowej, który pokazuje, że każdy z nich ma talent i ze każdy jest wyjątkowy. Życie jest wyjątkowe zarówno wtedy gdy jesteśmy w wielkim mieście ale również na bezludnej wyspie – zdrada Krzysztof Grzęda, aktor który wciela się w „Pazia królowej”. Tekst jest o tym, że każdy z ma coś w sobie ważnego w środku i ważne jest to aby umieć zaakceptować wszystkie swoje wady. Można też swoje wady zamieniać na zalety. Laura Słabińska, to reżyserka, która jest znana z tego, skupia się na łamaniu stereotypów. - Bardzo się z tego cieszę. Uważam, że ocenianie ludzi po pozorach, to jest coś co nas zabije. Sami musimy uwierzyć, że jesteśmy wartościowi, wtedy inni też w to uwierzą – podkreśla reżyserka.
Karolina Owsiannikow
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.