Dwie morgi utrapienia w Teatrze Horzycy
– Jest to spektakl, podczas którego można się dobrze bawić, wyłączyć poważne myślenie. Usiąść wygodnie w fotelu i pośmiać się z akcji. Gwarantuje to scenariusz oraz świetny zespół aktorski, który jest w stanie dostarczyć widzom rozrywki na najwyższym poziomie – zdradza Mikołaj Roznerski, który w spektaklu gra Jana Kosela, syna Mariana, głównego bohatera.
Komedia jest gatunkiem, który powinien bawić, pokazując ludzkie wady i słabości. Im precyzyjniej to zostanie przekazane, tym lepiej. – Gdy piszę tekst, niechętnie sięgam do tematów „salonowych”, nie piszę o ludziach mieszkających w pięknych, luksusowo wyposażonych apartamentach, pracujących w wielkich korporacjach, ludziach, których jedynym problemem jest „kocha – nie kocha”, „zdradza – nie zdradza”. Takie fabuły dotyczą niewielu widzów. Wolę tematykę „ze środka Polski”, wolę mówić o sprawach, które dotyczą nas wszystkich, sięgać do rodzinnych relacji, pozornie nieważnych, a jednak najważniejszych tematów – zdradza reżyser i autor sztuki Marek Rębacz.
A czy komedia jest trudna? Jeśli sięga się po brytyjskie, amerykańskie wzorce, kalkując je nieustannie i niemiłosiernie, to jest łatwa. I większość naszych pisarzy tak robi, co widać na scenach. Trudność zaczyna się wtedy, gdy trzeba opowiedzieć prawdziwie polską historię. Gdy trzeba tę polską naturę znać. I „Dwie morgi” właśnie takie są. A udowadnia to ich popularność i opinie widzów. – Każde wyjście na scenie jest świetną zabawą. Praca przed kamerą również sprawia mi frajdę, ale to mój zawód i podchodzę do tego profesjonalnie. Trzeba przyznać, że komedia jest najtrudniejszą formą teatralną, ponieważ trzeba to grać naprawdę serio i raczej nie będzie śmiesznie – opowiada Mikołaj Roznerski.
W spektaklu poza Mikołajem zobaczymy Klaudię Halejcio, ale również Tadeusza Chudeckiego czy Sylwestra Maciejewskiego. Każdy tekst ma swoje prawa oraz wymagania i nieprawdą jest, że każdy aktor zagra wszystko i to tylko kwestia odpowiedniego przygotowania. Obsada do spektaklu wybierana była długo, analizowana, żeby aktorzy idealnie wpasowali się we wspomniane wymagania. – Sądzę, że to wszystko się udało i „Dwie morgi” mają obsadę idealną. Kiedy teraz, po ponad półrocznej eksploatacji spektaklu, myślę, czy dokonałem właściwych wyborów, dochodzę do wniosku, że lepiej wybrać nie można było – zdradza Marek Rębacz.
Sztuka miała swoją premierę w Teatrze Kwadrat, w 1997 r. Na jej podstawie w 2002 r. powstał film „Zróbmy sobie wnuka”, do którego scenariusz napisał Marek Rębacz. – Film jest na podstawie sztuki, ale nie możemy porównywać tych dwóch form. Sztuka jest bardziej obszerna od filmu, natomiast uważam, że nie ma tutaj żadnych wspólnych mianowników. Zarówno film, jak i sztuka są dobre – zaznacza Roznerski.
O czym jest sztuka?
Rok 2015. Polska. Ścisłe centrum wielkiego miasta. Tysiące samochodów na ulicach, tłok, zastraszające tempo życia. Metr kwadratowy działki osiąga tu kosmiczne ceny. Zresztą tej ziemi już dawno w mieście zabrakło, już dawno wszystko sprzedane...
Ale chwileczkę... cóż to takiego? Tuż za miejskim parkiem, tą resztką zieleni w śródmieściu, rośnie cebula? Niemożliwe? A jednak. To gospodarstwo Mariana Koseli – polskiego chłopa, który uparł się, że tego ostatniego hektara ziemi nie sprzeda, choćby mu płacili złotem. Dziwnym trafem, może z racji uporu Koseli, to mikrogospodarstwo ocalało przed wywłaszczeniem. Teraz, w czasach kapitalizmu i wolnego rynku, na ten smakowity kawałek ziemi, ostrzą sobie zęby poważni inwestorzy z wielkimi pieniędzmi. Planuje natomiast załatwić z nimi poważne rodzinne interesy, ma swój plan i – jak się okaże – przechytrzy wszystkich. Choćby namawiały go dzieci, straszyły, szantażowały – on nie sprzeda. Kosela dwoi się i troi, by wszystkie sprawy rodzinne uporządkować. Jak mu to wyjdzie? – Mój bohater jest lekarzem ginekologiem, który przyjeżdża do domu, aby ojciec przepisał na niego gospodarstwo. Wizyta okazuje się jednak splotem zabawnych sytuacji – zdradza Mikołaj Roznerski. Sam Jan to bystra, przebiegła postać, której ciężko jest się ustatkować. Lubi kobiety. Bo nie jest sztuką dobrze sprzedać, ale dobrze i w odpowiednim czasie kupić.
Zaczyna się właśnie kolejny dzień. Marian Kosela wychodzi na pole zobaczyć, czy aby cebula nadaje się już do zbioru, tymczasem pod jego bramą ustawia się kolejka chętnych na jego dwie morgi. Wczoraj też stali, ale dziś mają jeszcze lepszą ofertę... Gospodarz pozostaje jednak niewzruszony. Ziemi sprzedać nie planuje. Planuje natomiast załatwić poważne rodzinne interesy, ma swój plan i – jak się okaże – przechytrzy wszystkich.
Niemałą rolę odgrywa też przyjazd siostrzenicy Koseli, Krysi, pięknej dwudziestolatki. Krysia jest niestety dziewczyną, którą od chwili narodzin prześladuje pech, więc i jej pobyt u Koseli różami usłany nie będzie.
Karolina Owsiannikow
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Dwie Morgi Utrapienia
Teatr Wilma Horzycy
15.02.2016, godz. 18.00 i godz. 20.15
bilety: 50 zł, 60 zł, 80 zł, 110 zł