Warunek zawsze jest tyko jeden: odzywaj się tylko wtedy, gdy masz coś do powiedzenia
Muzykę tworzy głównie dla samego siebie. Robi to, gdy czuje, że ma coś do powiedzenia. A ponieważ do powiedzenia miał dużo – wraz z zespołem nagrał płytę „Czarna Madonna”, której toruńska premiera odbędzie się 29 grudnia podczas festiwalu „Lulu”. Rozmawiamy z Tomkiem Organkiem.
Z Mariuszem Lubomskim znacie się od dawna czy poznaliście się dzięki festiwalowi „Lulu”?
– Z Mariuszem Lubomskim znamy się wiele lat. Mieliśmy okazję współpracować parę razy w ramach projektu „Instytut B-61” i przy kilku innych okazjach. Można powiedzieć, że Mariusz dołożył swoją cegiełkę do zawiązania się mojej obecnej formacji, bo sprowokował nasz pierwszy minikoncert, który zagraliśmy podczas zamknięcia jego nieodżałowanej kawiarni „Niebo” dobrych kilka lat temu.
Jak doszło do tego, że w tym roku razem z zespołem zagrasz na festiwalu Lulu?
– Raczej konwencjonalnie. Dostaliśmy zaproszenie od Mariusza i je przyjęliśmy. Nie ma w tym nic enigmatycznego.
Twoje koncerty bywały bardzo różne. Woodstock, małe bary, wypełnione kluby... A czego spodziewasz się po festiwalu „Lulu” w toruńskich Jordankach? I czego może spodziewać się toruńska publiczność?
– Koncert na „Lulu” to będzie toruńska premiera naszego drugiego albumu „Czarna Madonna”, który ukazał się w listopadzie tego roku. Spodziewam się tego, co zwykle, czyli uważnej i otwartej publiczności oraz dobrego grania z naszej strony. To daje nadzieję na nawiązanie emocjonalnego kontaktu między nami a publicznością, a to warunek udanego koncertu.
Jakie są Twoje powiązania z Toruniem?
– Mieszkam tu od prawie dwudziestu lat, skończyłem filologię angielską na UMK, przez dziesięć lat współtworzyłem toruńską Sofę, a od kilku lat formację Organek. Wszystko to w Toruniu.
Przechodząc do nowej płyty... Czy i jak zmieniły się warunki Twojej pracy podczas tworzenia drugiej płyty? Co sprawiło, że jest tak różnorodna?
– Warunek zawsze jest tyko jeden: odzywaj się tylko wtedy, gdy masz coś do powiedzenia. Miałem więc druga płyta powstała. Nagrywaliśmy ją w Toruniu, Łodzi i Warszawie. Dobór studiów podyktowany był dbałością o jakość dźwięku. Nagrywaliśmy techniką analogową, na taśmę, dopiero później sesje były przenoszone do ProToolsa w celach edycyjnych. Moja muzyka zawsze jest różnorodna, bo nie uważam, że powinienem z jakiegokolwiek powodu ograniczać się do jednej stylistyki. Znudziłbym się. Lubię szafować konwencjami, tak się zresztą dziś tworzy sztukę. Mamy wiek XXI. To wiek postnowoczesny. Wszystko zostało już kiedyś powiedziane.
W wielu wywiadach mówisz, że tworząc muzykę, przepuszczasz Twoje inspiracje przez filtr indywidualności. Czy to jest tak, że tworząc coś, myślisz „to jest zbyt podobne do tego i tego zespołu, muszę coś zmienić” i to jest ten filtr, czy to przychodzi Ci naturalnie?
– Nagrywając muzykę, myślę tylko i wyłącznie o tym, czy to, co robię, jest interesujące przede wszystkim dla mnie. Ja w ogóle nagrywam muzykę dla siebie. Wychodzę z założenia, że muszę być zadowolony z tego, co robię, żeby zachować elementarną wiarygodność podczas koncertów. Wszystko musi być niewymuszone i naturalne, w innym wypadku byłby to tylko jakiś prymitywny zabieg marketingowy, a te czuć na kilometr.
Czy od początku projektu „Organek” masz grupę docelową czy po prostu tworzysz muzykę i pokazujesz ją światu?
– Moja grupa docelowa to ludzie, z którymi łączy mnie podobna wrażliwość na dźwięk i słowo.
Czy „ø” w Ørganku ma jakąś istotną genezę?
– To wymysł grafika Stefana Kornackiego, znanego toruńskiego artysty. Nie ma w tym nic szczególnego. Nie wymyśliłem tego sam i nie przywiązuję wielkiej wagi do tego znaku, natomiast przyznaję, że ta kreska w jakiś dziwny sposób to kółko sublimuje, sprawia, że „o” jest bardziej zauważalne, więc grafik miał rację.
Co sprawia Ci w życiu przyjemność i radość?
– Niestety, zbyt niewiele rzeczy. I to się z wiekiem nie zmienia na lepsze.
Rozm. Lena Paracka
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
- organek
- organek koncert
- Tomasz Organek
- tomek organek
- Sofa
- toronto
- toronto magazyn
- magazyn toruński
- tygodnik toruń