Zindywidualizuj swoje cztery koła – auto do tuningu
Fot. Nadesłane

Zindywidualizuj swoje cztery koła – auto do tuningu

Jeśli chcemy, żeby nasz samochód wyróżniał się spośród tłumu innych aut, możemy go poddać tuningowi. Modyfikacja pojazdu to zmiana wyglądu lub jego parametrów technicznych, albo jednego i drugiego. Jedyny taki egzemplarz na polskich drogach? Dlaczego nie zaszaleć.

 

To nie tylko spojlery czy alufelgi. Zmodyfikować można niemal wszystko: silnik, układ napędowy, paliwowy, podwozie. To dostrajanie i ulepszanie podzespołów. Poprawiamy parametry techniczne, żeby usprawnić auto. Jeśli komuś zależy na wizualnych zmianach, to najczęściej ingeruje w kolorystykę samochodu, instalację dekoracji, montaż szerokich felg czy dużych opon.

Większa moc, mniejsze spalanie
Zmiany mechaniczne w samochodzie bardzo często nie mają źródła w „szpanie”. Powody przeprowadzania tuningu mogą być bardzo prozaiczne i czysto praktyczne. – Niektórym kierowcom zależy na elastyczności silnika i ekonomicznej jeździe. Im wyższa moc silnika, tym krótszy czas rozpędu, a tym samym mniejsze spalanie. Dlatego dominuje podwyższanie mocy albo usuwanie filtra spalania cząstek stałych – mówi Maciej Bąk, specjalista od chip tuningu, czyli zwiększenia mocy samochodu poprzez elektroniczną modyfikację – wymianę programu komputerowego na nowy bardziej efektywny albo instalację dodatkowego zewnętrznego modułu „tdi boxu”. Które marki samochodów najczęściej poddawane są modyfikacjom? Bmw, volkswageny oraz audi. Zmianami interesują się zarówno młodzi kierowcy, jak i bardziej doświadczeni. – Miałem kiedyś 68-letniego klienta, który raz w miesiącu odwiedzał w Szczecinie córkę. Jeździł astrą z 1997 roku. Narzekał, że nie może sobie poradzić z wyprzedzaniem ciężarówek. Zmodyfikowaliśmy silnik z 75 do 100 KM – podaje przykład Maciej Bąk. Takie podrasowanie silnika wcale nie kosztuje wiele – to wydatek rzędu 600-1500 zł. Oczywiście wszystko odbywa się w zależności od rodzaju silnika. Po modyfikacji auto poddaje się testom na hamowni, musi spełniać wszystkie parametry bezpieczeństwa, np. silnik audi 2.0 tdi 140 KM można bezpiecznie „podkręcić” do 170 KM, maksymalnie do 190 KM, i na tym należy poprzestać.
Zmienić można wiele, ale tuning ma granice. Stuningowane auto nie może ograniczać widoczności z przodu czy też z boku auta. Felgi i opony nie mogą być zbyt szerokie, tablica rejestracyjna musi być widoczna i dobrze oświetlona białym światłem. Zmieniamy boczne lusterka? Dobrze, ale muszą zapewnić dobrą widoczność. Na lampach i reflektorach nie mogą być umiejscowione żadne dodatkowe elementy. Bezpieczeństwo bierze górę.

Modyfikacja inaczej
Volkswagen garbus 1200 naturalnie się starzeje. Jego właściciel Jarosław Szyjkowski naprawił podzespoły mechaniczne, obniżył zawieszenie. Zniszczony dach zainspirował do wykonania szyberdachu. Rozważał zwiększenie mocy silnika, ale ostatecznie zostawił oryginalny, z 1968 roku. Z jaką prędkością pozwala jeździć? Właściciel śmieje się, że z wiatrem i z górki garbus osiąga nawet 120 km/godz.! A ślady korozji na blacharce – nietknięte, a w niektórych miejscach – na przedniej i tylnej klapie – zostały nawet celowo wyeksponowane. Pan Jarosław w kilku miejscach usunął farbę lub szpachlę i pozwolił działać naturze. Taki tuning nietypowy. – Od zawsze lubiłem coś przerabiać – od rowerów, konstruowanych z różnych części, po meble. Nigdy nie zadowalał mnie stan fabryczny kupowanych rzeczy. Brakowało w nich indywidualnego charakteru – mówi Jarosław Szyjkowski, który dzięki garbusowi niejedną przygodę ma za sobą. Kiedy kupił peugeota 306, również nie obyło się bez ingerencji. Szybko zmienił jego kolorystykę – z czerwonego lakieru na biały. Dołożył halogeny, „odchudził” auto, m.in. wymontowując tylną kanapę całkowicie zbędną podczas wyścigów, i wystartował w toruńskim rajdzie samochodowym Mini-Max. Pęknięty zderzak, rysy na lakierze… Auto ma mieć ślady użytkowania, upływu czasu, z którymi wiążą się wspomnienia i emocje. Dzięki niedoskonałościom samochód zaczyna mieć duszę.
Jak widać, modyfikacje mogą być różnorodne. Samochody kryją w sobie wiele możliwości, co zawdzięczają pomysłowości swoich właścicieli. Nie tylko podkręcanie mocy silnika, ale również celowe odkrywanie rdzy wpisują się w tuning. Bo liczy się indywidualizm modelu.

Hanna Wojtkowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.