Dziecko w aucie? Tu liczy się bezpieczeństwo
Joanna Kowalska, radzi zwrócić uwagę na certyfikaty bezpieczeństwa Fot. Jacek Koślicki

Dziecko w aucie? Tu liczy się bezpieczeństwo

Choć rodzice dobrze wiedzą, że w z dzieckiem wszystkiego nie da się przygotować i przewidzieć, podróż samochodem można dobrze zaplanować – tak, żeby dziecko było bezpieczne, nie nudziło się
i nie pytało co chwilę „Daleko jeszcze?”.

Bezpieczeństwo na pierwszym miejscu
Choć czas wakacyjnych wyjazdów powoli dobiega końca, lada chwila rozpocznie się rok szkolny – będziemy z dziećmi podróżować do szkoły, na dodatkowe zajęcia, a nim się obejrzymy trzeba będzie planować wyjazd na ferie. Podstawą podróżowania z dzieckiem jest jego bezpieczeństwo, czyli odpowiednio dobrany fotelik. – Rodziców zwykle czeka zakup trzech różnych fotelików w czasie dorastania dziecka – zauważa Joanna Kowalska z toruńskiego Smykolandu, specjalistka ds. sprzedaży fotelików samochodowych. – Pierwsza grupa fotelików jest dla grupy wagowej 0-13 kg, druga 9-18 kg i trzecia do 36 kg. To bardzo ważne, kiedy rodzice przychodzą kupić fotelik, żeby dokładnie określić wagę i wzrost dziecka, bo na tej podstawie będzie on dobierany – dodaje.

Niektórzy producenci proponują już rozwiązania pośrednie, dzięki którym rodziców czeka zakup nie trzech, ale dwóch fotelików. Jednak taki produkt, użytkowany nawet przez 10 lat może w końcu mocno się zużyć i rodzice i tak zdecydują się na jego wymianę. Z ekonomicznego punktu widzenia nie uda się niestety dzięki temu zaoszczędzić. – Wszystkie sprzedawane foteliki muszą mieć choćby podstawowe testy bezpieczeństwa, chociaż im więcej certyfikatów, tym lepiej. Wszystkie produkty muszą przejść mniej bądź bardziej zaawansowane crash testy. Oczywiście za liczbą certyfikatów i „gwiazdek” idzie cena. Przedział cenowy foteli to od 250 do około 1000 złotych, ale warto pamiętać, że tani nie znaczy niebezpieczny – wyjaśnia Joanna Kowalska. – Przy zakupie fotelika warto też zwrócić uwagę, jak długie podróże z dziećmi planujemy. Niektóre produkty umożliwiają długą, nawet 8 – godzinną podróż i rozkładanie w trakcie jazdy, co znacznie poprawi komfort podróżowania maluszka – zaznacza.

W co się bawić?
Zniecierpliwione długą drogą dziecko może chociażby płaczem przeszkadzać kierowcy i skutecznie popsuć nastrój pozostałym pasażerom. Jest jednak kilka rad, które pomogą dzieciom i rodzicom przetrwać każdą podróż. – Monotonna i nudna droga będzie dłużyć się nawet dorosłym, a co dopiero dzieciom, które zazwyczaj szybko nudzą się i płaczą w aucie. Jednak można temu zaradzić i przygotować się do podróży stosując kilka sprawdzonych metod dzięki, którym podróżowanie dla dziecka będzie szybkie i przyjemne. Przede wszystkim trzeba wygodnie ubrać dziecko, zabrać odpowiedni prowiant i przygotować zestaw zabaw i atrakcji dla naszego malucha – radzi psycholog, Monika Masalska. – Nie ma nic złego w tym, żeby zająć dziecku 20min podróży ulubioną bajką na dvd czy tablecie. Trzeba pamiętać , żeby nie był to jedyny sposób umilania podróży dziecku. Warto zabrać również książki, których czytanie pozwoli dziecku zająć czas i daje szanse na zaśnięcie. Nie można zapomnieć o ulubionych zabawkach dziecka. Jeśli mamy stolik samochodowy, możemy również zabrać kredki i kolorowanki , które doskonale na dłużej zajmują czas małemu pasażerowi. Można również przygotować odpowiednią listę piosenek i wspólne je śpiewać . Fajnym rozwiązaniem są również bajki na audiobookach, które podobnie jak tradycyjne książki pozwolą zasnąć naszemu maluchowi. Warto więc przygotować sobie wcześniej zestaw zabaw i atrakcji, które można zaproponować dziecku podczas podróży –dodaje.
Podróżując z dzieckiem warto uwzględnić nieco dłuższy czas na postoje i ich większą liczbę. Im więcej potrzebnych drobiazgów uda nam się pochować w samochodowych schowkach, tym rzadziej będzie trzeba się zatrzymywać, żeby wyjąć z bagażnika potrzebne chusteczki czy zabawkę. Jaką porę wybrać na podróż? Jazda w nocy może okazać się spokojniejsza, kiedy dziecko zaśnie. Podróż w dzień może się jednak okazać nie lada atrakcją, kiedy dziecko będzie wyspane i wypoczęte, warto więc przemyśleć obie opcje.

Maria Marcinkowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.