przedpełski

SEC 2017: W Toruniu rozpocznie się walka o tytuł Indywidualnego Mistrza Europy

Już po raz piąty cykl Speedway Euro Championship wyłoni najlepszego żużlowca na Starym Kontynencie. Obrońcą mistrzowskiego tytułu będzie Nicki Pedersen, który swoje pierwsze złoto europejskiego czempionatu zdobył w niebywałych okolicznościach. Ogłoszono nazwiska zawodników, którzy otrzymali stałe dzikie karty na tegoroczny cykl.

O finale... subiektywnie

W niedzielę zakończył się sezon ligowy. Nasi żużlowcy zdobyli „na Jancarzu” srebrne medale i trzeba im tego serdecznie pogratulować. Przed sezonem wiele mówiło się o silnych drużynach z Zielonej Góry, Leszna, które wraz z Gorzowem miały odebrać Aniołom medale, a może nawet wypchnąć poza pierwszą czwórkę. Na papierze ich składy wyglądały bardzo dobrze, ale jak mawiają najstarsi kibice: nazwiska nie jeżdżą. Dlatego srebro, po wspaniałych meczach z Falubazem i minimalnej porażce ze Stalą, to świetny wynik. Mecz rewanżowy, podobnie jak nawet najwierniejsi kibice Apatora, obejrzałem jedynie w telewizji. Coś chyba z lubuską gościnnością jest „nie halo”. Tak bardzo bali się tam kilkuset „naszych”, że nawet przysługujące klubowi bilety zostały toruńskim fanom odebrane. Jakie to prymitywne... Szkoda jedynie, że w finale ligi znowu wróciły koszmary z przeszłości. Hucpa z biletami, dziwnie przygotowany tor, kontrowersyjne decyzje sędziego... Nikt nikogo za rękę nie złapał, ale żużlowcom Stali pomagały tego dnia ściany, łuki i sędziowskie oko... Mnie bardzo boli to, w jaki sposób i co o „Aniołach”, słyszałem od „bezstronnych” dziennikarzy. Nie da się ukryć, że Torunia w polskim żużlu nie lubią. Pytanie dlaczego? Pewnie z zawiścią podpatrują nasz od lat doskonale zorganizowany klub, zazdroszczą zawodnikom terminowych wypłat i doskonałej publiczności. Sukces, szczególnie w Polsce, zawsze budzi niechęć frustratów. Nie tylko w sporcie... Ale trudno nie łączyć tej niechęci w naszą toruńską ucieczką z Zielonej Góry kilka lat temu... Zepsuliśmy wtedy całej żużlowej Polsce frajdę z tego sportu. Obawiam się, że „smród” tamtego finału jeszcze wiele lat będzie ciągnął się za naszymi żużlowcami. Dlatego Anioły, już dziś bierzcie się do pracy, bo w przyszłym sezonie musicie być najlepsi. Jest co i komu udowodnić!

Subskrybuj to źródło RSS

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.