Stuk Puk Book – to ja, książka. Przeczytaj mnie!
Fot. Mateusz Patalon

Stuk Puk Book – to ja, książka. Przeczytaj mnie!

Chcesz coś przeczytać, ale nie wiesz, co wybrać? Wejdź na toruński portal stukpukbook.pl. Znajdziesz na nim recenzje najnowszych publikacji. Na pewno wybierzesz pozycję dla siebie!


„Książkożercy”, bo tak o sobie mówią, w osobach Małgorzaty Strzyżewskiej, redaktor naczelnej portalu, Piotra Lenkiewicza, PR managera, i Macieja Krzyżyńskiego – naczelnego fotografa i grafika, zachęcają nas do czytania. Na stupukbook.pl znajdziemy najnowsze pozycje książkowe wraz z recenzjami założycieli portalu, a także wszelkie nowinki z książkowego świata – informacje o targach czytelniczych, nagrodach literackich, spotkaniach autorskich.

Więcej oczu do czytania

Pomysł trafiony. Bo wielokrotnie błądzimy między regałami w księgarniach czy bibliotekach i nie mamy pojęcia, w które pozycje książkowe celować. Stuk Puk Book ułatwi nam podjęcie decyzji. – Chcemy odzwierciedlać głos czytelnika, dzielić się z osobami wchodzącymi na portal, czy – naszym zdaniem – warto coś przeczytać lub też wręcz przeciwnie. Jeśli jednak coś krytykujemy, to konstruktywnie. Zdarzają się internauci, którzy nie zgadzają się z naszymi recenzjami. Cudownie! Bo portal staje się platformą do dyskusji, a taki jest również nasz cel – zaznacza Gosia. Stuk Puk Book narodził się z… pustki. Gosia studiowała filologię polską, więc zawsze sporo czytała. Po studiach brakowało jej dzielenia się z kimś wrażeniami po przeczytaniu kolejnej książki. Stąd pomysł na portal. Zaczęła dzwonić do wydawców z propozycją współpracy. Pomysł się spodobał, a po trzech miesiącach istnienia portalu inicjatywa tak się rozrosła, że obecnie torunianka nie nadąża z odbieraniem przesyłek z kolejnymi najnowszymi pozycjami. – Dzielimy się czytaniem kolejnych propozycji wydawniczych i każdy wybiera dla siebie to, co go najbardziej interesuje. Są tematy, których unikamy, nawet z racji wykształcenia. Jako prawnik nie będę nikogo katował najnowszym wydaniem kodeksu karnego. Portal nie ma charakteru naukowego, więc nie silimy się na przeintelektualizowane wywody – dodaje Piotr Lenkiewicz, który podkreśla, że trójka założycieli zawsze lubiła czytać, ale powstanie portalu jeszcze bardziej ich zmotywowało i zbliżyło do literatury. Torunianie wierzą, że za jakiś czas Stuk Puk Book będzie miejscem wymiany wielu czytelniczych poglądów. Tymczasem „stukpukbookowcy”, z racji nadmiaru książek, szukają kolejnych par oczu do czytania i recenzowania. Czego jeszcze potrzebują? Piotr żartuje, że chętnie przyjmą regały na książki, dla których zaczyna brakować miejsca.

Spotkania, transmisje, warsztaty

Na portalu znajdziemy pozycje z literatury dziecięcej, fachowej, faktu i literatury pięknej. Zarówno polskich, w tym toruńskich, jak i zagranicznych autorów. Portal przyciąga estetyką. Dzięki obiektywowi Macieja Krzyżyńskiego książki zyskują nowe oblicze. Plany? – Chcielibyśmy poszerzać naszą działalności, dlatego myślimy o organizowaniu spotkań z wydawcami, żeby na przykład zapytać, co wpływa na decyzje o wydaniu tej, a nie innej książki, spotkań z ilustratorami. Planujemy warsztaty dla dzieci, nawet tych nieczytających, które organoleptycznie będą mogły doświadczać spotkania z literaturą – dotykać, poczuć  zapach książek, wsłuchać się w szelest przewracanych kartek. A ja osobiście chętnie wziąłbym udział w warsztatach szycia książek – przyznaje Maciej, doktoryzujący się z biologii, który dla relaksu ucieka w starą literaturę kryminalną. Stuk Puk Book w kwietniu rozpoczął współpracę z Książnicą Kopernikańską i będzie uczestniczył we wszystkich jej wydarzeniach, głównie spotkaniach autorskich z transmisją on-line. Torunianie chcą również stworzyć platformę publikacyjną dla młodych, niezależnych autorów, którzy na portalu będą mogli prezentować swój dorobek. 

Gosia jest miłośniczką „Mistrza i Małgorzaty”, ale jak mówi – gusta literackie się zmieniają i nigdy nie wiemy, czy najważniejsza dla nas książka to nie ta przed nami. Piotr – wierny fan „Ojca Chrzestnego”. Maciej – zwolennik krótkiej formy, między innymi opowiadań Gombrowicza. Z ulubionych książek wymienia również „Niezwykłe przygody Roberta Robura” Mirosława Nahacza, nieżyjącego już młodego pisarza.

Literatura nie umiera. – Tyle się mówiło o schyłku papierowych wydań gazet czy książek, a jednak trwają i jestem pewna, że ocaleją, bo nadal mają wielu miłośników – dodaje Gosia. Czytanie to relaks i możliwość mentalnego teleportowania się do innych rzeczywistości. To nasza szansa na niezwariowanie w zabieganiu. Pożeranie książek tuczy jedynie nasz intelekt, więc całkowicie bezpiecznie można dzisiejsze popołudnie spędzić w nastawionym do nas przychylnie towarzystwie literatury.

Hanna Wojtkowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.