Spektakl na Jordankach
mat.pras.

Spektakl na Jordankach

Piotr Fronczewski oraz Krzysztof Kowalewski na jednej scenie teatralnej w Toruniu. Już 5 stycznia w CKK Jordanki spektakl Teatru 6 Piętro „Słoneczni chłopcy” w reżyserii Olgi Lipińskiej.

 

 

„Słoneczni chłopcy” należy do tych komedii z najwyższej półki, które z humorem, ironią i wyrozumiałością opowiadają o życiu w jego małostkach, wstydach i upadkach. Od momentu powstania w 1972 r. otrzymała wiele prestiżowych nagród teatralnych, była grana na wszystkich kontynentach, parokrotnie święciła tryumfy na Broadwayu, doczekała się kilku adaptacji telewizyjnych - w jednej z nich zagrał nomen omen sam Woody Allen, a jej wersja filmowa otrzymała ponad 20 nominacji i nagród, z Oscarami i Złotymi Globami włącznie. 

Wspaniali komicy Willy Clark (Piotr Fronczewski)  i Al Lewis (Krzysztof Kowalewski) przez wiele dziesięcioleci tworzyli słynny duet estradowy Słoneczni chłopcy. Ich zabawne skecze i komediowe scenki śmieszyły do łez kilka pokoleń widzów. Niestety, teraz okres popularności i sławy już minął. Od wielu lat skłóceni i pełni wzajemnych pretensji, nie występują na scenie i nie utrzymują ze sobą żadnych kontaktów. – Mam wrażenie, że między nimi nigdy dobrze nie było, ponieważ zawsze jeden był ten lepszy, a drugi – gorszy. Trzeba jednak zaznaczyć, że jest to sztuka o egzystencji dwóch starych ludzi, którzy przez te lata pogrążali się w swej starość – zdradza Krzysztof Kowalewski. Taka sytuacja ma miejsce aż momentu, kiedy nagle pojawi się kusząca propozycja zarobienia dużych pieniędzy i powrotu na szczyty kariery. Żeby to osiągnąć muszą zapomnieć o wzajemnej nienawiści i wystąpić w jednej ze swoich najśmieszniejszych scenek w popularnym programie telewizyjnym. Ale jak mają to zrobić, kiedy na sam dźwięk głosu partnera reagują atakami niepohamowanej złości?...

Każdy reżyser ma swoich ulubionych aktorów, do których często wraca. Do takich reżyserów należy również Olga Lipińska, która gdy dostała tekst od razu pomyślała o dwóch różnych charakterach, czyli o Piotrze Fronczewskim i Krzysztofie Kowalewskim, czyli o optymalnej obsadzie. – Nie lubię pracować z aktorami, których nie znam i nie lubię, których nie akceptuję sposobu bycia – zdradza Olga Lipińska.

- Miałem mały kłopot z tym tekstem, ponieważ nie należy on do tych tekstów, z który oddałbym życie i za wszelką cenę chciałbym to robić. Tekst, którego autorem jest Neil Simon, jest bardzo specyficzny – zdradza Piotr Fronczewski. W tym zawodzie, poza tekstem, najważniejsze jest towarzystwo, które towarzyszy na scenie. Tym bardziej, ze jest to trudny zawód pod wieloma względami, ponieważ ludzie się w nim do siebie zbliżają, odsłaniają, wchodzą w sytuację bardzo kameralne. W tym wypadu na scenie jest doświadczenie oraz młodość ponieważ poza Piotrem Fronczewskim i Krzysztofem Kowalewskim będzie można zobaczyć Roberta Koszucickiego. – Mogą to być dwie, trzy lub piętnaście osoby, ale ważne jest aby gwarantowali pewien poziom dialogu. Muszą mieć wspólne poczucie humoru, styczny miejscami światopogląd, jakąś wspólną filozofię życia. Trudno jest :robić” sztukę w sytuacji jakiejś niezgody. Trzeba mieć do siebie zaufanie. Trzeba się lubić i szanować. – zdradza Piotr Fronczewski.

Za reżyserię odpowiada znakomita Olga Lipińska, która powraca w wielkim stylu po wielu latach nieobecności na warszawskich scenach. – Na nas wrzeszczy tak samo, histeryzuję, awanturuje, ale taka jest i my jesteśmy przy niej. Znamy się długo, że nie wypada nawet tego wspominać, ale Olga jest nie do zdarcia. Ma ten sam temperament, tę samą energię. Kiedy inni nie maja sił ona jest w środku tajfunu. – opowiada z uśmiechem Piotr Fronczewski, który miał okazję kilka lat temu współpracować z reżyserką przy Kabarecie Olgi Lipińskiej. Tak sytuacja może być komfortowa, ponieważ zarówno aktorzy jak i reżyser wiedzą dużo o sobie, nie są dla siebie obcy i mogą na sobie polegać. Tak samo jest w przypadku aktorów, którzy mieli okazję spotykać się zarówno w teatrze jak i przed kamerą. – Dla mnie oni nie są czymś nowym i jest wspaniale, ponieważ bardzo szybko i łatwo się porozumiewamy – zdradza Olga Lipińska.

Nail Simon, jest jednym z najpewniejszych dostarczycieli w historii Broadwayu, który pisze o czasach współczesnych, ale w sposób ma swój początek w jego tradycji, w jego sposobie formułowania myśli, stawiania pytań ora udzielania odpowiedzi.

Karolina Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.