Ugotujmy to razem!
Raczej nie oglądamy znanych telewizyjnych programów pobudzających apetyty, ale jakiś czas temu zdarzyło nam się obejrzeć fragment programu „Masterchef Junior”. Był to już chyba jeden z ostatnich odcinków serii, bo o tytuł Masterchefa rywalizowało tylko czworo uczestników. W pierwszej konkurencji ich zadaniem było przygotowanie jajka na trzy sposoby – idealnego sadzonego, jajka w koszulce i faszerowanego. I poradzili sobie z tym zadaniem świetnie, choć części z nich nie starczyło czasu na wykończenie wszystkich trzech dań. Nawet jajko w koszulce – wyższy poziom śniadaniowego wtajemniczenia (taki high level wśród jajecznych dań) – dla tych młodych ludzi nie stanowiło żadnego problemu.
Zaczęłyśmy się zastanawiać kiedy u nas pojawiła się kulinarna pasja. Na pewno nie wcześniej (wyrafinowane potrawy z piasku i chwastów nie do końca się liczą), ale miałyśmy chyba po 10-12 lat, gdy nauczyłyśmy się robić ulubione dania – naleśniki, placki ziemniaczane i proste ciasto z owocami. Do tej pory nasza mama ma gdzieś zapisany dziecięcymi dłońmi przepis na ciasto: „mąką i jaja i mieszać, i mąkę i jaja i cukier i mieszać...”. Ciasto oczywiście się udało.
Kilka lat temu to właśnie dzieci były odbiorcami naszych pierwszych warsztatów kulinarnych. Przygotowywaliśmy razem wegańskie słodycze i ile było w tym gotowaniu ciekawości, zdziwienia, radości i zapału! Jesteśmy przekonane, że praliny z ziemniaków, bananowe ciasteczka czy muffinki z jabłkami jeszcze wiele razy zostały powtórzone w domowych kuchniach.
Gotowanie – ważny element codzienności – z perspektywy dziecka może wyglądać albo jak magia, albo jak uciążliwy obowiązek. Wiele zależy od rodziców i tego jak sami tę czynność traktują. Mimo codziennego zabiegania warto czasem z gotowania uczynić sposób na rodzinne spędzanie czasu. Możemy się założyć, że sobotnie, wspólne pieczenie pizzy lub babeczek będzie naprawdę niezłą frajdą, albo że niedzielne śniadanie, którego przygotowanie powierzymy dzieciom, będzie najlepszym posiłkiem w całym tygodniu.
To żadna tajemnica, że umiejętności, kulinarna wyobraźnia i pasja, rozbudzone odpowiednio wcześnie procentują w przyszłości. Jak? Dzieci nie będą żywić się tylko chipsami, frytkami i nuggetsami, ale będą wiedziały jak ugotować rosół, zrobić ukochane gołąbki czy spaghetti… kto wie czy nawet nie jajko w koszulce. Może jeszcze nie wiecie, że macie w domu małego Masterchefa? W ten weekend zróbcie razem pierogi z owocami – sezon na truskawki właśnie się zaczął!