Zamieszkać w sąsiedztwie Torunia
Nie ma co dyskutować o uroku Torunia. Jest i basta. Ale wokół… też niczego sobie. Dalej od centrum miasta, nie znaczy gorzej. Sporo osób, w tym również torunian, doceniło lokalizacje w miejscowościach sąsiednich. Dlaczego?
Są tacy, którzy w Toruniu pomieszkali kilka lat, aż w końcu zamarzyli o ucieczce od zgiełku, betonu bloków, zakorkowanych w godzinach szczytu ulic. Pięknych zakątków wokół Torunia mamy trochę, więc jeśli ktoś poczuje zmęczenie nadmiarem miejskiego miejskości, na pewno znajdzie dla siebie urokliwe miejsce do zamieszkania poza grodem Kopernika.
Niższe podatki, cisza i otoczenie przyrody
W gminie Obrowo w ciągu ostatnich siedmiu lat liczba mieszkańców wzrosła z ośmiu tysięcy do piętnastu. Zainteresowaniem cieszą się między innymi Brzozówka, Głogowo, Dobrzejewice, Silno czy Osiek. Atrakcyjność tych okolic to oprócz zabytków – dworków, kościołów, pałaców – bliskość jezior Osiek i Dzikowo. Nowi mieszkańcy to często tacy, którzy wracają na swoje rodzinne włości – na przykład do domów swoich dziadków. O tym, jak mieszka się w dużym mieście i jak poza jego granicami, dzieli się z nami zastępca wójta Złejwsi Wielkiej. Przez lata mieszkał na Rubinkowie, teraz chwali sobie zamieszkanie w Przysieku. Krzysztof Rak: – Zalet jest kilka – wolniejsze tempo życia, jest spokojniej, bez wielkomiejskiego zgiełku. Nowych mieszkańców naszych okolic kuszą również niższe niż w większym mieście podatki i opłaty. Otoczenie lasów, piękna przyroda, sąsiedztwo Wisły to duże atuty. Plusem jest dobra komunikacja – dojazd z Przysieka do centrum Torunia zajmuje mniej czasu niż w godzinach szczytu z Rubinkowa, gdzie spowalniają nas światła. Korzystne jest położenie między Toruniem a Bydgoszczą.
Z należących do Złejwsi miasteczek i wsi największy odsetek mieszkańców dojeżdża do Torunia, do Bydgoszczy również, ale mniejszość. Krzysztof Rak zaznacza również, że gmina dba o rozwój infrastruktury, tworzenie atrakcyjnej oferty dla mieszkańców, chociażby kulturalnej. Wiosną w każdy weekend coś kulturalnego się dzieje.
Rejon gminy ciągle się rozbudowuje. Deweloperzy inwestują, ponieważ na domy jest popyt. Renova niedawno oddała do użytku domki w zabudowie szeregowej w Starym Toruniu. Wkrótce rozpoczną się nowe inwestycje. Plusy? – W cenie 70-metrowego mieszkania w Toruniu, mamy piętrowy dom z ogródkiem. A przecież to marzenie wielu osób. Dlatego większość zainteresowanych kupnem domu pochodzi z blokowisk. Inne zalety? Zamiast dziesiątek sąsiadów – mamy raptem kilku. Wsiadamy na rower i za chwilę jesteśmy w lesie. Ludzie pragną spokoju – mówi o oczekiwaniach klientów Małgorzata Frąckiewicz, dyrektor ds. sprzedaży w Renovie. Kolejne plany? Firma będzie głównym wykonawcą przy budowie bliźniaków w Czarnym Błocie.
Na piesze, rowerowe i kajakowe wyprawy
Można wyruszyć w poszukiwaniu nowej lokalizacji w okolice Lubicza. – Tych, którzy odnaleźli tu swoje miejsce na ziemi, przyciągnął zarówno wzrastający potencjał gospodarczy rejonu, jak i niespotykane walory przyrodnicze. Drwęca zapewnia jeden z najpiękniejszych szlaków kajakowych. Otoczone lasami małe jeziorka zachęcają do pieszych i rowerowych wycieczek – mówi Teresa Gryciuk, sekretarz gminy w Lubiczu. Obiekty architektury sakralnej w Młyńcu Drugim, Rogowie, Gronowie, Grębocinie czy Brzezinku, a także jedyne w regionie Muzeum Piśmiennictwa i Drukarstwa w Grębocinie, mieszczące się w XIII-wiecznym kościele są atutami tych terenów. Ale jako najcenniejsze bogactwo sekretarz gminy wymienia mieszkańców, których liczba od lat 90. podwoiła się i obecnie, w gminie Lubicz, wynosi ponad 19 tysięcy.
Państwo Szlosek 3 lata temu przeprowadzili się z rodzinnego domu w Trzebczu do Łubianki. Chwalą sobie dobre połączenie autobusowe z Toruniem, dbałość w gminie o infrastrukturę – chodniki i drogi, atrakcje kulturalne i turystyczne, budowę nowego kościoła w Łubiance, ścieżki rowerowe, m.in. trasę powstałą w miejscu torów kolejowych z Torunia do Chełmna, ciekawe przyrodniczo miejsca. – Dzięki przeprowadzce syn mógł pójść do toruńskiego liceum. Córka w szkole Jagielskiego uczy się hip-hopu, ja mam bliżej do pracy – dojeżdżam do Torunia pół godziny, żona do Kijewa 20 minut. Ta lokalizacja bardzo nam odpowiada. Poza tym gmina jest bezpieczna – wymienia Robert Szlosek. Żona pana Roberta – Dorota mówi, że kiedyś marzyli o zamieszkaniu w Toruniu, ale widać los chciał, że ominęli etap mieszkania w bloku i cieszą się swoją Łubianką.
Lokalizacje wokół Torunia zyskują coraz większe zainteresowanie. Coraz częściej marzymy o zacisznych lokalizacjach w otoczeniu przyrody. Własny dom, nawet niewielki, kawałek własnej zieleni, wieczorny rechot żab i poranne budzenie śpiewem ptaków. A jeśli zapragniemy miejskiego klimatu, to tę tęsknotę w krótkim czasie możemy zaspokoić, robiąc sobie wycieczkę do Torunia czy Bydgoszczy.
Hanna Wojtkowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.