Spraw, by zima była pełna przyjemności [FERIE]
Chłód i brak słońca powodują, że osobom ciepłolubnym z zimą trudno się zaprzyjaźnić. Ale nie jest to niemożliwe! W oczekiwaniu na wiosenne ciepło, możemy na kilka sposobów umilić sobie zimowy czas. Jak? Odwiedzić gabinet kosmetyczny, saunę czy fitness. Oto nasze pomysły na zimowy czasoumilacz!
Ubrani na cebulę, z marznącymi dłońmi i zimnymi nosami, przemykając szybko ulicami, psioczymy na zimę. Czy tak musi być? Czy można odmienić niechciany los zimy? Pozwólmy sobie na jakąś ekstraprzyjemność i ekstrawagancję, na którą często wiosną czy latem nie mamy czasu!
Relaksacyjny masaż
Okazuje się, że sezon zimowy to dobra pora na różne aktywności, nadrobienie zaległości w dbaniu o swoje ciało, poświecenie czasu na siebie podczas długich wieczorów. – Masaże są naprawdę zbawienne, żeby się zrelaksować po zabieganym, stresującym dniu. Taki recover dla ciała właśnie teraz – wieczorową porą, przynosi dobre efekty! Na pewno dobrym pomysłem na zimę jest masaż z użyciem gorących kamieni – rozgrzewa i relaksuje – zachęca Marzena Dobraczyńska, specjalistka masażu. Można również wybrać się na masaż z innymi dodatkowymi atrakcjami: muszlami, szklanymi kulami czy bańkami chińskimi. A dla pań przed zbliżającym się sezonem na szorty i spódniczki mini – antycellulitowy (ewentualnie domowy sposób: ciepły – zimny prysznic), poprawiający sylwetkę: liftingujący czy modelujący (dla panów również). Olejki używane podczas masaży – ze słodkich migdałów, oliwy z oliwek czy masła shea – odżywią naszą skórę, wygładzą, usuną zrogowaciały naskórek. Poza tym masaż poprawi nasze ukrwienie.
Zabiegi regenerujące i odżywiające
Warto odwiedzić salon urody i pomóc narażonej na chłód skórze. – Gros osób szuka pomocy z popękaną skórą, nie radzą sobie z jej odżywieniem i pielęgnacją. W okresie zimowym warto wybrać się na zabiegi odżywcze, regenerujące, blokujące parowanie wilgoci z naskórka. Natomiast na pewno nie zaleca się wykonywania o tej porze roku zabiegów złuszczających naskórek z użyciem kwasów. Mróz im zdecydowanie nie sprzyja. Najlepiej poczekać z nimi na wiosnę – doradza kosmetolog Iwona Bereziak.
Ruch pobudza endorfiny
Żeby nie marznąć, trzeba się ruszać. To nie tylko urozmaici nam oczekiwanie na ciepłe miesiące, ale przede wszystkim pobudzi krążenie i co najważniejsze – uaktywni endorfiny! A bez nich nie mamy szans na polubienie zimy. Co polecają specjaliści? – Dobre są ćwiczenia aerobowe na bieżni, wyciszające, joga, ćwiczenia wzmacniające stawy. Okres jesienno-zimowy jest dla nas dosyć depresyjny. Jakakolwiek aktywność fizyczna poprawi nasze samopoczucie! – zachęca trener personalny Sandra Pietras.
Sauna dotleni i zahartuje
A po wysiłku – najlepiej na saunę: łagodniejszą na podczerwień czy aromochromatyczną – pachnącą lawendą, mirrą i eukaliptusem – do 60 stopni, czy dla hardcorowców na fińską – do 100 stopni. Ale pamiętajmy: nie dłużej niż 15, a dla początkujących 5-7 minut. To sposób na dotlenienie organizmu. W czasie sauny tracimy wodę i elektrolity, więc musimy robić przerwy i je uzupełniać. Potem zimny prysznic lodowy lub z tzw. deszczówki, drzemka na podgrzewanych leżakach i tym samym zrobiliśmy kilka idealnych kroków ku poprawie odporności.
I co Wy na to? Zima to całkiem przyjemna pora roku na hartowanie ciała, a przy okazji również ducha. A jeśli jeszcze ktoś nie czuje się przekonany, to dodać należy, że krioterapia od dawna ma właściwości lecznicze. Niektórzy nawet twierdzą, że chłód wpływa na… długowieczność!
Hanna Wojtkowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.