Jak kreatywnie spędzić z dzieckiem czas
Ćwiczenia na koncentrację, gra planszowa z pionkami z masy papierowej, jak zrobić misia ze skarpety i wiele innych twórczych pomysłów można znaleźć na blogu kreatywnymokiem.pl. Ilona Popławska dzieli się na nim swoimi pomysłami na gry i zabawy z dziećmi, na ciekawe i twórcze spędzenie czasu ze swoją pociechą, na fascynującą porcję wiedzy dla najmłodszych.
Zainteresowania tematyką edukacyjną, dziećmi, nasiliła się, kiedy została Pani mamą?
– To tkwiło we mnie od dawna. Jako dziecko zawsze byłam otoczona wianuszkiem kuzynek i kuzynów. Uwielbialiśmy wspólne zabawy. Gdy zostałam mamą, chciałam jak najlepiej wspierać rozwój dziecka. Szukałam pomysłów, jak wspierać jego mowę, zdolności ruchowe czy manualne. Kreatywne zabawy zawsze były bliskie mojemu sercu, więc to przyszło naturalnie. Nauka przez zabawę daje najlepsze efekty i taką też taktykę obrałam. Kiedy mój syn Adaś rozpoczął naukę w szkole, z czasem zaczęłam prowadzić tam zajęcia kreatywno-edukacyjne z jego klasą. I tak od zerówki jestem związania z edukacją szkolną, czyli już trzy lata. Zajęcia są częścią blogowego projektu „Dziecko na warsztat”. Szkoła jest otwarta na takie działania, nowe możliwości i z chęcią otwierają się na moje propozycje. Jest pełna nauczycieli z pasją.
Pomagam również w różnych szkolnych akcjach. Między innymi miałam kącik z „foto-budką” na Festiwalu Pieśni i Muzyki Ludowej, który odbywa się w Szkole Podstawowej w Nowogrodzie. Ludzie w strojach ludowych powstali specjalnie na ten cel i zdjęcia w nich oraz drukowane na miejscu cieszą się dużą popularnością.
Ma Pani duże zdolności plastyczne! Na blogu dominują materiały matematyczno- przyrodnicze. Ile czasu zajmuje Pani przygotowanie jakiegoś tematu. Jak rodzą się pomysły?
– Tematy przyrodnicze są dla nas codziennością. Mieszkamy w małej wsi pod Toruniem, mamy gospodarstwo rolne, stawy rybne, las i łąki. Uwielbiamy obserwować otaczającą nas przyrodę. Dlatego powstał projekt dla rodzin lubiących przyrodę – „Mały Przyrodnik”. Podczas nieaktywnego projektu uczestnicy sami dopominali się o kolejne tematy specjalne, nowe rzeczy. Wyszłam temu naprzeciw, tworząc roczną edycję, gdzie co miesiąc mamy inny temat. Jednym z nich był na przykład Dzień Wróbla czy Dzień Pingwina.
Chciałam stworzyć coś, co zmusi poniekąd rodziców, by działali wspólnie z dziećmi, opracowując temat. Zagadnienia w kartach pracy czy filmach promujących są różne, by było coś dla młodszych dzieci i dla tych ciut starszych. Głównym zadaniem projektu jest poznawanie przyrody, wspólne spędzanie czasu i zwiększenie uważności. Widzę po relacjach uczestników, że to działa. Tym bardziej jestem szczęśliwa, że ogrom czasu i pracy nie poszedł na marne. A ile czasu zajmuje opracowanie jednego tematu? Od wymyślenia tematu, poprzez spisywanie pomysłów na zadania, znalezienie informacji potrzebnych do wykonania kart, aż po sam koniec to nawet kilkanaście do kilkudziesięciu godzin pracy. Najpierw muszę przeszukać Internet i książki, żeby zgłębić dany temat, a potem móc stworzyć wartościową treść dla innych. Gdybym miała zliczyć np. Dzień Pingwina, to liczba godzin pracy wynosi około 30.
Bardzo lubię tworzyć nowe rzeczy dla dzieci i z dziećmi, więc pomysły rodzą się dzięki nim lub są inspirowane innymi blogami czy ludźmi. Cały świat to jedna wielka skarbnica wiedzy i pomysłów na kreatywne zabawy oraz edukację.
Co Pani sprawia największą radość w pisaniu bloga, a co jest trudne?
– Największą radością jest odzew ze strony czytelników, dzieci czy nauczycieli. Gdy widzę, że prace inspirują innych, zostawiają po sobie ślad w pamięci, to mnie uskrzydla. Dzięki blogowi poznałam fantastycznych ludzi! Mimo że znamy się głównie wirtualnie, znaleźliśmy wspólny język, zawsze mogę liczyć na pomoc, sama pomagam, jak mogę w tworzeniu bloga czy po prostu służę radą. Najlepszą przyjaciółkę poznałam również w taki sposób! Kasiu, dzięki, że jesteś! To oni mnie dopingują, wspierają, podsuwają często pomysły. To wszystko tworzy niezwykłą całość, która dodaje skrzydeł.
Tak jak w życiu i tu pojawiają się trudności. Czasem dopada mnie rutyna, zniechęcenie czy brak odzewu ze strony czytelników. Często mam problem z dotarciem do nowych ludzi, nie wiem, jak sprawić, żeby weszli w relację, w dyskusję. To jest trudne i frustrujące, jednak szukam pomysłów i sposobów, żeby to zmienić. Kolejną trudnością jest czas. Chciałabym tworzyć więcej i więcej, jednak czas mnie ogranicza lub są inne ważniejsze sprawy, ale próbuję jakoś wszystko godzić.
Czy jest Pani zwolenniczką jakiejś konkretnej metody pedagogicznej?
– Nie mam obranej jednej metody. Jestem obserwatorem metody Montessori czy edukacji domowej. Są one ogromną porcją wiedzy, nowych pomysłów, które później publikuję lub zapisuję na przyszłość na blogu. Zwracam uwagę na to, co może podobać się głównie mojemu dziecku. To dzięki niemu jest Kreatywne Oko. Gdyby nie on, bloga by nie było. Główne założenie jest takie, że nauka ma być zabawą i przyjemnością.
Pomysły na tematyczne poszerzenie bloga, coś Pani jeszcze doda?
– W ciągu pięciu lat pisania bloga – 1 czerwca obchodziliśmy urodziny Kreatywnego Oka – dużo się zmieniało. Obecnie stawiam na cztery filary – kreatywne zabawy, edukacja, książki i gry. To na nich na razie się skupiam i odzwierciedlają to, co lubię najbardziej. Mam plan, żeby było więcej kart pracy dla dzieci dotyczących przyrody, matematyki, ale również z polskiego czy geografii. Bardzo chcę rozbudować dział edukacji, żeby pomóc rodzicom znaleźć ciekawe i pomocne materiały dla dzieci. Skłaniam się też w kierunki darmowych e-booków do pobrania. Wszystko jednak wiąże się ściśle z filarami bloga.
Rozm.
Hanna Wojtkowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.