Zbliża się sezon grzewczy. Jak ogrzać dom?
Michał Wróblewski wraz z bratem Piotrem od trzech lat produkują ekologiczny pellet. Fot. Sławek Jędrzejewski

Zbliża się sezon grzewczy. Jak ogrzać dom?

Zbliża się sezon, w którym niestety musimy zacząć się dogrzewać. Znowu będziemy musieli wdychać niepożądane zapachy, które są zwykle efektem nieodpowiedzialności właścicieli posesji. Czym ogrzewać dom, żeby nie zatruwać życia innym? Mamy zarówno tradycyjne opcje, jak również nowości.

Są materiały, którymi zdecydowanie palić nie wolno. Należą do nich śmieci, co jest częstym procederem wśród właścicieli prywatnych posesji. Nie można wrzucać do pieca plastikowych pojemników i butelek po napojach, przedmiotów z tworzyw sztucznych, sklepowych jednorazówek (to też plastik) zużytych opon, innych odpadów z gumy czy elementów drewnianych pokrytych lakierem.
Mielibyśmy luksus oddychania, gdyby wszyscy opalali gazem ziemnym czy olejem opałowym, ale akurat te dwie opcje są dosyć drogie. Roczny koszt ogrzewania domu o powierzchni 160 m² olejem wynosi ponad 7 tys. Ogrzanie domku jednorodzinnego gazem kosztuje średnio 700 zł miesięcznie.
Na horyzoncie ekologiczny pellet
Coraz bardziej popularnym materiałem grzewczym wśród paliw stałych staje się pellet. To drobne brykiety, które wykonuje się z trocin, wiórów, zrębków, a także kory, upraw energetycznych i słomy. Za jego wyborem przemawiają przede wszystkim wygoda, ekonomia i coraz częściej aspekt ekologiczny. Musimy mieć do niego specjalny piec: koszt zakupu to ok. 7-11 tys. Można również dostosować piec olejowy – trzeba wówczas wymienić palnik olejowy na pelletowy. Kocioł z podajnikiem do ekogoszku (wtedy oczywiście lepiej nie mieszać dwóch surowców) również będzie w sam raz. Jakie są największe zalety opalania minibrykietem? Piotr Wróblewski, produkujący pellet od 3 lat: - Zalet można wymienić kilka. Przede wszystkim mamy przyjemny zapach drewna i nie kurzy się, więc łatwo utrzymać czystość. Z tony pelletu otrzymamy zaledwie 3,5 kilograma popiołu, który możemy wysypać w ogrodzie, ponieważ jest całkowicie nieszkodliwy. 17-kilowatowy kocioł ogrzeje dom o powierzchni 170 m2 w nowym budownictwie, co jest porównywalne do opalania ekogroszkiem. Jeśli mam dobry kocioł, to ekonomicznie opalanie ekogroszkiem i pelletem wychodzi w proporcji 1:1. Za dobry ekogroszek zapłacimy ok. 900 zł brutto za tonę, a za pellet taniej, bo 700 zł, ale spalimy go trochę więcej.
Ekogroszek przyjazny dla środowiska
Nadal wielu właścicieli domów wybiera bardziej tradycyjne materiały do ogrzania domu. Wzięcie ma węgiel (warto zwracać uwagę na jego kaloryczność), ale również – odkąd pojawiły się kotły z podajnikiem – ekogroszek. – Obecnie połowa naszych klientów kupuje ekogroszek. Zaletą jest wydajność pieca, w którym opalamy tym materiałem, jego sprawność. Spala się praktycznie wszystko, a do atmosfery dostaje się minimalna ilość niekorzystnych związków – wyjaśnia Paweł Frankowski. Do najtańszych materiałów służących do opalania, tańszych niż miał, należy drewno. Podczas spalania emituje do środowiska mniej uciążliwych związków niż węgiel kamienny. Natomiast kiedy zaczynają się większe mrozy, zwykle trzeba wspomóc się jeszcze węglem. Można wybrać jeszcze m.in. koks (wygodny piec z podajnikiem), który jest bardziej kaloryczny od węgla, a spalanie przebiega spokojniej.
Koszty ogrzewania budynku zależą przede wszystkim od rodzaju i sprawności instalacji grzewczej oraz od jakości paliwa. Im lepsza jakość, tym większa szansa na osiągnięcie wysokiej sprawności wytwarzania ciepła. Nie warto na tej jakości oszczędzać, bo i tak stracimy na konieczności kupienia większej ilości paliwa.

Hanna Wojtkowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.