Wyświetlenie artykułów z etykietą: felieton karczewskiego

Polskie piekiełko...

My Polacy, jak mało która nacja, potrzebujemy znanych osobowości, symboli i bohaterów. Potrzebujemy jak tlenu. W tak mi bliskim sporcie, widać to najlepiej. Była „Małyszomania”, kiedy drobny i skromny cieśla z Wisły przeskakiwał cały świat.

Nasi rycerze bez przyłbic...

Moi synowie już ciut wyrośli i chodzą do liceum oraz gimnazjum, ale niedawno odwiedzali ich w szkołach i przedszkolach strażnicy miejscy. Pogadanki zawsze były o bezpiecznej drodze do szkoły, przechodzeniu po pasach, odblaskowych światełkach i jeździe rowerem.

Sezon czas zacząć

No i mamy znowu lato! Jakoś tak zupełnie w tym roku umknęła mi wiosna. Zima, choć w tym roku raczej łagodna i tu u nas w Toruniu prawie bez śniegu, to jednak nie mogła się chyba zdecydować, kiedy odejść. Cały kwiecień i początek maja prawie każdego ranka posypywała szronem i rześko budziła jadących rankiem do pracy. Wiosna z kolei zupełnie o nas zapomniała.

Autostrada a koszyki w markecie

Każdy z nas nieraz tego doświadczał. Jesteś w dużym sklepie, koszyk pełen zakupów i zgrzewek z napojami, podjeżdżasz do kas. Ktoś, kto ten market projektował, zaplanował tych kas nieraz kilka albo kilkanaście. Ale czynne wszystkie to są chyba tylko na dzień przed Wigilią albo przed długim weekendem.

Spokojnych Świąt

Przed nami Wielkanoc. Chciałbym złożyć Państwu najlepsze życzenia. Każdemu tego, co dla niego najbardziej istotne. Wszystkim nam potrzeba zdrowia, bo to przecież najważniejsze i bez niego nijak patrzeć w przyszłość. Zdrowia więc życzę wszystkim dobrego i trwałego.

Holenderski fenomen

Dla każdego z nas Holandia kojarzy się z czymś innym. Jedni oczyma wyobraźni widzą poldery pełne wiatraków. To chyba najsłynniejszy symbol tego państwa i nawet dzieci kojarzą ten kraj właśnie z wiatrakami.

Rzecz o smogu, frekwencji i Sejmie

Dziś chciałbym zwrócić się do „narzekaczy” i leniuchów. Do tych, którzy nawet raz na cztery lata nie są w stanie przejść kilkuset metrów do lokali wyborczych. W Polsce, jak powszechnie wiadomo, na zdrowiu, piłce nożnej i polityce znają się wszyscy.

Cienka czerwona linia

Nie wiem, jak Państwu, ale mnie od kilku dni jazda po toruńskich ulicach kojarzy mi się z filmem: „Cienka czerwona linia”. I zupełnie nie chodzi mi o wojenną scenerię krwawych walk o Gualdacanal, od tego to Boże zachowaj, ale o tytuł filmu.

Toruń Zdrój?

Akwen toruńskiego Portu Drzewnego znam od dzieciaka. Jako młodzik, a potem junior startowałem tam na wioślarskich regatach.

Pamiętam tamten październik...

Miałem wtedy osiem lat i nie za bardzo rozumiałem, jak ważne rzeczy dzieją się w Rzymie. Pamiętam radość rodziców, pamiętam dziesiątki telefonów z tym samym pytaniem: słyszeliście już?! I pamiętam długo bijące dzwony z pobliskiego kościoła, późnym październikowym popołudniem...

Subskrybuj to źródło RSS

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.