Jak spędzają wigilijny wieczór torunianie? Rodzinnie i z tradycją

Choć w ciągu roku mają wiele obowiązków, to gdy przychodzi dzień świątecznego wieczoru, rodzina i bliscy są dla nich na pierwszym miejscu– zapytaliśmy osoby z toruńskiego świata polityki, kultury i sportu, jak przebiega w ich domach świąteczna tradycja.

Tradycyjnie czy niestandardowo, spokojnie czy aktywnie, w Toruniu czy za miastem – każdy sposób na spędzenie niezapomnianych świąt jest dobry. Niezależnie od tego, jaką formę świętowania wybierzemy, najważniejsze jest to, żeby w tym wyjątkowym czasie towarzyszyła nam rodzina. – Święta Bożego Narodzenia tradycyjnie spędzam w gronie najbliższych – przyznaje Michał Zaleski, prezydent Torunia. – Nie ukrywam, że na co dzień brakuje czasu na takie spokojne spotkania, kiedy można porozmawiać i nacieszyć się sobą. Ten świąteczny czas nieodzownie, w najdalszych moich wspomnieniach kojarzy mi się z zimą, śniegiem za oknem i ciepłem domowego ogniska. Wciąż pokładam nadzieję, że jeszcze przed Wigilią miasto spowije biały puch. W naszym domu obecna jest tradycja. Kiedy siadamy do wigilijnej wieczerzy, nie wyobrażam sobie, by zabrakło łamania się opłatkiem, sianka pod obrusem, wolnego miejsca przy stole dla nieznanego, niezapowiedzianego wędrowca. Tak samo jak śpiewania kolęd i pachnącej, roziskrzonej światełkami choinki. Bardzo lubię także moment wręczania prezentów. Radość z rozpakowania upominków przez moich bliskich jest ogromna. Oczywiście tu prym wiodą najcudowniejsze istoty – wnuczki. Pozostaje mi tylko wszystkim życzyć dobrych, spokojnych, rodzinnych i błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia! – dodaje.
– Święta to czas przeznaczony dla rodziny. Zgodnie z tradycją wyniesioną z domu, choinkę ustawiamy i stroimy w Wigilię, tego wieczoru uruchamiamy też świąteczne iluminacje – opowiada Piotr Całbecki, marszałek województwa kujawsko-pomorskiego. – To też dzień przygotowań tradycyjnych potraw: barszczu, karpia, kompotu, postnego bigosu i czas zapachów, które kojarzą się z tym, co domowe, najlepsze i wyjątkowe. To aromat piernika i gotujących się potraw. I wspólny śpiew, który jest bardzo ważną częścią wigilijnego wieczoru. W mojej rodzinie żona i córki śpiewają i grają na instrumentach, więc nasze śpiewanie jest bardzo radosne. Dla mnie wspólne śpiewanie jest ważniejsze od prezentów - dodaje.
– Święta zawsze spędzam tradycyjnie, w domu, w towarzystwie rodziny – przyznaje Wacław Kuczma, dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu. – Tak było zawsze, nigdy w święta nie podróżowałem ani nie wyjeżdżałem. To dla mnie najważniejszy element świąt – aby były one rodzinne.
Święta to czas radości i muzyki, dlatego toruński zespół Manchester przygotował wigilijną niespodziankę. Jest nią koncert kolęd, który już wkrótce będzie można usłyszeć na żywo. – Święta w tym roku spędzamy w większości z muzykami zespołu Manchester, podczas wigilii nie może zabraknąć muzyki na żywo – opowiada Sławomir Załeński, gitarzysta zespołu Machester. –Wspólnie bierzemy gitary i gramy kolędy. Naszą coroczną tradycją jest granie kolęd podczas pasterki. W Łubiance odbywa się pasterka polowa, która jest naprawdę fajne zorganizowana – można m.in. ogrzać się przy ognisku. Jeśli chodzi o świąteczne jedzenie – w mojej rodzinie jest ono bardzo tradycyjne. Najsmaczniejszy jest według mnie karp w galarecie, choć pozostali członkowie rodziny wolą go w wersji smażonej – zdanie na ten temat od lat mamy podzielone.
Okres świąt to również dobra okazja do tego, by odwiedzić rodzinę, z którą na co dzień dzielą nas dziesiątki kilometrów. – Co roku spędzam święta bardzo tradycyjnie, wyjeżdżam na Podkarpacie, do Krosna, w moje rodzinne strony, gdzie się urodziłem – wspomina Łukasz Gorczyca, basista zespołu Oversoul. – Moim ulubionym świątecznym daniem są pierogi z suszoną śliwką, które wszystkim gorąco polecam. Święta to dla mnie wyjątkowy czas, kiedy można z rodziną powspominać stare dzieje, cofnąć się myślami o kilka lat. W międzyczasie świątecznego ucztowania lubię przejść się na spacer ulicami Krosna, w którym jestem tylko raz w roku, właśnie na święta.
Święta to czas przede wszystkim odpoczynku, choć dla niektórych odpoczynek oznacza wysiłek fizyczny. Wigilijne ucztowanie to jedno, ale gdy się uprawia zawodowo sport, dobra forma jest na pierwszym miejscu! – Święta spędzam tradycyjnie, jak większość polskich rodzin. Dzień przed Wigilią zjeżdżam do domu, aby pomóc mojej rodzinie – opowiada Kamil Leśniak, ultramaratończyk. – Jak to często bywa, mama już wszystko ma pod kontrolą i najlepiej nic nie dotykać, grzecznie siedzieć i czekać. W samą Wigilię oczekujemy do przysłowiowej pierwszej gwiazdki. Potraw na stole jest wiele, ale pobiegać też trzeba! W związku z tym, zawsze po wigilijnej kolacji umawiamy się ze znajomymi na kilka kilometrów truchtu. Widać wtedy, kto zjadł 12 potraw. Staram się nie objadać w ten świąteczny okres, ale zasada jest taka, że jak się nie zje 12 dań, to prezentów nie ma. Motywacja jest! – dodaje.


Olga Taraszka
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.