Wydrukuj tę stronę
Przywoływki, boże rany i wybijanie żuru – o wielkanocnych regionalnych tradycjach
Fot. Joanna Wojno-Wolska

Przywoływki, boże rany i wybijanie żuru – o wielkanocnych regionalnych tradycjach

Wielkanoc to święta, którym towarzyszą liczne ciekawe zwyczaje. Te, które kultywujemy, są nam dobrze znane, a czy znamy te, które odeszły już w zapomnienie?

Niedziela Palmowa to dzień, który otwiera Wielki Tydzień. Tak jak w całej Polsce, również na Kujawach, święci się tego dnia w kościele palmy na pamiątkę wjazdu Jezusa do Jerozolimy. Dawniej tradycyjne palmy kujawskie były bardzo skromne w porównaniu z palmami w innych regionach. Wykonywano je z kilku gałązek wierzby z baziami, dodając do nich borówki, barwinek, bukszpan, a także gałązki trzciny, całość przewiązywano kolorową wstążką. Poświęcona palma zapewniała domownikom zdrowie i odstraszała złe moce. Dziś większość z nas kupuje gotowe palmy i nikt po wyjściu z kościoła nie uderza się nawzajem palmami wierzbowymi… dla zdrowia. A tak bywało.

Bazie od bólu gardła i przywoływki
W zapomnienie odszedł również zwyczaj połykania „bagniątek” – „kotków” podczas śniadania wielkanocnego, co miało zapobiegać między innymi bólom gardła i głowy. – Dawniej popularnym zwyczajem w Wielki Piątek były tak zwane boże rany. Głowa rodziny – ojciec albo dziadek – gałązkami agrestu czy jałowca smagali domowników po nogach dla upamiętnienia cierpienia Chrystusa. W tym dniu na znak żałoby zasłaniano lustra, chowano instrumenty i zatrzymywano zegary. Ponadto poszczono, ograniczając jedzenie do minimum, śpiewano również pieśni wielkopostne. W Wielki Czwartek, kiedy zamilkły kościelne dzwony, chłopcy z kołatkami i terkotkami chodzili po wsiach oraz małych miastach, żeby hałasem przepędzić złe moce – opowiada o dawnych tradycjach Hanna Łopatyńska, kustosz, kierownik Działu Folkloru w Muzeum Etnograficznym.

W Wielki Czwartek praktykowano także „pogrzeb żuru i śledzia” dla zamanifestowania kończącego się postu. Zwyczaj tzw. wybijania żuru stanowił okazją do zalotów – garnki z żurem wymieszanym z błotem, wapnem i brudną wodą, rozbijano o drzwi i progi domów, w których mieszkały panny na wydaniu. – Ciekawym zwyczajem, kultywowanym jeszcze po II wojnie światowej, było sypanie z piasku ornamentów roślinnych i geometrycznych. Ozdabiano w ten obejście przed chatą i podłogi w izbach. Jeszcze kilka lat temu w Słomkowie na Kujawach utrzymywano zwyczaj psot wielkanocnych – w domach, w których mieszkały panny na wydaniu, smarowano okna wapnem czy na przykład wynoszono części maszyn poza obręb gospodarstwa – kontynuuje Hanna Łopatyńska.


W wielkanocną niedzielę wieczorem, na wzór dawnych tradycji, w inowrocławskim Szymborzu odbywają się tzw. przywoływki, znane wyłącznie na Kujawach i Pałukach, których organizatorem jest dziś Stowarzyszenie Klubu Kawalerów. – Młodzi mężczyźni w Wielką Niedzielę mówią wiersze o pannach, zarówno ich zaletach, jak i wadach, zapowiadając tym samym, ile wody zostanie w wielkanocny poniedziałek wylany na każdą z nich. Wcześniej, w Wielkim Tygodniu, poszczególne panny są wykupywane przez kawalerów – opisuje nadal żywą tradycję Hanna Łopatyńska. Rankiem w Wielką Niedzielę kąpano się w rzekach, strumieniach i stawach, wierząc w uzdrawiającą moc wody.

Wieprzowe nóżki na wielkanocnym stole
Na Kujawach popularne były kraszanki, czyli jaja barwione na jeden kolor. Gotując jajka w łupinach cebuli lub w korze dębu, uzyskiwano kolor od złocistego do ciemnobrązowego, zielony otrzymywano, gotując jaja w oziminie, kwiaty nagietka barwiły je na złocisty żółty. Identycznie jak dzisiaj, w Wielką Sobotę święcono pokarmy. „Święconka” była w koszyczkach lub na drewnianych kopankach i zanoszono do domów bogatych gospodarzy, gdzie przybywał ksiądz, święcąc je razem. Na „święconkę” składały się produkty popularne do dziś: chleb, jaja, sól, chrzan, biała kiełbasa, szynka, baba drożdżowa i baranek, z tym że wykonany był z masła. Wielkanocne stoły były obfite. Gościł na nich m.in. żurek ze śmietaną i chrzanem, jaja, szynka, domowa kiełbasa, często pieczona z cebulą, wieprzowe nóżki w galarecie tzw. zylc, baby. Podczas wielkanocnego śniadania dzielono się jajkiem, na wzór dzielenia opłatkiem, i składano sobie życzenia. W wielu kujawskich domach nadal zwyczaj ten jest żywy.

Hanna Wojtkowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

pollyart