Wydrukuj tę stronę
Wytrwałość, pasja, determinacja, czyli toruński pomysł na młody biznes
fot. Mateusz Patalon

Wytrwałość, pasja, determinacja, czyli toruński pomysł na młody biznes

Rozmowa z
Joanną Hajczewską i Leszkiem Królem
twórcami Uniwersytetu Gier


Właśnie wróciliście z Emiratów Arabskich. Interesy się udały czy to tylko wakacyjny wypad?
Joanna: -Nie wszystkim było dane jechać, więc ciężko tutaj mówić o wakacyjnym wypadzie. Jakby nie patrząc, ktoś musiał zostać w biurze i przypilnować ciągłości procesu tworzenia aktu-alnych projektów. W takich chwilach, najważniejszy jest stały kontakt z klientem i własnym ze\społem. Wtedy każdy domaga się jednocześnie Twojej atencji, ale jak wiadomo klient mówi jedno, a potem trzeba to poukładać tak, aby wszystko pasowało do siebie w czasie, oraz jako całość. Leszkowi byłoby trudno utrzymać ciągłość kontaktu ze względu na wyjazd i przesiadywanie w salach konferencyjnych, omawiając kolejne projekty.
Leszek: -Nie wspominając, że spałem tylko niecałe sześć godzin w ciągu całego wyjazdu, a trwał on trzy dni (śmieje się). Tak się złożyło, że dzień przed wyjazdem oddawaliśmy kolejną wersję projektu w technologii AR dla jednego z naszych klientów. Prace nad nim zakończyliśmy późno w nocy, a na dodatek musiałem się spakować i jechać do Warszawy, aby zdążyć na samolot. Po przyjeździe i trzydziestominutowej przerwie w hotelu rozpoczęliśmy pierwsze spotkania. Kolejny dzień również obfitował w owocne spotkania, które zakończyły się nawiązaniem współpracy. Niestety nie było czasu na zwiedzanie, poza widokami z okna samochodu. Wyjazd uważam za jak najbardziej udany i wnoszący kolejne cenne doświadczenia.

Każdy może projektować gry? Czy tylko informatycy?
Joanna: -Amerykański lekkoatleta Jim Ryun kiedyś powiedział, że motywacja jest tym, co po-zwala Ci zacząć, a nawyk jest tym, co pozwala Ci wytrwać. Cytat ten jest idealnym odzwiercie-dleniem kto tak naprawdę może tworzyć gry - oczywiście ci, którzy są dostatecznie zmotywowa-ni i zahartowani w wytrwałości. W skrócie - każdy o tych atrybutach charakteru. Branża gier zmienia się zatrważająco szybko, więc non stop trzeba się doszkalać i dopasowywać do rynku.

Leszek: -Tworzenie leży u podstaw człowieka. Pragniemy tworzyć, bo jest to część naszej natury, istoty nas samych i naszego człowieczeństwa. Twórcy przechodzą do historii. Każdy z nas tworzy, choć może być tego nieświadomy. Tym narzędziem jest twoja wyobraźnia. Od Ciebie zależy, co zrobisz ze zdobytą wiedzą.

Dużo można na tym zarobić? I jak?
Joanna: -Zamiast skomentować, pozwolę sobie przytoczyć wyniki sprzedażowe kilku znanych gier z 2014 roku. Jedną z tych gier, która podbiła świat jest Clash of Clans, która zarabia 1,387,620 dolarów dziennie! Wyobraźcie sobie jeszcze jedno, można ją uzyskać nieodpłatnie. Kolejnym takim tytułem, który jest dobrze znany również w Polsce jest Candy Crush Saga, która zarabia na sobie 1,097,578 dolarów dziennie. Oryginalny Flappy Bird zarabiał 50,000 dolarów każdego dnia do czasu, aż twórca wycofał produkt, bo przerosło to jego oczekiwania. Więc moja odpowiedź na to pytanie: tak, można zarobić na tym, ale trzeba wstrzelić się ze swoim pomysłem w gust potencjalnego gracza. Przykład firma Rovio, która zanim stała się sławna dzięki Angry Birds musiała stworzyć wcześniej 51 tytułów, które nie znaczyły zbytnio na rynku.

Leszek: -Kiedyś moi rodzice uważali, że tworzenie gier nigdy nie przyniesie mi pieniędzy, z których będę mógł utrzymać własną rodzinę. Niestety ich postrzeganie tej branży drastycznie się zmieniło na przestrzeni kilku lat. Odkąd pamiętam tworzenie gier i aplikacji jest moim głównym środkiem zarobku. Ponadto Joanna przytoczyła najlepsze przykłady, że można na tym dobrze zarobić, jeśli ma się szczęście i dostateczną wiedzę o mechanizmach rządzących tym rynkiem.

Jakie macie plany na – za 5 lat? Stawiacie sobie takie?
Joanna:
-Wytyczony cel jest podstawą wszelkich osiągnięć. Bez stawiania celów, nie bylibyśmy teraz w tym miejscu, gdzie jesteśmy. Każdego dnia staramy się być lepszymi wersjami nasz sa-mych i zwiększać swoje znaczenie na rynku.
Leszek: Ponadto w przeciągu 5 lat może zdarzyć się wiele, jednak już teraz możemy uchylić rąb-ka tajemnicy, że w przyszłym roku planujemy wejść na NewConnect.

Jakie gry już zrobiliście? To prawda, że także dla zwierząt?
Leszek: -Jako firma w ciągu roku udało nam się zrealizować dziewiętnaście projektów, ale pa-trząc na to z innej strony od początku mojej kariery na moim koncie jest już ich ponad czterdzieści. To prawda, że pod naszą marką jest gra stworzona dla kotów, która nazywa się Kitty Champion..

Skończyliście studia czy darowaliście sobie?
Leszek: -Studia u mnie zawsze były na drugim planie. Od urodzenia postawiłem sobie cel, że będę tworzył gry, które będą coś znaczyć na rynku. W tym planie studia to jedynie dodatek, zwłaszcza że w branży gier więcej specjalistów nawet ich nie kończy, a posiadają o wiele więcej doświadczenia, którym dzielą się podczas realizowania projektu.
Joanna: -Nie daruje sobie studiów, bo postawiłam sobie je za punkt honoru. To prawda, że ich znaczenie przy obecnych realiach straciły na znaczeniu, ale poszerzanie horyzontów zawsze jest ważne w życiu.

Macie czas na swoje pasje?
Joanna: -Przy odpowiednim zarządzaniem własnego czasu, można mieć również pasje. W moim przypadku muszę dzielić go rozważnie, dlatego, że uwielbiam próbować nowych rzeczy i zazwyczaj jestem zaabsorbowana czynnością jaką wykonuje. Zwłaszcza, że pasje używam jako dobrych nauczycieli, którzy mają za zadanie nauczyć mnie rożnych cech, które potem przydają się w pracy. Jeździectwo - sumienność i współpraca w grupie, szybownictwo - precyzja i szybkie podej-mowanie decyzji, łucznictwo - zorientowanie na cel i spokój umysłu, curling - koncentracja i strategia.
Leszek: -Ja wolny czas spędzam na polu golfowym, dzięki czemu mogę oderwać się na chwilę od bieżących spraw. Biznes można przyrównać do golfa, dlatego że w obydwu przypadkach trzeba podejmować decyzje i wyciągać wnioski z porażek. W przyszłości planuję rozpocząć kurs na licencję pilota samolotowego.

Co powinny zrobić osoby, które myślą o założeniu swojego biznesu, ale trochę nie wierzą w siebie?
Joanna: -Każdy kto myśli o założeniu własnego biznesu, jest świadomy wyboru modelu pracy i życia, bo inaczej pracuje się na swoim niż kiedy pracuje się dla kogoś innego. A Ci, którzy wciąż się zastanawiają, a nie wierzą w siebie - powinni odpowiedzieć na kluczowe pytania. Czy cenią sobie niezależność i elastyczność? Czy są gotowi przyjąć pełną odpowiedzialność za wykonywaną pracę? Czy zdają sobie sprawę, że mają możliwość ciągłego stawiania i odpowiadania na własne pytania w celu poszerzania swoich umiejętności? Czy są w stanie przełożyć zaangażowanie i pasję na zysk? Warto wspomnieć, że nic nie cieszy tak, jak sukces własnego przedsięwzięcia, więc każdy kto ma smykałkę przedsiębiorcy - powinien spróbować, bo teraz może nie wierzy w swoje umiejętności, ale jak wypuści żagle to może się okazać, że popłynie bardzo daleko.
Leszek: Wiara w siebie to klucz, którym możemy spełnić wszystkie najskrytsze marzenia. To my stawiamy swoje własne granice. Jedni z nas je przekraczają i idą dalej, pokonując swoje niedo-skonałości.

Rozm. Agnieszka Chmielewska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

pollyart