Wydrukuj tę stronę
Biznes: Beata Young [KOBIETY TORUNIA]
Fot. Nadesłane

Biznes: Beata Young [KOBIETY TORUNIA]

Na początku kariery myślała, że praca w korporacji jest jej marzeniem. Kiedy jej pierwszy własny biznes okazał się porażką, nie załamała się tylko otworzyła kolejny – trafiony. Dziś Beata Young ma za sobą długą drogę w prowadzeniu biznesu. Jest właścicielką charyzmatycznej Hanza Cafe i angażuje się w inicjatywy non profit. Mówi o sobie „seryjny przedsiębiorca”, bo nie poprzestała na jednym biznesie.

- Myślałam, że wspinanie się po szczebelkach kariery jest szczytem moich marzeń, jeszcze kilkanaście lat temu kariera za granicą świetnie się rozwijała, ale życie napisało dla mnie inny scenariusz. Opieka nad córką i powrót do Polski wymagały niestandardowych godzin pracy. Zdając sobie sprawę, że moja ograniczona dyspozycyjność nie działa na moją korzyść, widziałam tylko jedno wyjście: własny biznes – mówi Beata Young. Według niej, biznes jest dobrą, ale bardzo wyboistą ścieżką. Trzeba być przygotowanym na wiele przeciwności, które są trudne do pokonania nie tylko finansowo czy zawodowo, ale głównie psychicznie. Po latach pracy „na swoim” pani Beata umie sobie radzić z przeciwnościami, wspiera innych, zaś powodzenie innych kobiet w biznesie jest dla niej szczególnie ważne.

Beata Young: SMS na numer 71068 o treści: TC.KBRT.4 koszt SMS-a: 1,23 zł z VAT

Zasada win-win
Celem prowadzenia biznesu dla pani Beaty jest spełnianie marzenia o pozytywnym wpływie na życie innych ludzi. – Nie chcę skupiać się tylko na zyskach, ale również na pracownikach, klientach, społeczności Torunia i okolic. W każdym biznesie powinna działać zasada win-win, czyli zasada obustronnej korzyści. Chcę też inspirować ludzi do działania – mówi z zaangażowaniem kandydatka na Kobietę Torunia. I inspiruje. Oprócz działalności finansowej pani Beata zajmuje się również działalnością pro publico bono, czyli bezinteresowną inicjatywą dla dobra publicznego. – Bycie przedsiębiorcą społecznym daje mi ogromną satysfakcję. Współtworzę od trzech lat Mission ToRun, oddolną inicjatywę mającą na celu integrację i pobudzenie biznesu w regionie i za granicą. To promowanie, edukowanie i inspirowanie do zakładania firm, bycia kreatywnym i otwartym – mówi, po czym dodaje ze śmiechem: - Wiele osób nierozumiejących moich motywów pyta mnie: „po co to robisz, dziewczyno!?”. Ja uważam, że wszyscy mogą czerpać z takich spotkań, a skoro chcemy, żeby nasza gospodarka się rozwijała, to im większa rzesza zaangażowanych, tym większe szanse powodzenia i rozwoju naszego regionu.
– Otwierając Hanzę, inspirowało mnie stworzenie społeczności na toruńskim rynku, której przyświecałaby idea działania, wspólnoty. To miejsce, w którym można pracować, dyskutować, inspirować. Mam ogromną satysfakcję z tego, że jest wiele organizatorów, którzy wybierają właśnie Hanzę na miejsce swoich spotkań, widzą potencjał tego wnętrza i potrzebę angażowania się w nim w inicjatywy kulturalne, społeczne czy polityczne.

Wyjście ze strefy komfortu
Z błyskiem w oku pani Beata mówi o wyjściu ze swojej strefy komfortu. Uważa, że aby coś osiągnąć – trzeba wypłynąć na nieznane wody z solidnym bagażem przygotowania na przeciwności losu i dużą ilością wiary w siebie – bez względu na to, czy jest to własny biznes czy wybrana ścieżka kariery. Niestety, obserwacje podpowiadają, że system, w którym funkcjonujemy na co dzień, nie sprzyja tak odważnym krokom. – Od wczesnych lat edukacji jesteśmy wtłaczani w pewne ramy. Musisz słuchać nauczyciela, bo on wie dużo, a ty nic. Wracamy do domów, w których rodzice często nam wmawiają, że czegoś nie wiemy, czegoś nie umiemy. W takim postępowaniu brakuje pozytywnego i budującego bodźca, a to rodzi pytania: czy ja się nadam, czy umiem?
Środkiem na zwątpienie w siebie są liczne przedsięwzięcia, których współorganizatorką jest Beata Young. Toruńskie Geek Girls Carrots (kobiety w nowych technologiach), Mission ToRun, Klinika Biznesu… Wszystkie te działania mają wspierać ludzi. W spotkaniach z cyklu Klinika Biznesu uczestniczą mentorzy, którzy mogą podzielić się swoim doświadczeniem. Zależało mi na tym, żeby stworzyć intymną atmosferę, żeby twarzą w twarz można było rozmawiać o pomysłach na startup czy problemach w prowadzonym biznesie z osobami, które mają doświadczenie i swoją wiedzą mogą podzielić się i pomóc, doradzić. – Fakt, że do roli mentorów udało się zaprosić Jacka Janiszewskiego, Lidię i Jacka Adamskich czy Annę Karwowską, czyli osoby, które udzielały doradztwa wielkim firmom, jest dla mnie ogromnym sukcesem. Bez wahania poświęcają toruńskiej społeczności swój czas i wiedzę. To duży kredyt zaufania wobec mnie i społeczności zaangażowanej wokół Mission ToRun. Mam nadzieję, że dobrze go wykorzystuję.

Grasując po toruńskich ulicach, Seryjny Przedsiębiorca z pewnością spełnia swoją misję – inspiruje, motywuje i pomaga rozłożyć skrzydła, wpływając pozytywnie nie tylko na pojedyncze osoby, ale również na całe miasto.

Lena Paracka
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

pollyart