Studia się toczą również w kołach i klubach
Koło matematyczne to jedna z alternatyw na zajęcia dodatkowe na studiach. Na zdjęciu Daniel Strzelecki. Fot. Jacek Koślicki

Studia się toczą również w kołach i klubach

Studia nie muszą się ograniczać do chodzenia na wykłady i ćwiczenia. Jeżeli kogoś dana dziedzina pasjonuje w sposób szczególny, odnajdzie się w kołach naukowych czy klubach.

Studiowanie – chyba najlepszy czas w życiu młodych ludzi. W miarę swawolny, choć uczyć się trzeba. To jednocześnie okazja do rozwijania swoich zainteresowań. To, w co się zaangażujemy podczas studiowania, może wskazać nam kierunek, w jakim chcemy pójść w przyszłości, gdzie chcielibyśmy pracować, w czym się spełniać.
Wyjaśnią matematykę i czarnego kota

Zapisanie się do koła naukowego to zwykle chęć pogłębiania wiedzy. Warsztaty, konferencje, konkursy, pisanie artykułów naukowych… ale przede wszystkim radość z przebywania w gronie podobnych pasjonatów. Daniel Strzelecki, doktorant na Wydziale Matematyki i Informatyki UMK, od pierwszego roku studiów należał do Koła Naukowego Matematyków i przez trzy lata był jego przewodniczącym. Co działo i dzieje się podczas spotkań członków koła? – Polegają one na wymianie wiedzy z różnych obszarów matematyki. Chętni przygotowują referaty, dzieląc się z pozostałymi osobami tym, co ostatnio ciekawego przeczytali czy usłyszeli. Później na ten temat dyskutujemy. Prowadzimy również konsultacje dla studentów – jeśli ktoś ma problem z matematyką, chętnie pomożemy wytłumaczyć wszystkie jej zawiłości – mówi Daniel Strzelecki, który jako student z sukcesami uczestniczył w wielu konkursach matematycznych, a koło było najlepszym miejscem przygotowań do nich. Dziś jest po drugiej stronie – to on wspiera młodszych członków koła w intensywnym rozwiązywaniu zadań przed wyjazdami na matematyczne rywalizacje. Poza tym koło co roku organizuje Toruńską Letnią Szkołę Matematyki i Informatyki, na którą licznie przyjeżdżają studenci i wykładowcy z całej Polski. Jak podkreśla Daniel, matematyka nie przyciąga wielu studentów, ze względu na jej trudność, choć wielokrotnie niesłusznie odstrasza, natomiast osoby ambitne, zdolne i pracowite, bo do studiów trzeba się przyłożyć, właśnie w tym mniejszym gronie mają dużą szansę na rozwój i indywidualne traktowanie.

Jeśli kogoś interesuje, dlaczego wiążemy czerwone wstążki na wózkach dziecięcych czy ulubionych roślinach, i dlaczego czarny, a nie biały kot, paraliżuje nas, kiedy przebiega przez ulicę, w Kole Naukowym Folklorystów pozna tajemnice pochodzenia rozmaitych przesądów i nie tylko. Dr Adrian Mianecki, opiekun naukowy KNF: – Folklor bardzo wiele tłumaczy z naszej rzeczywistości współczesnej. W zależności od opiekunów koła skłaniało się ono bardziej ku tematyce muzycznej lub też nabierało sznytu naukowego. Osobiście chciałbym pójść w stronę eksploracji Azji, co dodatkowo będzie korespondowało z nową specjalnością na kulturoznawstwie – kulturą Dalekiego Wschodu. Dr Mianecki zaznacza, że na spotkania koła przychodzą zazwyczaj studenci kulturoznawstwa, ale już na wykłady fakultatywne w ramach różnych wydziałów, bardzo często ścisłowcy – fizycy i matematycy.

Nauczyć się żonglerki
Kół naukowych działających na UMK jest kilkadziesiąt. W ich gronie zdarzają się również bardzo unikatowe. Szukając odskoczni od wszystkiego, co nosi znamiona naukowe, można stać się członkiem, najprawdopodobniej nadal jedynego w Polsce, uniwersyteckiego Studenckiego Koła Żonglerskiego. – Członkowie naszego koła zajmują się różnymi typami żonglerki i kuglarstwa. Uczymy się od siebie nawzajem. Nasze spotkania to nauka manipulowania piłeczkami, maczugami, ringami, ale trenują u nas również tancerze teatru ognia, szczudlarze, poikarze, monocykliści, osoby uprawiające żonglerkę kontaktową czy trenujący z hula-hoopem – wymienia Rafał Sarniak, prezes SKŻ, który podczas studiów w Toruniu połączył dwie pasje – do żonglerki i astronomii, z której się doktoryzuje. Zainteresowanie żonglerką wykazują głównie studentki. Na treningi już wkrótce będą przyjeżdżać również chętni bydgoszczanie. Informacji o treningach zainteresowani mogą szukać na Facebooku. 

W Wyższej Szkole Bankowej oprócz bardziej tradycyjnych propozycji, znajdziemy m.in. kluby Cashflow (działa również na UMK) czy Toastmasters. Uczestnictwo w pierwszym wtajemniczy nas w wiedzę na temat finansów i jak sprawić, żeby pomnażać, inwestować pieniądze i racjonalnie nimi dysponować. Jeśli ktoś czuje w sobie talent mówcy albo wręcz przeciwnie, uważa, że nie posiada zdolności do logicznej argumentacji, tworzenia kreatywnej wypowiedzi i odczuwa strach przed publicznymi wystąpieniami, w gronie toastmasterów na pewno przejdzie metamorfozę.

Studenci aktywni fizycznie mogą przebierać w różnorodności sportowych propozycjach. Biegi, rower, siatkówka, koszykówka, piłka nożna, brydż i inne – można kontynuować swoje pasje lub rozpocząć trenowanie jakiegoś sportu. Po ćwiczeniach i wykładach studenci mogą się spełniać w wielu miejscach, korzystając ze studenckiej młodości i chłonnego umysłu. Jak zawsze podstawą są jednak chęci robienia czegoś ponad normę.

Hanna Wojtkowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.