Zamiast bajki w telewizji - spacer, czytanie, malowanie...
Fot.: Sławomir Jędrzejewski

Zamiast bajki w telewizji - spacer, czytanie, malowanie...

Gdyby nie dziś prawie 3-letnia Ewa, blog by nie powstał. A tak zrodził się z potrzeby dzielenia się z innymi byciem mamą, żoną, kobietą. Kamila Drzewiecka od kwietnia jest autorką bloga Hapi Mami. I naprawdę jest happy!


Skąd się wzięła potrzeba blogowania?
– Od momentu zajścia w ciążę. Czułam potrzebę dzielenia się z innymi tym, co czuję. A wiadomo, nastroje w tym stanie są często sinusoidalne. Nawet w ciągu godziny przeżywa się na zmianę radość i smutek. Po przyjściu córeczki Ewy na świat były inne zajęcia. No i w końcu w tym roku 12 kwietnia usiadłam przed komputerem i zaczęłam pisać. Próbuję dwa-trzy razy w tygodniu zamieszczać coś nowego na blogu. Hapi Mami jest nie tylko dla tych, którzy są już rodzicami. Mam koleżankę, która stwierdziła, że blog ją chyba zainspiruje do macierzyństwa.  

Możemy przeczytać o tym, co robicie z Ewą, gdzie byłyście, o wspólnej plastycznej twórczości, ale jest także coś spoza mamowania, sfera dla kobiet…
– Chcę poruszać również „babskie” tematy, czyli piszę na przykład o pielęgnacji włosów, relaksowaniu się. Chciałabym poszerzyć blog o tematy podróżnicze. Ale pisać nie o tych dalekich, egzotycznych wyjazdach, tylko urokliwych, mało znanych miejscach z sąsiedztwa.
Podoba mi się wpis o obowiązkach malucha. Może uzmysłowić innym rodzicom, że warto angażować dziecko w codzienne czynności…
– Ewcia nie ma jeszcze trzech lat, ale bardzo lubi pomagać. Do niczego oczywiście nie jest zmuszana. Dziecko może nam pomagać w wielu codziennych sytuacjach, traktując to jako zabawę, na przykład ustawić zegar w pralce na odpowiednią opcję, wyjmować z nami pranie, segregować kolorami, rozpakowywać zakupy, wycierać kurze. Oczywiście czasami muszę użyć zachęty, że teraz coś zrobimy, a potem razem poczytamy książeczkę. Ale zwykle Ewa jest chętna do pomocy.

W Waszym domu telewizor nie jest w częstym użytku…
– Tak, bajki oglądamy bardzo rzadko, próbujemy znaleźć inne zajęcia. Dlatego bardzo dużo czytamy, sama poznaję sporo nowych opowieści, co mnie cieszy. Mój tata, który na co dzień opiekuje się Ewą, jest również antybajkowy, dlatego zamiast oglądania telewizora zabiera Ewę na spacery. Obserwują na przykład, jak dzieci bawią się w przedszkolu. Aktywnym tematem w naszym domu są zwierzęta. Sporo czasu poświęcamy na manualne zabawy. Ile radości sprawia jej posługiwanie się nożyczkami. Warto pozwolić dzieciom na trochę samodzielności. Maluchy wcale nie potrzebują dużo zabawek, żeby mieć zajęcie.

Czego nauczyła Panią Ewa, co zmieniła?
– Nauczyła mnie cierpliwości, co nie jest moją mocną stroną. Ale przy niej potrafię być cierpliwa i po raz któryś z kolei odpowiedzieć na to samo pytanie. W ostateczności ratuję się odpowiedzią: „bo takie jest życie”. Odkąd sama mam dziecko, obserwowanie innych maluszków wywołuje na mojej twarzy uśmiech.

Jak spędzicie dzień Dziecka?
– Mam urlop, więc pójdziemy do Ogrodu Zoobotanicznego albo przejedziemy się tramwajem lub pociągiem. To dla dzieci zawsze frajda.
 
A co lubi Pani w swojej córeczce?
– To, że cieszy ją nawet serek homogenizowany, który dostanie. Że potrafi powiedzieć coś idealnie pasującego do danej sytuacji. Dzieci są niezwykłymi obserwatorami i mają zaskakujące stwierdzenia. Dlatego na blogu pojawiła się kategoria „Ulotne chwile”. Kiedyś jadłyśmy razem śniadanie, patrzymy za okno, rozmawiamy i nagle Ewa mówi: „Dwie przyjaciółki jedzą sobie śniadanko”. No właśnie, jesteśmy takimi przyjaciółkami, jak ja do dziś z moją mamą.

Hanna Wojtkowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.