Zakazani
fot. Mateusz Patalon

Zakazani

Felieton pisze: Jarek Jarry Jaworski, specjalista public-relations, freek

 

 

Ostatnie dni Polska podzielona na dwa obozy, w wielkim stresie oczekiwała na to, co usłyszymy 25 października, o 21:00. Usłyszeliśmy: wybory parlamentarne miażdżąco wygrało Prawo i Sprawiedliwość. Co to znaczy dla kultury?
Wiem, że generalnie moi rodacy mają gdzieś kulturę. Nie mam złudzeń. Wg badań połowa Polaków to „funkcjonalni analfabeci”. Znają litery, złożą je w wyraz, ale treści tego co czytają nie są w stanie zrozumieć. Oczywiście jeżeli coś w końcu przeczytają. 6 mln Polaków nie miało w zeszłym roku ani jednego takiego epizodu. Mimo tego na kilka chwil chciałbym zainteresować Was tym tematem.
Słuchałem kilka dni temu w radiu, rozmowy z Jarosławem Sellinem. Jest on typowany na ministra kultury, dlatego rozmowa bardzo mnie zainteresowała. Sellin zapowiedział poddanie dokładnej analizie tej sfery kultury, z której wychodzić mogłyby działania „urażające uczucia religijne”, co jest karane przez polskie prawo.
Tworzenie sztuki ma to do siebie, że bywa kontrowersyjne. Po prostu czasami trzeba zadawać bardzo mocne, kontrowersyjne pytania lub zrobić kontrowersyjną rzecz, by wytrącić innych ze stanu samozadowolenia i letargu. Trzeba mieć z czym dyskutować, bo samozadowolenie jest zabójcze dla narodu. Tego właśnie się boję, po wysłuchaniu pana Sellina. Że ugładzona kultura polska, stanie się niekończącą akademią szkolną. Przewidywalną, nudną, amatorską (w złym rozumieniu tego słowa).
Tylko sprzeciw buduje wartościowe dzieła sztuki. Potwierdzenie? Nie trzeba daleko szukać. W tym roku na Tofifest pokazywaliśmy pasmo Nowe Kino Irańskie. Filmy nagradzane w Cannes, Wenecji, Berlinie… Same wielkie nazwiska. Łączyło je jedno – wszystkie zostały zakazane w ich rodzimym kraju. Tego bym właśnie nie chciał.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.