Dla Włochów minuta to więcej niż 60 sekund

We Włoszech urzekło ją zdystansowanie do życia, otwartość mieszkańców i rytuał wspólnego picia kawy – urzekło ją to na tyle, że swój 4,5-miesięczny pobyt w tym kraju przedłużyła o drugie tyle. Weronika Miga, studentka prawa na UMK, opowiada o swoich doświadczeniach i przeżyciach z wymiany studenckiej w ramach programu Erasmus+.

- Dlaczego wybrałam Włochy? Szczerze? Nie wiem. Po prostu oferta edukacyjna na uczelni w Rzymie najbardziej mi odpowiadała, ponieważ nie chciałam robić sobie dużo zaległości na studiach w Toruniu – opowiada Weronika o początkach swojej przygody. Przeprowadzka i początki pobytu w nowym kraju i mieście kosztowały Weronikę dużo stresu. Już na starcie czekało ją wyzwanie: musiała w środku nocy dostać się z lotniska do Rzymu i odnaleźć mieszkanie. Popularne wyobrażenie o Włoszech jako o kraju, w którym panuje wielki bałagan, nie podnosiło jej na duchu.
- Na kilka tygodni przed wyjazdem widziałam w telewizji pogrzeb wielkiego włoskiego mafiozo. Byłam przerażona! – śmieje się. – Ale szybko się odnalazłam. Jadąc do Włoch, trzeba stać się trochę jak mieszkańcy kraju: wyluzować się, zdystansować do siebie samego i do życia.

„Luz blues”, czyli życie po włosku
Po dziewięciomiesięcznym pobycie na południu Europy Weronika doszła do wniosku, że Polacy i Włosi są dość podobni – przynajmniej kiedy w Polsce również jest słonecznie i ludzie są weseli. Te oba narody cechuje otwartość i gotowość do pomocy. Włosi cenią sobie kontakty międzyludzkie. – Może dlatego tak często się spóźniają! Kiedy oni widzą, że jest okazja do rozmowy czy do wypicia kawy, zawsze z niej skorzystają. Nawet kosztem spóźnienia się. To jest po prostu wpisane w ich kulturę i nikt się na to nie oburza – opowiada Weronika i dodaje: - Dla Włochów minuta to więcej niż sześćdziesiąt sekund.
Zdaniem Weroniki, jadąc do Włoch, trzeba nauczyć się pić kawę. Jednym z rytuałów, które poznała, to spotykanie się na kawie w kawiarni, gdzie wszyscy się znają.
- Społeczności w kawiarniach są jak jedna wielka rodzina. Co najciekawsze, chętnie przyjmują nowych „członków”. Na takich spotkaniach przy kawie można poznać wielu ciekawych ludzi i poczuć się jak u siebie. Dzięki temu można nauczyć się włoskiego dystansu, niegonienia za niczym – mówi.

Kilka rad dla studentów i turystów
Weronika była typem studenta, który żyje oszczędnie, żeby później móc podróżować. Dzięki temu zwiedziła wiele zakątków Włoch – od dużych metropolii, jak Mediolan, Neapol czy Florencja, po mniej popularne cele turystyczne, jak Sycylia czy zrujnowane trzęsieniem ziemi miasteczko L’Aquila. – Jeżeli ktoś jedzie do dużego miasta we Włoszech, niech odstawi mapę, niech pyta i niech się zagubi w mieście. Dopiero wtedy można je poznać – radzi Weronika. Według niej mieszkańcy są najlepszymi przewodnikami. To dzięki nim zwiedziła ciekawe miejsca i przy okazji poznała miłych ludzi. – Najlepiej wspominam dwie podróże. Pierwszą z nich była ta na Sycylię. Pojechałam tam ze znajomymi w styczniu, czyli poza sezonem. Wtedy Sycylia pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Miesza się tutaj wiele kultur, co daje ciekawy miks. Jedzenie jest przepyszne. Trzeba jeść jak najwięcej włoskich specjałów. Spaghetti nie tuczy, to kłamstwo! – śmieje się Weronika i dodaje: - Poza tym jest tutaj o wiele taniej niż w innych rejonach kraju. Warto to wykorzystać.
Drugim miejscem, które zapadło jej w pamięci, było wspomniane miasteczko L’Aquila. Szkody, które wyrządziło trzęsienie ziemi z 2009, są widoczne do dziś. Weronika wspomina zniszczone budynki, obrabowane domy i rusztowania trzymające resztki tego, co jeszcze zostało. – To bardzo smutne miejsce, ale zdecydowanie warto je zobaczyć. Jest w stanie poruszyć każdego – opowiada.

Weronika Miga niedługo zacznie ostatni semestr swoich studiów na UMK. Jej plany na przyszłość nie są sprecyzowane, ale jednego jest pewna: do Włoch na pewno jeszcze wróci.
Weronikę będzie można spotkać na „Wieczorze Podróżnika” w klubie „Od Nowa” w środę, 25 stycznia, o godzinie 20.00.

Lena Paracka
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.