Podróżowanie jest jej ucieczką od codziennej rutyny
Martyna Graduszewska udowadnia, że udana podróż wcale nie musi być daleka Fot. Nadesłane

Podróżowanie jest jej ucieczką od codziennej rutyny

Podróżuje, studiuje i prowadzi bloga – Martyna Graduszewska, studentka dziennikarstwa na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, postanowiła podzielić się swoimi przemyśleniami na temat turystyki.

Podróżować chyba każdy lubi. Ale kiedy pojawia się ten moment, że wyjazdy stają się czymś więcej. Pasją, czymś co nadje rytm naszemu życiu…
-Moje zamiłowanie do podróży ma głębokie korzenie - zaczęło się w okresie dzieciństwa. Miałam to szczęście, że bardzo często wyjeżdżaliśmy z rodziną w różne, ciekawe miejsca. Wyjazd, który najbardziej utkwił mi w pamięci, to podróż z babcią do Warszawy, kiedy miałam pięć lat. Świat wydawał mi się wtedy wielki, wspaniały i ten zachwyt został we mnie do dziś.
To pokazuje, że podróże nie muszą być wcale dalekie i egzotyczne. Czyli szukamy dalej. Co w podróżach cię fascynuje?
-Pewnie zabrzmi to banalnie, ale w podróżach najbardziej fascynuje mnie eksplorowanie nowych miejsc. Przebywanie daleko od miejsca zamieszkania działa na mnie wręcz terapeutycznie, bo pozwala na zdystansowanie się od problemów dnia codziennego. Lubię się sprawdzać w niecodziennych sytuacjach oraz być zdaną tylko na siebie.
Jak wygląda planowanie przez wyjazdu, czym kierujesz się przy wyborze miejsca?
-Pierwszy etap zaczyna się w głowie. Najpierw wymyślam miejsce, do którego chcę się udać. Następnie sprawdzam w Internecie możliwości wykonania mojego planu. Korzystam z aplikacji typu TripAdvisor, które często okazują się pomocne w zaplanowaniu podróży czy choćby w znalezieniu noclegu. Dużo czytam na temat miejsca, do którego się wybieram, polegam też na opiniach innych.. Jeśli chodzi o wybór konkretnego miejsca, to kieruję się własnymi marzeniami – obecnie w tej sferze znajduje się Islandia.
Poza babcią i Warszawą… Już tak na własną rękę, wyjazd który zdecydowanie utkwił w pamięci, to..?
-Najbardziej utkwił mi w pamięci wyjazd do Pragi. Uwielbiam wielkomiejskie życie, które jest bardzo wdzięcznym tematem fotograficznym. Zachwycił mnie artystyczny klimat oraz architektura miasta, miejscami wręcz surrealistyczna. Ponadto miałam szansę skosztować bardzo smacznych potraw typowych dla kuchni czeskiej. Zwiedzałam różne metropolie europejskie – m.in. Berlin, Budapeszt, Wiedeń czy Mediolan – a jednak to stolica Czech skradła moje serce.
A swoje doświadczenia podróżnicze opisujesz w interenecie.
- Tak, ale mój blog nie jest stricte podróżniczy, choć parę razy dzieliłam się na jego łamach doświadczeniem związanym z moimi wyprawami. Zajmuję się przede wszystkim obserwowaniem różnych sytuacji społecznych, starając się przy tym wyciągać z nich wnioski. Dość często jestem świadkiem interesujących zdarzeń – raz są zabawne, a niekiedy wywołują konsternację. Korzystając z okazji, serdecznie zapraszam do odwiedzania mojego bloga: http://martyna-graduszewska.blogspot.com/
Korzystając z tego, że jest wrzesień, gdzie twoim zdaniem najlepiej sprawdzi się weekendowy wypad?
-Mając do dyspozycji jedynie weekend, postawiłabym na wyjazd do większego miasta, gdzie można ciekawie spędzić czas bez względu na warunki pogodowe, które są w ostatnim czasie trudne do przewidzenia. Sama wybrałabym się do Poznania lub Wrocławia, bo to moje ulubione miasta w Polsce i szczerze mogę je polecić na tak krótki wyjazd. Osoby, które chciałyby jednak odpocząć od miejskiego zgiełku, zachęcam do wypoczynku na Pojezierzu Brodnickim, skąd pochodzę. Brodnicki Park Krajobrazowy to moje miejsce na świecie – jeziora (aż 58!), lasy, czyste powietrze i kojąca cisza.

Rozm. Olga Taraszka
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.